7.

630 25 0
                                    

Od początku wakacji dziś była pierwsza okazja, żeby wyjść gdzieś ze znajomymi. Większość czasu spędzałam w pracy, mimo że nie chciałam dbać o interes rodziców. Jednak dzięki temu miałam własne pieniądze, więc im lepiej mi szło, tym więcej kasy dla mnie, ale dzisiaj miałam wolne. Matka postanowiła zająć się kwiaciarnią sama. Byłam w szoku, gdy to zaproponowała. Nawet nie wnikałam dlaczego. Nie interesowało mnie to. Jeśli chciałaby sprzedać biznes, byłabym zadowolona. Jeden problem mniej. Poza tym i tak trochę kasy trafiłoby się mnie. Tata już raz wspomniał, że nie pozwoli, żeby wszystkie pieniądze ze sprzedaży kwiaciarni zgarnęła matka. Część miałaby być przeznaczona dla mnie. Nie miałam żadnego funduszu powierniczego, więc to jakoś miałoby mi pomóc w dorosłym życiu.

Zadzwoniłam do Aubrey zapytać, czy miała ochotę na imprezę. Zgodziła się od razu. Jakżeby inaczej. Ta dziewczyna większość weekendów spędzała w klubach z Landenem. Teraz gdy przyjeżdżała do rodziców, częściej wychodziłyśmy gdzieś razem. Musiałyśmy nadrobić czas, kiedy była w Filadelfii i skupiała się na nauce. Mark nie chciał nigdzie ze mną wyjść, a nie zamierzałam kolejnego dnia spędzić w domu. Siedzieliśmy razem prawie cały czas, co sprawiało, że czasami mieliśmy już siebie dość. Poza tym mój narzeczony częściej spotykał się ze swoimi znajomymi. Czasami niektórzy z nich przychodzili do naszego mieszkania. Zamykałam się wtedy w sypialni i oglądałam seriale byle tylko nie słuchać, jak obgadywali swoje kobiety. Mark pewnie też na mnie narzekał. Gdyby wiedział, ile razy ja narzekałam na niego.

– Wychodne. - Aubrey uśmiechnęła się na mój widok.

Umówiłyśmy się w barze przy naszym liceum. Później zmienimy lokal. Mogłam być pewna, że koledzy Marka od razu napiszą mu, że widzieli mnie w klubie. Idioci mieli problem, bo mój narzeczony już wiedział o moich planach, więc ich donosy na nic się dziś zdadzą. Żal mi ich było. Ja jakoś nie pisałam do ich dziewczyn, że widziałam ich ma mieście w towarzystwie koleżanek albo w klubie podbijających do innych kobiet. Byłam pewna, że wielu z kolegów mojego narzeczonego nie było w stanie dotrzymać wierności swoim dziewczynom. Myśleli, że byli super, bo je zdradzali, a one naiwne nic o tym nie wiedziały. Do czasu.

– Przestań.

– Nie, serio. - Spojrzała na mnie. – Ostatnio wydawało mi się, że zamknęłam się w domu. Landen, czasami przyjeżdżał, ale mało wychodziliśmy. Musiałam się uczyć. - Przewróciła oczami.

Aubrey wybrała architekturę, mimo że nienawidziła matematyki i nie radziła sobie z nią w szkole średniej. Gdyby nie kuzyn pewnie nawet by nie ukończyła liceum z powodu tego przedmiotu. Jednak uznała, że da sobie radę. Czasami pisała do mnie wiadomości, że szło jej kiepsko i znowu musiała skorzystać z pomocy Landena, bo zawali rok. Zależało jej, żeby ukończyć studia. Kuzyn miał do niej wiele cierpliwości. Wcześniej uczył ją francuskiego, co było zachcianką jej mamy i również szło kiepsko. Poza tym Aubrey uważała, że znajomość dodatkowego języka w ogóle jej się nie przyda. Pewnie miała rację, ale jej rodzicielce ciężko było to wytłumaczyć.

– Uf. Już myślałam, że mówisz o mnie. - Zaśmiałam się. – Co u ciebie? Masz dużo do opowiedzenia.

– Wolność – prawie krzyknęła. – Tyle że Daren czasami jeszcze o sobie przypomina. Mam nadzieję, że ostatnio dobitnie wytłumaczyłam mu, że to koniec.

W końcu. Już dawno powinna dać sobie z nim spokój. Sama doskonale wiedziała, że ze związku na odległość nie wyjdzie nic dobrego. Poza tym chłopak Aubrey nawet się nie starał. Poświęcał mało czasu swojej dziewczynie i liczył, że tylko ona będzie go odwiedzać. To facet powinien przyjeżdżać do niej. No i moja przyjaciółka jakiś czas temu zaczęła podejrzewać, że Daren ją zdradzał, a tego nie była w stanie mu wybaczyć. Jeśli chciał robić z dziewczyny idiotkę, to musiał znaleźć inną, bo Aubrey była na to za mądra. Na pewno wkrótce znajdzie sobie kogoś lepszego. Tyle że wątpiłam, że będzie szukać. Skupi się na swoim wykształceniu. Nie mogła pozwolić, żeby ktoś ją rozpraszał i powstrzymał przed spełnieniem marzenia o byciu architektką. Moja przyjaciółka na pewno dopnie swego i osiągnie sukces. Trzymałam za nią kciuki.

Uratuj moje serce. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz