Fourteen

21.2K 643 134
                                    

*Emily*

Szłam sama ciemna ulica, nie zwracając uwagi na to, że może mnie ktoś porwać bo kurde jest tu ciemno jak w dupie.Idąc tak samotnie rozmyślałam nad zdarzeniem z przed czasem.

Całowałaś się z przyjacielem.Z David'em.

A co gorsza ja odwzajemniłam pocałunek.I bardzo mi się podobało....nie!!!!!!Nie mogę o tym myśleć!Mam chłopaka.To zalicza się jako zdrada.Wiem, że mi ufa więc nie mam zamiaru go oszukiwać.
Powiem mu o tym.Tak postanowiłam i tak zrobię.Dochodziłam już do miejsc imprez. Z daleka było można usłyszeć głośną muzykę.

Żeby tylko gliny nie przyjechały.

Na szczęście nie ma w pobliżu starszych mieszkańców, którzy mogliby się zgłosić  posiadówke.Boje się spotkania z Luke'm bo nie wiem jak zareaguje.Stanęłam przed domem przy każdym było dużo samochodów.Niepewny krokiem ruszyłam w stronę wejścia.

Kiedy w końcu przekroczył próg drzwi poczułam ohydny zapach alkoholu i papierosów.Weszłam w głąb domu, zauważając w salonie wiele tańczących ludzi.Poniektórych znałam ale jedna osoba bardziej zwróciła moją uwagę a mianowicie Kate. Tańczyła z jakimś chłopakiem chyba z Clay'em.

Gdy dziewczyna mnie zobaczyła uśmiechnęła się, przeprosiła blondyna i pobiegła w moim kierunku.Zamknęła mnie w mocnym uścisku, piszcząc pod nosem.Po czasie odsunęła się ode mnie i popatrze w moje oczy.

-Wreszcie jesteś! -krzyknęła.W sumie jest tu tak głośno, że gdyby nie krzyknęła pewnie bym nie usłyszała.

-No nie mogłam nie przyjść.-odparłam.

-Chcesz coś do picia? -Spytała, pokazując miejsce gdzie stały wszystkie napoje.

-Jasne.-potwierdziłam na co przyjaciółka złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę kuchni.

Gdy byłyśmy już przy stole, spojrzałam w dół szukając czegoś dla siebie.Na szczęście były soki, tak jak mówił Luke.Nie pije alkohol bo wiem, że mam słabą głowę.

Ostatnio jak wypiłam 3 szoty i piwo to mocno odleciałam.Zaczęłam tańczyć na stole oraz wymiotować w przeróżne miejsca.Było dużo do sprzątania.
Oczywiście później miałam rozmowę z rodzicami ale cieszyli się że w końcu wyszłam gdzieś z przyjaciółmi.
Ostrzegali mnie tylko bym nie przesadzała za bardzo i nie robiła takich rzeczy na imprezach u mnie.Kochałam za to moich rodziców.Potrafili być czasami wyluzowani a jednocześnie rozsądni i surowi.

Tęsknie za wspólnymi pogawędkami o ich starych czasach i moim śmiesznym dzieciństwie.Odkąd nie ma z nami taty, zmieniło się trochę miedzy innymi mama.Przenosiła swój smutek i tęsknotę na pracy.Dzięki czemu dostała awans.I niby więcej zarabiała za to była jej coraz mniej w domu.Po dłuższym czasie spotkała kogoś, jak się teraz okazało był to Harry.

Zaczęła chodzić szczęśliwsza i bardziej popularna.Znowu zaczęliśmy zachowywać się jak rodzina.No a dalej wiecie co się stało.Teraz mam nadzieje, że będzie szczęśliwa.Zasługuje na to po tym co przeszła.Nawet jeśli będę musiała na zawsze zamieszkać z wrogiem.Ale dobra koniec tych smutasów bo w końcu jestem na imprezie, muszę się dobrze bawić.

Wzięłam plastikowy kubek i nalałam do niego sok jabłkowy.

-Sok? -Spytała zdziwiona.

-Co poradzić, że mam słabą głowę.-zaśmiałam się.-A nie mam ochoty na kaca.

-Dobra decyzja.-odparła i usiadła na wyspie kuchennej, która nie była jeszcze aż tak pijana.-Siadaj.

Poszłam w ślady przyjaciółki i usiadłam na przeciwko niej.

LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz