19

426 28 5
                                    

- Jack? - zapytała Ross niedowierzając własnym oczom, w jej głowie kłębiły się różne myśli takie jak Co on tu robił? Czego chciał? Po co przyjechał?

Niestety odpowiedzi nie było na żadne z tych pytań.

- Witaj Ross - powiedział a kiedy do niej podchodził kulał na lewą nogę. - Dawno się nie widzieliśmy, zastanawiałem się jak długo cię będzie i domyśliłem się co się wydarzyło.

- Oh świetnie - zaczęła - W takim razie słucham twoich błyskotliwych domysłów.

- Uciekłaś Ross, zapominając co jesteś mi winna. - Powiedział zbliżając się niebezpiecznie.

- Widzę że nadal myślenie nie wychodzi ci za bardzo. Jestem tu przez moją matkę a o długu nie zapomniałam. A teraz odsuń się ode mnie bo cuchniesz alkoholem. -

Jack już miał się odezwać ale przerwano mu.

- Jakiś problem? - Zapytał Lloyd.

- Nie. - odpowiedziała Ross - Jack już sobie idzie.

Mężczyzna w odpowiedzi tylko prychnął pod nosem i odszedł.

- Wszystko gra? -

- Tak, wszystko spoko. Właściwie co ty tutaj robisz i tak nadal jestem na ciebie zła -

- Możemy pogadać? Gdzieś indziej? - zapytał chłopak.

Dziewczyna westchnęła ale po chwili namysłu powiedziała

- W porządku chodźmy -

O wyjściu dała znać Leii żeby ta się nie martwiła i w razie czego poinformowała Heatha.

Wraz z Lloydem udali się spory kawałek od domu na plażę.

- Więc słucham. O czym chciałeś rozmawiać? - zapytała Ross gdy już usiedli na piasku.

- O tym że jestem ninją. Nie mogłem ci powiedzieć bo nie wiedziałem jak zareagujesz. Po za tym nie mogłem ci powiedzieć sensei zabronił. -

- Ktoś ci zabronił? - zapytała.

- No tak sensei. Powiedział że bycie ninją i to wszystko jest zbyt ważne i nie musisz o tym wiedzieć. - odparł trochę speszony mimo wszystko Ross wiedziała że nie powiedział całej prawdy - Masz jakieś inne pytania?

- Tak. Któregoś razu odwiedziła mnie pewna dziewczyna dała mi tylko liścik, ale wydawać się mogło że ktoś ją śledził. Wiesz coś o tym? -

- Tak wiem. To była Nya ona też jest ninją poprosiłem ją o dostarczenie ci tego liściku ponieważ jej nie znasz a gdybyś wiedziała że jest ode mnie albo to byłbym ja, to zapewne nawet nie otworzyłabyś drzwi. - odpowiedział.

- Fakt. - stwierdziła Ross. - A co z tym śledzeniem?

- Każdy na świecie ma swojego szczególnego wroga Ross. -

- I zakładam że wy też -

- Tak - uśmiechnął się - Nawet go znasz.

Ross już miała pytać o kogo chodzi ale jej telefon zadzwonił.

- Muszę odebrać - powiedziała i odeszła kawałek od blondyna - O co chodzi tato?

- Chciałem zapytać czy możesz zostać  dzisiaj na noc u Leii -

- Tak mogę. Czy coś się stało? - zapytała Ross.

- Sprawy firmowe. Do zobaczenia jutro. - powiedział Raith po czym się rozłączył.

- Lloyd muszę już wracać, powiedzieć coś Leii. -

Chłopak wstał i podszedł do niej.

- W porządku. Ale mogę o coś zapytać? - Ross kiwnęła głową twierdząco - O co chodziło tamtemu gościowi kiedy mówił o jakimś długu?

- Oh. To długa historia. -

- Mamy czas w drodze powrotnej -

- W porządku ale opowiem w dużym skrócie. Więc kiedyś naprawdę się stoczyłam, i on mi pomógł. -

Lloyd o nic więcej nie pytał i przez resztę drogi szli w milczeniu.

Następnego ranka.

- Mam kaca - powiedziała Lea siadając przy stole na przeciwko Rosity.

- No popatrz a ja nie - powiedziała Ross śmiejąc się ale przestała gdy przyjaciółka zaczęła zabijać ją wzrokiem i podała jej szklankę - Masz wypij to.

- Co to jest? - Lea podejrzliwie przyglądała się napojowi.

- Jest dobre na kaca pij -

Lea wypiła ale już po chwili okropnie się skrzywiła.

- O Boże ale to ochydne -

- Trzeba było nie pić. A teraz opowiadaj. Czy wczoraj po moim wyjściu widziałaś Heatha?-

Lea zawahała się po usłyszeniu pytania.

- Tak...ale nie spodoba ci się to co zaraz powiem -

Ninjago: Death Race✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz