*Chris*
Zaraz jak dziewczyna trzasnęła drzwiami po schodach zaczął zbiegać a raczej toczyć się Luke.
-Poczekaj!To nie tak!-krzyczał w stronę Emily, która przed chwilą wybiegła z jego domu.
Miał na sobie tylko dresy i było widać gołym okiem, że był mocno wstawiony. Potknął się i już miał upaść ale w szybkim tępie go złapałem. Jednak ten się w ogóle nie przejmował i próbował się wyrwać, chcąc pobiec za dziewczyną. Normalnie bym mu pozwolił ale jest w takim stanie, że po minucie znalazłby się na ulicy.
-Emily!-słyszałem w jego głosie skruchę. Nie wiem co przeskrobał ale będzie mi się jutro spowiadał.
-Stary, dziś już nic nie zrobisz.-próbowałem uspokoić przyjaciele lecz ten jakby był w innym świecie.-Chyba musisz się już położyć.-skierowałem się na górę do pokoju Luke'a.-Zamknijcie imprezę.-powiedziałem szybko do Alan'a i Tony'ego, którzy byli obok i znowu zacząłem wchodzić na górę z moim biednym przyjacielem.
Ja nie mogę ile on waży.
Wchodząc na piętro zauważyłem, że chłopak zasnął więc jeszcze ciężej było go nieść.No super.
Kiedy w końcu doszedłem do jego pokoju, położyłem go na łóżku i przyglądałem mu się. Kątem oka zauważyłem na jego szyi czerwone ślady. Przyjrzałem się i poznałem odcisk czyjś ust.
O kurwa.
Już się domyślam czemu Emily wybiegła z płaczem z domu. Jak on mógł się tak wpakować. Przeniosłem wzrok z szyji na twarz i wtedy zauważyłem ogromny, czerwony ślad na jednym z policzków. Ale mu współczuje. Jak on w ogóle mógł to zrobić. Nie to że ja nie jestem uczciwy czy coś ale przeważnie mam panienki na jedną noc więc nie mam takich problemów.
Widziałem jak bardzo zależy mu na niej. A teraz tak po prostu ją zdradził.To aż nie możliwe.
Westchnąłem tylko i wyszedłem z pokoju, kierując się do salonu. Na dole już nikogo nie było oprócz Brian'a, Tony'ego, Alan'a i Clay'a.
-Wszyscy już wyszli.-oznajmił Alan.
-Dobrze.-rozejrzałem się i stwierdziłem, że nie ma sensu sprzątać tego dzisiaj.-Jutro to posprzątamy a teraz zostało ostatnie pytanie.-Kto gdzie śpi?-spytałem.
-Ja, Brian i Clay w gościnnych a Tony w salonie.-powiedział Alan.
-No to spoko.Nara.-machnąłem na odchodne i ruszyłem do „swojego" pokoju.Luke jest dla mnie prawie jak drugi brat i mam u niego w domu swój pokój.Mały ale jednak coś.
Kiedy byłem już w pokoju zdjąłem koszulkę i spodnie.Wsunąłem się pod kołdrę i wziąłem do ręki telefon.Na Instagramie było kilka zdjęć z wczorajszej a tak właściwie z dzisiejszej imprezy ale mało mnie to interesowało.
Nagle pomyślałem o mojej marudzie z którą dawno nie pisałem.
Może jeszcze nie śpi?
Ja:Śpisz?
Nie musiałem długo czekać na odpowiedź.
Nieznajoma Księżniczka:Nie
Ja:To co tam porabia moja księżniczka?
Nieznajoma Księżniczka:Mówiłam ci już żebyś tak do mnie nie mówił hah
Nieznajoma Księżniczka:A tak poza tym to siedzę w domu pod kołdra i słuchałam muzyki
Ja:Mogę się przyłączyć?
Nieznajoma Księżniczka:Nie haha
Nieznajoma Księżniczka:Ty to potrafisz poprawić humor
CZYTASZ
LIVE WITH THE ENEMY // Zamieszkać z wrogiem
Romance„-Prze....-kiedy zobaczyłem na kogo wpadłem żałowałem że pomogłem jej wstać. Ale ja mam szczęście. -O cześć cukiereczku.-powiedziałem z uśmiechem.-Uważaj jak chodzisz niezdaro. -Zamknij się Evans.Dziękuje że mi pomogłeś ale śpieszę się więc pa.-rzuc...