13.

515 21 0
                                    

Aubrey wróciła z Paryża i miała dla mnie ciekawą nowinkę. Oczywiście podczas naszych rozmów na Skypie wspomniała coś, że ostatnio nie czuła się dobrze, ale ani razu nie podejrzewałam, że była w ciąży. Może gdyby mi o tym powiedziała, wykombinowałabym coś, żeby polecieć do niej. Była sama w obcym mieście i zapewne nikomu nie powiedziała o dziecku. Wzięłabym urlop w pracy. Pewnie Mark by się na mnie wkurzył, ale trudno. Nawet jeśli nie udałoby mi się pojechać do przyjaciółki, dzwoniłabym do niej częściej, żeby upewnić się, że niczego nie potrzebowała. Jak ona sobie radziła tyle czasu sama? Przecież nie powiedziała nikomu o ciąży przed wyjazdem. Gdyby to zrobiła, kuzyn na pewno nie puściłby jej nigdzie samej. A Aaron? Wiedział o dziecku?

Aubrey odwiedziła mnie jeszcze tego samego dnia, gdy wróciła do domu, co było dla mnie zaskoczeniem, bo przecież kuzyn odwiózł ją do rodziców. Moja przyjaciółka wariatka chwilę po tym, gdy wyjechał, wsiadła w samochód i ruszyła w drogę do mnie. Jej rodzice musieli się wkurzyć, że nie zamierzała zostać w domu i odpocząć. Gdybym wiedziała o jej planach, pojawiłabym się dzisiaj w Bostonie, a nie czekała do weekendu tak, jak umawiałyśmy się wcześniej.

Przez cały czas płakała, bo Landen był na nią zły, że nic nie wiedział wcześniej, że mu nie powiedziała o dziecku. Wcale się nie dziwiłam. Do tej pory byli ze sobą blisko. Co się stało, że mu nie zaufała? Przecież stanąłby po jej stronie jak zawsze. Miałam wrażenie, że Abi była najważniejsza dla Landena. Na szczęście jego złość nie była na tyle wielka, żeby nie odebrać jej z lotniska. Miał trochę czasu, żeby oswoić się z myślą, że wkrótce zostanie wujkiem. Pewnie przemyślał sobie, że nie warto było się obrażać. Na pewno niedługo wszystko między nimi wróci do normy. Moja przyjaciółka będzie potrzebowała teraz dużo wsparcia. Mogła liczyć również na mnie.

– Co teraz? - Spojrzałam na nią.

– Nie wiem, Chelsie.

Powinna powiedzieć Landenowi od razu, ale trudno. Stało się. Najważniejsze, że w końcu się dowiedział. Nie mógł teraz odwrócić się od swojej kuzynki. I byłam pewna, że tego nie zrobi. Aubrey wiele razy opowiadała, że na niego zawsze mogła liczyć. Był jej najlepszym przyjacielem. Dlatego nie rozumiałam, czemu nie powiedziała mu od razu o dziecku? Co sprawiło, że zwątpiła w Landena? Czego się bała? Może mi o tym powie, gdy przestanie w końcu płakać. Powinna się uspokoić ze względu na malucha. Stres nie był dobry dla kobiet w ciąży. Nie chciałaby, przecież zaszkodzić swojemu dziecku. Musiała wziąć się w garść. Ogarniemy jakoś ten bałagan. Aubrey sobie poradzi. Wierzyłam w nią.

A co z ojcem dziecka? Wiedział o nim? Aubrey jeszcze nic nie wspomniała na ten temat. Oczywiste było dla mnie, że był nim Aaron. Niby kto inny? Wiedziałam doskonale, że była w nim zakochana. Nie zdradziłaby go. W takim razie, dlaczego się rozstali? Ok, nie dogadywali się najlepiej, ale to jeszcze nie powód, żeby się rozejść. Tym bardziej że niedługo zostaną rodzicami. A może Aaron wcale nie ucieszył się na tę nowinę i dlatego moja przyjaciółka wyjechała. Do tej pory byłam naiwna, wierząc, że chodziło jej o zdobycie doświadczenia. Uciekła przed problemami, ale to żadne rozwiązanie. Nie naciskałam, żeby mi cokolwiek powiedziała. W końcu Abi sama zdobędzie się na odwagę i wygada mi wszystko. Jak zawsze. Mogła być pewna, że nie będę prawić jej kazań.

– Będzie dobrze.

Wiedziałam, że te słowa nic nie znaczyły, ale co miałam jej powiedzieć? Nie wiedziałam, jak pomóc w tej chwili swojej przyjaciółce, ale miałam nadzieję, że na razie moja obecność jej wystarczyła. Powinna porozmawiać z ojcem dziecka na spokojnie i ustalić kwestie wychowania malucha. Nie mogła sama ponosić za niego odpowiedzialności. Poza tym nie to, żebym uważała, że Aubrey nie da sobie sama rady z dzieckiem, ale jego tatuś też powinien się nim zająć. Facetom było łatwiej. Nawet jeśli musieli płacić alimenty, to nie wiedzieli, ile kobieta musiał włożyć trudu w wychowanie ich potomka. Przecież oni woleli znaleźć sobie nową pannę i udawać, że wszystko było ok. Pieprzeni egoiści, wieczne dzieciaki, które ciągle chciałyby się bawić, zamiast zrozumieć, że najwyższa pora dorosnąć.

Uratuj moje serce. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz