Inna

54 1 2
                                    

Severus Snape
Wszystko wydawało się w porządku. Sara była szczęśliwa, nikt się nie skarżył. No jedynie ten wybryk Pottera. Ale Dambyldor uważa że to nie on. Ja pozostanę przy swojej wersji. Dziś nie miałem czasu by iść na wspólne śniadanie. Puźniej były lekcje i inne takie sprawy. No w każdym razie zostałem wezwany przez Dambyldora. Była pora podwieczorku.

-Severusie nie chce nic mówić. Ale hyba Sara znowu ma jakieś problemy. Chciałbym się dowiedzieć czy mogła coś słyszeć o swojej przeszłości. A może coś innego?-mówił Dambyldor.
-Nie Sara nie ma żadnych problemów, a co takiego się stało? - pytałem ze zdziwieniem.
-Potukła tależ, a potem zażuciła mi że nie dbam o wyposażenie naszej szkoły. - byłem w szoku, Sara zawsze była kulturalna.
-Może jakieś relacje w domu ślizgonów bądź w szkole. - zaproponowałem.
-Ah tak nie wiem czy słyszałeś ale ktoś wymyślił plotkę.~Dambyldor
-Jaką?-Severus
-Plotka ta mówi, że po tym jak młody Malfoy uratował Sarę, zepsuł relacje między Sarą a Potterem. A Sara jest o to zła i mści się na Malfoy'u. ~Dambyldor
-Nie mogli mieć jakieś większej relacji, przecież to rodzeństwo.~Severus
-Ale oboje o tym nie wiedzą. Dlatego też nic ich nie zatrzymuje. ~Dambyldor.
-I się nie dowiedzą, ja ich zatrzymam, nie pozwolę na to by mieli jakie kolwiek kontakty. - powiedziałem z oburzeniem.
-Myślę że to nie jest dobry pomysł by ich rozdzielać. Najlepiej im powiedzieć. - upierał się Dambyldor.
-Pujdę porozmawiać z Sarą.~Severus. I poszłem, jeszcze tylko słyszałem słowa Dambyldora.
-Tylko pamiętaj że nie potrzebuje twojego pozwolenia by powiedzieć Potterowi! - krzyczał z daleka.

Wszedłem do pokoju wspulnego ślizgonów.
-Gdzie jest Sara? - nikt nie zdążył odpowiedzieć bo z pokoju dziewczyn wyszły Pansy Parkinson i Sara.
Sara szła przodem ale gdy mnie zobaczyła ustała jak wryta.
-Po prostu jesteś zazdrosna, bo nie wyszło ci z Potterem! - krzyczała Parkinson. A gdy zauważyła że ktoś jest także stanęła jak wryta.
-Obydwie do mojego gabinetu.

Sara
Leżałam sobie na łużku, i próbowałam zrozumieć samą siebie. Hryzantema leżała na łużku obok.
- To jest miłość zrozum to. Jesteś o niego zazdrosna. Nie rozumiem co cię trzyma. ~Hryzantema
-Nie to nie o to chodzi. Zresztą ja nie wiem co to miłość. A doliczyć jeszcze że ja go nie lubię. ~ Sara
-Dlaczego przecież nie jesteś szlamą, masz czystą krew. - kiedy Hryzantema mi to powiedziała, przypomniałam sobie co mówiła tiara. "Twoja matka jest brudnej krwi."  Nagle wparowała Pansy.
-Jak tam zazdrośnica? - zadrwiła Parkinson.
-Odczep się. - rzuciłam.
-Przyznaj się. Zazdrościsz że Dracuś już do ciebie nie wzdycha. - słowo Dracuś powiedziała piskliwym głosem.
Wstałam z łużka i ruszyłam w kierunku drzwi.
-Nie będę Ci się tłumaczyć. - wyszła a ona za mną.
- Po prostu jesteś zazdrosna, bo nie wyszło ci z Potterem! - krzyczała. W tym momencie ustałam jak wryta. Czyli tata już wie, pomyślałam.
-Obydwie do mojego gabinetu.

_____________________
breathinfor mam nadzieję że ci się podoba. Dzięki wielkie za obecność ❤️❤️❤️ LO❤️CIAM.

Sara Jak było Naprawdę? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz