15

137 29 1
                                    

Zawsze oni byli o krok przed nimi i udawali greka, że nikt o takim imieniu i nazwisku u nich nie mieszkał. Co powodowało, że był w stu procentach pewny, że oni musieli podejrzewać, że go szukali i nie mieli zamiaru im go tak łatwo oddać. W takim razie, do czego on im był tak mocno potrzebny, że tak długo go ukrywali?

Tym bardziej się zastanawiał, że już dawno mogli wziąć za niego okup i byłby spokój. Chyba że na serio chodziło im o tę legendę, o której już wcześniej sobie przypomniał. Co było poniekąd możliwe, ale bez większej ilości informacji nie był w stanie się, czy tak naprawdę było. A co za tym idzie, na razie to były tylko jego rozmyślania niemające podłoża dowodowego.

W sumie nikt by mu w to nie uwierzył, gdyby powiedział, że Jungkook ma związek z tą durną, dopóki sam nie będzie miał na to dowodów. Co było w tym wszystkim najgorsze, ale nic na to poradzić nie mógł. Tak czy inaczej, teraz tylko pozostało mu jedynie go odnaleźć, co było dla niego priorytetem. Dlatego też pozostało mu jedynie iść do przodu, tego był pewny.

━━ Obym tylko zdążył, nim go znowu przeniosą... ━━ mruknął po chwili Taehyung, pospieszając się, bo kolejnej szansy długo nie będzie miał, ani on, ani Głowa Rodu Jeon tego był w stu procentach, pewny.

Bez jakikolwiek żadnych problemów w końcu udało się Taehyung’owi wylądować już znanym mu mieście. Mieście, które dopiero po chwili tak naprawdę skojarzył. Zważywszy, że już wcześniej go wraz z innymi przeczesywał od góry do dołu, ale wówczas bez żadnego rezultatu. Jakby nie patrzeć, zwykły człowiek nie mógłby ot, tak zapaść się pod ziemię, a tym bardziej, jak obecnie nastolatek.

To już było aż za bardzo podejrzane, ale nikt na to zupełnie nie zwracał uwagi. A jego zdaniem jednak powinni zwrócić na to uwagę, bo wówczas nie popełniliby tych samych błędów, które tylko powodowały opóźnienia w ich poszukiwaniach. Międzyczasie powoli wyłonił się z ciemnej uliczki, uprzednio porządnie rozglądając się czy nikt go nie widział, jak zmieniał postać z nietoperza w ludzko-podobną.

Jeszcze mu tego brakowało, aby go jakiś zabłąkany gapowicz zobaczył, jak materializuje się znikąd i zmienia postać. Na jego szczęście deszcz lał się strumieniami z nieba, które przez to wyglądało, jakby co najmniej płakało za słońcem. Albo miało żal tych biednych ludzi, którzy przemykali pod kolorowymi parasolami albo również bez nich.

By tylko znaleźć bezpieczne i suche miejsce, aby móc przeczekać tę koszmarną ulewę. Stąd zaczął Taehyung zdawać sobie sprawę z tego, że jego ubiór mógł wydawać się nieco poniektórym podejrzany. Na co jak wiadomo, nie zwracał szczególnej uwagi, bo nie widział w tym żadnego sensu. Dlatego jakby nigdy nic wyciągnął on znikąd czarną, sporą parasolkę i ją otworzył, aby jak inni schronić się pod nią przed deszczem.

Zapewne niektórzy, gdyby wiedzieli, kim naprawdę jest, by go wyśmiali, bo po jakiego czorta wampirowi parasolka? Jednak jak wiadomo, nie wiedzieli, kim był naprawdę, więc lepiej było wtopić się w tłum, niż odstawać od niego. To było jedyne rozsądne rozwiązanie, jeśli nie chciał zwracać na siebie samego uwagi.

Tym bardziej że nie pojawił się tutaj Taehyung dla zwiedzania okolicy, ale tylko po to, by odnaleźć Spadkobiercę. Spadkobiercę, który ponoć ponownie został gdzieś w tym mieście ulokowany. Chociaż i to nie było w stu procentach pewne, bo zdobyte przez nich informacje mogły być nieprawdziwe. Tak czy inaczej, dopóki nie upewni się, jakie one są, nie mógł stwierdzić czy nadaremnie tutaj się pojawił.

𝕳idden 𝕿ruth . 01 . ᴘʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz