28.

393 26 0
                                    

Dziś moja przyjaciółka wyszła za mąż. Ślub odbył się trochę później, niż było ustalone, bo plany pokrzyżował im maluch Emmy i Landena, który postanowił przyjść na świat wcześniej. Młodzi rodzice nie chcieli brać ślubu chwilę po tym, jak urodził się ich syn. A Aubrey nie przeszkadzało, żeby poczekać za kuzynem. Hall też nie miał nic przeciwko. Jedyną niezadowoloną była Pani Sophie. Musiała przełożyć wszystko na inny dzień, co nie było łatwym zadaniem.

Aubrey wyglądała ślicznie. Cieszyłam się, że mogłam uczestniczyć w tej uroczystości i to jeszcze jako świadek. Lily stała przy mnie grzecznie podczas całej ceremonii, ale pod koniec składania przysięgi małżeńskiej wujka próbowała zabawiać małego Jamesa. Jednak on wolał zwrócić uwagę swoich rodziców. Widocznie zaczęło mu się nudzić.

Cieszyłam się szczęściem swojej przyjaciółki. Kochała Aarona i było widać, że on ją też. Fajna z nich rodzinka. Cieszyłam się również, że spędzą razem resztę życia. Może za jakiś czas chłopak doczeka się w końcu drugiego malucha, bo wydawało mi się, że Aubrey nie będzie się długo opierać. Ich córka była świetną opiekunką przy małym Jamesie. Na pewno ucieszyłaby się na wieść o rodzeństwie.

– Aubrey, gratuluję. - Przytuliłam ją. – Oby od teraz układało wam się tylko dobrze. Życzę wam dużo szczęścia.

– Życz nam dzieci! – krzyknął Aaron, który stał kilka kroków dalej z córeczką na rękach. – Gromadę!

On na pewno byłby bardzo szczęśliwy, gdyby mieli więcej dzieci, ale moja przyjaciółka nie bardzo była przekonana do tego pomysłu. Jak sama mówiła, ledwo dawała sobie radę z jednym. Jeśli urodzi jeszcze jednego malucha, to Hall pewnie nie będzie mógł liczyć na więcej. Wcale się nie dziwiłam. Kiedyś sama chciałam mieć trójkę dzieci, mimo że bałam się, jakbym dała sobie radę, a teraz nie myślałam o żadnym. Nie to, żeby mój facet był nieodpowiednim kandydatem. Po prostu nie chciałam już nic planować i w najbliższym czasie nie myślałam o swoim ślubie i macierzyństwie. Poza tym wychowanie dziecka to ogromna odpowiedzialność i poświęcenie, na które jeszcze nie byłam gotowa. Poczekam i zobaczę, co przyniesie los.

– Zapomnij! – odkrzyknęła mu Abi. – Zajmij się jednym!

Oczywiście Lily dzisiaj była w centrum zainteresowania wszystkich, co na pewno jeszcze wykorzysta. Mała potrafiła wyczuć, kiedy mogła pozwolić sobie na o wiele więcej niż przy rodzicach. Każdy z gości chętnie chciał się zająć Lilką. Nawet ciotka Lindsey, czym mnie zaskoczyła i to bardzo. Chyba pierwszy raz wykazała jakąkolwiek chęć zajęcia się swoją bratanicą, ale może to zasługa przyjaciela Aarona, który chętnie zabawiał Lilkę, a musiał przypilnować też Lindsey. Nie bardzo rozumiałam dlaczego. Chyba Hall nie bał się, że jego siostra odwali dziś coś głupiego. Nie zrobiłaby tego. Może i jego siostra nie przepadała za moją przyjaciółką, ale nie zepsułaby im tego dnia. Przecież sama widziała, że oboje byli szczęśliwi. Poza tym jej brat chciał tego ślubu. Nikt go do niczego nie zmuszał. I był cholernie zadowolony, że Aubrey nosiła obrączkę i od jutra zacznie posługiwać się jego nazwiskiem.

– Żebyś zawsze była taka szczęśliwa. - Patrzyłam na nią uśmiechnięta. – I żeby mąż wkurzał cię jak najmniej i spędzał każdą twoją zachciankę.

– Dziękuję, Chelsie. - Roześmiała się.

Przynajmniej ona była szczęśliwa. Ktoś w końcu sprawił, że postanowiła zostać w miejscu. Zazdrościłam jej. Miała świetnych rodziców, którzy niezależnie od tego, co zrobi, zawsze jej pomogą. Nigdy nie zostawiliby jej samej z problemami. Nawet podczas ciąży nie robili żadnych pretensji, że córka została sama. Aubrey miała również kuzyna, na którego zawsze mogła liczyć. Śliczną córeczkę i faceta, który był w stanie wiele jej wybaczyć pod warunkiem, że z nim o tym rozmawiała. Chyba w końcu nauczyli się rozwiązywać swoje problemy razem, zamiast uciekać i coś ukrywać. Tak powinno być zawsze. Na teściową też nie mogła narzekać, bo ta kobieta ją uwielbiała. Podobno wiele razy powtarzała synowi, że miał wielkie szczęście, mając u boku Aubrey, która dała mu cudowną córeczkę. Według babci mała Lily była najgrzeczniejszym dzieckiem na świecie. Nawet jeśli czasami pokazywała rogi, nie powiedziała na nią nic złego.

Uratuj moje serce. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz