41.

377 21 2
                                    

W końcu zamieszkałam z Gaylem. Znudziło nas ciągłe zmienianie miejsca. Nie przeszkadzało nam moje małe mieszkanie i to, że spędzaliśmy tam więcej czasu, ale chciałam, żeby mój chłopak wiedział, że związek z nim traktowałam poważnie. A traktowałam i to bardzo. Miło wstawało mi się rano z myślą, że wyjdziemy z domu razem. Zazwyczaj Gayle woził mnie do hotelu, a później jechał do swojej pracy. W końcu ją zmienił, ale czasami zastanawiał się, czy nie lepiej było zostać w warsztacie.

– Dlaczego nie lubisz Aubrey? - Usiadłam przy swoim chłopaku, który oglądał kolejny odcinek jakiegoś serialu.

Kumple śmiali się z niego, że odkąd mnie poznał, zamienił kluby na telewizję i stał się nudny. Nadrobił wszystkie seriale, a nawet oglądał premierowe odcinki wcześniej niż inni. Czasami siedzieliśmy przed telewizorem razem. Zazwyczaj się nudziłam i próbowałam, odwrócić jego uwagę. Przymilałam się do niego, a jedyne, na co mogłam liczyć to głaskanie po udzie. Musiałam cierpliwie czekać do końca serialu, ale było warto. Gayle zadbał, żebym przed snem została zaspokojona.

– Lubię ją. - Spojrzał na mnie.

Może teraz, ale wcześniej dokuczali sobie przy każdej możliwej okazji. Nie byłam w stanie zliczyć, ile razy moja przyjaciółka na niego narzekała. Robiła to częściej niż na swojego faceta. Czasami mnie to bawiło. Chciałam się w końcu dowiedzieć, czemu za sobą nie przepadali. Wydawałoby się, że skoro znali się od długiego czasu, bo Gayle był przyjacielem Landena, to będą dobrze się dogadywać. Tym bardziej że Abi nie przeszkadzało towarzystwo Gayla na imprezach rodzinnych, ale pewnie wtedy więcej czasu siedział z jej kuzynem.

– Ona ma inne wrażenie.

– Tak ci powiedziała? A czy żaliła się, że chodziłem z nią na wszystkie imprezy rodzinne i szkolne? - Zaśmiał się.

Jasne, że tak. Kuzyn Aubrey chciał mieć pewność, że nic jej nie groziło. Skoro sam nie mój towarzyszyć Abi, musiał zadbać, że będzie bezpieczna. Zazdrościłam jej, że zawsze miała kogoś, kto się o nią troszczył. Mną nawet rodzice nie zawracali sobie głowy, a Aubrey była jedyną przyjaciółką, którą miałam. Może dlatego tak bardzo chciałam być z Markiem, bo zwrócił na mnie uwagę i chciał spędzić ze mną życie. Szkoda, że byłam zaślepiona i przymykałam oczy na jego wady. Nie musiałabym cierpieć, ale bałam się, że nikogo sobie nie znajdę i zostanę sama.

– Tak. Poza tym nie pamiętam, żebyś był na zakończeniu szkoły.

– To miała być nasza ostatnia impreza.

– Co się stało? - Patrzyłam na niego.

– Zrzędziła. - Wzruszył ramionami.

– Kochałeś ją.

Długo się nad tym zastanawiałam. Jakoś nie potrafiłam inaczej wytłumaczyć sobie niechęci Gayla do mojej przyjaciółki. Ona twierdziła, że nic złego mu nie zrobiła i uznała, że po prostu był durniem. Dla mnie takie tłumaczenie było słabe. Poza tym mój facet już kiedyś podkochiwał się w siostrze Landena, która dała mu kosza. Chyba miał słabość do kobiet z rodziny przyjaciela.

– Kiedyś tak mi się wydawało, ale ona tego nie wiedziała. Cały czas byłem tylko przyjacielem jej kuzyna.

No jasne. Aubrey zwracała na siebie uwagę facetów, ale chyba tego nie zauważała albo ich ignorowała. Czułam się trochę dziwnie ze świadomością, że Gayle był kiedyś zakochany w mojej przyjaciółce. Czy nadal coś do niej czuł? Czemu nigdy jej tego nie powiedział? Czyżby bał się kolejnego odrzucenia i dlatego wolał dokuczać Aubrey, która nie wykazywała zainteresowania jego osobą? Niemożliwe, żeby nie zauważyła, że mu się podobała. Może gdyby był dla niej miły, dałaby mu szansę.

Uratuj moje serce. [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz