Peron 9i3/4

230 4 0
                                    

Kiedy już doszłam wszystko było spakowane jeszcze tylko podałam moja walizkę. Mój tata dalej rozmawiał z Panem Malfoy'em. A Draco żegnał się z mamą ja nie musiałam bo i tak będę się widziała z tatą już 1 dnia. Draco podszedł do mnie i zapytał czy wim do którego domu pójdę.
-Nie wiem.
- Tata mówi że napewno będę w Slytherin'e. Każdy z mojej rodziny trafia do Slytherin'u od wieków.
-Ciekawe od czego to zależy?
-Nie wiem ale w Slytherin'e hodzi o czystość krwi.
-To znaczy?
-To znaczy że w twojej rodzinie nie ma mógoli.
-Aha
-A wracając do naszej rozmowy w sklepie, ty serio nie wiesz kto to Harry Potter?
-Nie
-Dziwne.
-Wiesz ja w sumie nie znam nikogo oprócz taty, babci i dziadka.
Chyba go to bardzo zdiwiło w pewnym momencie poczułam czyjś wzrok. To tata patrzył się na nas z przerażony, jakby coś przede mną ukrywał. Pan Malfoy podobnie, zaczeli rozmawiać ciszej.
-Halo! Sara, miotła do Sary.!
-Przepraszam zamyśliłam się.
Pani Malfoy podeszła do mnie i z zaciekawieniem spytała się o moją pasję, która się znacznie wyróżnia w świecie czarodziejów.
-Jakie piosenki piszesz?
-Eeeem........ Różne zależy od humoru i sytuacji.
-Lubisz śpiewać?
-Tak bardzo - mówiłam bardziej podekscytowana - babcia na początku mi pomagała, swoją pierwszą piosenkę napisałam w wieku 8 lat.
-Widać i słychać że jesteś utalentowana. - Chwilę mi się przyglądała, chciała coś powiedzieć ale się powstrzymała.

Draco próbował zacząć rozmowę ale się trochę zamyśliłam. Wszystkie te dziwne pytania i zachowania trochę mnie dobiły. Nagle usłyszałam gwizdek, czas ruszać szybko się pożegnałam z rodzicami Draco i powiedziałam tacie że trochę się stresuje. Tata polecił mi usiąść w pustym przedziale gdzie będę mogła robić wszystko i nie będę się wyróżniać. Pewnie zastanawiacie się o co chodzi. Ale jednak nie codziennie się widzi czarownice z 2-ma grubymi warkoczami do kostek(koloru czarnego), i z Niebieskimi oczami jak niebo. Kiedy już usiadłam zaczęłam sobie śpiewać piosenkę, ta o której wspomniałam Pani Malfoy (piosenka powyżej).

Nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł Draco z 3-ma chłopakami i jedną dziewczyną. Wszyscy zaczeli klaskać gdy skończyłam. Trochę się zawstydziłam, teraz sytuacja była trudna by najmniej dla mnie.
-Hej, jestem Pansy Parkinson. - ona się ze mną wita a ja jak posąg patrzę się z przerażona.
-Coś nie tak? - zapytał jeden z chłopaków.
-W-w-wszystko w p-porządku.
-Inaczej ze mną rozmawiałaś. - stwierdził Draco
-Hodzi o to że jeszcze nigdy nie śpiewałam przed publicznością - skłamałam, no dobra nie powiedziałam całej prawdy.
-Nie rozumiem czemu się wstydzisz twój głos jest...... Yyy.... Trudno stwierdzić napewno więcej niż piękny. - Powiedział grubszy hłopak. Byli bardzo podobni.
-Ciekawe do jakiego domu trafisz my wszyscy trafimy do Slytherin'u. - kurcze czemu cały czas o tym wspominają, jeśli im powiem że mój tata pracuje w Hogwarts to będą w szoku, a co mowa że jest opiekunem Slytherin'u.
-Tak się zastanawiam.... Mhmmm. - nie wiem oczym mam z nimi gadać, muszę coś wymyślić.
- Sara niedługo wyśadamy czas się przebrać w szaty. - przypomniał mi Draco, jako jedna jeszcze nie byłam gotowa.
Łał coraz bliżej do szkoły zaczęłam się stresować nie tak wyobrażałam sobie moja podróż. Miałam być sama z nikim nie rozmawiać a już znam 5 osób.

Sara Jak było Naprawdę? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz