*Chris*
- Nienawidze jej. - powiedział przyjaciel.
- A jeszcze niedawno mówiłeś, że ją kochasz. - śmieje się.
- No bo tak jest. - szepcze po czym upija łyk whiskey.Kocham i nienawidzę jednocześnie.
- Rozumiem, że jest ci teraz ciężko i jesteś zdezorientowany ale może po prostu tak miało być. Najwyraźniej nie jest tą jedyną. - klepię go pocieszająco po plecach.-Znajdziesz inną, która będzie chciała spędzić z tobą resztę życia. A tego to już tobie wystarczy. - mówię i odbieram mu szklankę, kładąc ją daleko od chłopaka.
- A ty co taki miły się ostatnio zrobiłeś? Z Emily się mniej kłócisz. A może przez ciebie ze mną zerwała? Może ci się podoba i teraz próbujesz mi ją odebrać! - krzyczy.
- Ej uspokój się. Po pierwsze przestań krzyczeć, a po drugie co ci strzeliło do łba. Nigdy bym ci nie podrywał dziewczyny i ty powinieneś o tym wiedzieć. W dodatku podoba mi się ktoś inny. - mam nadzieję, że to przejdzie.
- A no chyba, że tak. - odpowiedział z lekkim wahaniem. - Czekaj... ktoś ci się podoba? - ten to ma zapłon.
- Yyy no tak. - no to teraz się zacznie. Przynajmniej już mnie nie podejrzewa o flirtowanie z Emily.
- Co to za dziewczyna? To ta z którą tak zaciekle piszesz? - wypytuje przyjaciel.
- Nie, ona jest tylko bardzo dobrą przyjaciółką. A poza tym nie znasz tej co mi się podoba. - odpowiadam szybko.
- Tiaa jak zwykle nic nie wiem i nikogo nie znam. - po czym dopija resztę whiskey ze swojej szklanki.
- Kiedy ty zabrałeś tą szklankę? - pytam zdziwiony i patrzę na jego ręce a potem przekręcam głowę w drugą stronę, gdzie wcześniej odłożyłem szklankę Luke'a.
-Jednak nie jesteś taki uważny jak mi się zdawało. - śmieje się.
Patrzę na niego lekko zdenerwowany.
- Dobra będę już grzeczny i nie będę więcej pić. - podnosi ręce na znak, że się poddaje.
- I tak ci nie ufam. - mówię po czym wołam barmana i informuje go, żeby nie podawał już nic mojemu przyjacielowi.
- O jesteście! - słyszę za sobą znajomy głos.
Odwracam głowę w stronę z której dobiegał krzyk i w tłumie ludzi zauważam kierujących się w naszą stronę David'a i Kate.
- Hej, przyjechaliście po nas?-wale prosto z mostu, spoglądając na parę stojacą przede mną. - Coś się między wami wydarzyło?
- Co?Nie, nic się nie wydarzyło. - odpowiada poważnie brat.
Niestety rumieńce na twarzy Kate wszystko zdradziły. Zaśmiałem się pod nosem, uświadamiając sobie, że mój młodszy brat próbuje ukryć to, że najprawdopodobniej całował się z Kate.
- Okej, uznajmy że ci wierzę.-śmieje się. - No więc, przyjechaliście tu w celu zabrania nas do domu, tak?
- No tak. W końcu jak razem pijecie to źle się to kończy. Ale widzę, że tym razem skończyło się całkiem spokojnie. - kończąc mówić, spogląda na Luke'a, który leży na blacie i smacznie śpi.
- Sam jestem zdziwiony. Dobra David pomóż mi zanieść te zwłoki do samochodu. - dopiłem swoje whiskey, zapłaciłem barmanowi po czym razem z bratem wynieśliśmy przyjaciela z klubu.
~~~
- Wróciliśmy! - krzyczy Kate gdy przekraczamy próg domu.
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...