*Chris*
Wreszcie kończę lekcje!Myślałem o tym by zrobić w niedziele imprezę.
Nowa przekona się z kim zacznie mieszkać.Wychodzę ze szkoły i podchodzę do mojego samochodu.Wsiadam, odpalam silnik i włączam się do ruchu.Nagle poczułem wibracje mojego telefonu, informującego o nowej wiadomości.Wziąłem komórkę do ręki i sprawdziłem kto do mnie napisał.
Lukey:Hej, jutro organizuje imprezę u mnie.Wpadniesz?
Ja:Czytasz mi w myślach stary.Jasne, że tak
Lukey:No to super.Widzimy się o 20
Ja:Nara
Odkładam telefon na fotelu obok i skręcam w lewo.Postanowiłem wstąpić do KFC bo jestem bardzo głodny a dziś na stołówce było jakieś zielsko.
~~~
Gdy już odebrałem zamówienie i wsiadłem do samochodu, ruszyłem w stronę domu.Dosłownie tylko 6 minut zajęło mi dojechanie.Na podjeździe był już samochód David'a.Zaparkowałem więc w garażu.Wysiadłem z auta i skierowałem się do drzwi.
Gdy wszedłem do środka usłyszałem dzikie krzyki i śmiech.Przeważnie brat nie zaprasza nikogo do domu.Jedyną osobą jaką kiedykolwiek tu wpuścił była to.....Emily!Super, przychodzę do domu i zastaje jakaś złośliwą niespodziankę.Idę w kierunku pokoju David'a.Otworzyłem z hukiem drzwi a dziewczyna i brat szybko się odwrócili w moja stronę.
-Co ona tu robi?-krzyknąłem, patrząc na zrezygnowaną brunetkę.
-Nie widzisz?Jest moim gościem i ty nie masz nic do tego.-warknął chłopak.
-Mam bo to także mój dom.-wkurzyłem się jej obecnością.Miałem jej unikać a teraz znowu będzie do nas przychodzić.
-Ale to mój pokój, więc jak coś ci nie pasuje to wypad.-David pokazał palcem na drzwi.
Burknąłem niezadowolony i wyszedłem, trzaskając drzwiami.Wszedłem do kuchni, zabrałem jedzenie i poszedłem do swojego pokoju.Usiadłem na moim dużym parapecie i zacząłem jeść kurczaki.
Uwielbiam siedzieć na tym parapecie.W połowie konsumowania, spojrzałem na swoją gitarę.Wytarłem ręce i wstałem.
Złapałem za instrument, siadając na łóżku.Położyłem palce na strunach i zacząłem grać przypadkowa melodie.
Gitara mnie uspokaja.Można powiedzieć, że to taki mój przyjaciel.Mam ten instrument od 14 roku życia.Gram na niej przeważnie wieczorami.
Napisałem kilka piosenek ale nie uważam, że mógłbym zrobić na nich jakaś karierę.
Resztę dnia spędziłem na graniu, odrabianiu prac domowych, żebym nic nie miał na weekend.Niby bad boy ale odrabia lekcje.Nie taki zły jak go malują.
Mam nadzieje, że chociaż będzie ładna.Jest teraz 15 wiec za nim oni tu będą to mam jeszcze jakieś 5 lub 6 godzin.Wyszedłem z pokoju i ruszyłem do kuchni.Zauważyłem, że David siedzi smutny i pije piwo bezalkoholowe.
Podszedłem do wyspy i usiadłem na przeciwko niego.-Poszła już?-spytałem.
-Tak, jakiś czas temu.-mruknął pod nosem.
-Ej, co się dzieje?-David podniósł głowę.
Chwile się zawachał ale po chwili zaczął mówić.
-Wiesz jakie to uczucie kiedy kochasz się potajemnie w swojej najlepszej przyjaciółce a ona zaczyna chodzić z twoim znajomym?-spojrzałem na niego w szoku.-No właśnie, nie wiesz.-Zamilkł i spóścił głowę.
-Ty serio.....zakochałeś się w.....Emily?-mruknąłem.-Boże.-zacząłem się śmiać.
-No dzięki, zajebisty z ciebie brat.-wstał i miał już wyjść ale złapałem go za ramie.
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...