31

188 10 0
                                    

"Heath i Corin"

Chłopak wylądował na podmokłym gruncie a gdy się podniósł był cały w błocie.

- Myślałam że już potrafisz lądować po wyjściu z portalu - zaśmiała się złośliwie Corin.

- Przysięgam że kiedyś uduszę cie gołymi rękoma. -

- Wątpię że ci się to uda - Odpowiedziała białowłosa i ruszyła przed siebie.

- Wiesz dokąd iść? - zapytał Heath.

- Dowiem się jeśli zamilkniesz i dasz mi się skupić. -

- Tylko pytałem - chłopak podniósł ręce w obronnym geście.

Ruszyli przed siebie, oboje szli w całkowitej ciszy. Nagle Corin zatrzymała się.

- Zaczekaj - szepnęła - Ktoś tu jest...

- Czy to Ross... - nie dane było mu dokończyć gdyż dostał w głowę grubym kijem.

- Witajcie, przyjaciele - uśmiechnęła się ironicznie białowłosa.

Zza jednego z drzew wyszła wysoka czarnoskóra kobieta o groźnych rysach twarzy, miała długie do pasa czarne włosy splecione w gruby warkocz. Zatrzymała się dwa metry przed Corin i powiedziała oschle:

- Zakazano ci powrotu tutaj, teraz spotka cię kara. - Po czym zwróciła się do dwóch mężczyzn których Corin wcześniej nie dostrzegła. - Zabierzcie chłopaka do wioski nim się obudzi, zdrajczynią zajmę się ja.

- Świetnie - dziewczyna westchnęła a na jej głowę założono czarny worek.

"Nya"

- Nie rozumiem dlaczego Corin miałaby kłamać? - oburzyła się czarnowłosa.

- To proste, planują coś i nie chcą żebyśmy o tym wiedzieli. Od początku czułem że ci dwoje będą tylko kłopotami. - odparł Lloyd.

- Po za tym coś długo nie wracają z tego "patrolu" - dodał Cole.

- A może to oni mają w tym momencie kłopoty a wy ich oskarżacie o nie wiadomo co?! - Nya skrzyżowała ręce na piersiach.

- Wybacz siostrzyczko - wtrącił się Kai - wiem że lubisz Corin ale ona i Heath byli dzisiaj wyjątkowo podejrzani. Musimy się dowiedzieć o co chodzi.

- W takim razie dowiadujcie się beze mnie. Idę do Leii - Czarnowłosa opuściła pomieszczenie.

- To co teraz? - Zapytał Jay.

- Szukamy ich - odpowiedział Lloyd.

- Prawdopodobieństwo że teraz ich znajdziemy jest niewielkie. - wtrącił się Zane.

- Innej opcji nie mamy. - powiedział czarny ninja.

"Rosita"

Czarnowłosa stała przed drewnianymi drzwiami nie wiedząc czy ma zapukać czy poprostu wejść.

- Poprostu otwórz drzwi i wejdź do środka, oczekują cię. - powiedziała Maia która dopiero niedawno postanowiła zdradzić Ross swoje imię.

Dziewczyna widzą dalsze wachania czarnowłosej otworzyła drzwi i lekko pchnęła Rositę do środka.

Pomieszczenie było podłóżne i całe z drewna na niektórych ścianach wisiały ozdoby w postaci zwięrzęcych głów. Na samym końcu tej wielkiej sali stało coś w rodzaju tronu(z czego był trudno było powiedzieć) a na nim siedziała kobieta o gęstych rudych lokach i oczach zielonych niczym szmaragdy.

- To ona dowódco dziewczyna znaleziona na bagnach.

- A więc to ciebie moji ludzie przyprowadzili. Muszę przyznać że ostatnio tacy jak wy często się tutaj pojawiają. Najpierw ten starzec, później ty a teraz jeszcze ten chłopak i ze zdrajczynią. Powiedz mi czego wszyscy tutaj szukacie? -

Maia szturchnęła wciąż zszokowaną Rositę w ramie.

- Jaki starzec, jaki chłopak i jaka zdrajczyni? - zapytała Rosita.

- Ja tutaj zadaje pytania - odpowiedziała sucho przywódczyni.

- Trafiłam tutaj zupełnie przypadkowo. Musiałam uciekać żeby moji ludzie mogli być bezpieczni i nie miałam pojęcia dokąd mnie przeniesie. -

Kobieta słuchała każdego słowa bez żadnego wyrazu na twarzy, jednak w końcu powiedziała osłchłym tonem:

- Wy ludzie z nowego świata potraficie opowiadać tylko kłamstwa. Zamknijcie ją z resztą. - rudowłosa wydała rozkaz i dwóch strażników pozbawiło Rositę przytomności po czym zabrali ją gdzieś.

"Corin"

- Hera przecież jesteśmy przyjaciółkami. - powiedziała białowłosa.

- Byłyśmy dopóki nas nie zdradziłaś. - odpowiedziała czarnowłosa beznamiętnie.

- Już ci mówiłam że to wszystko przez tą rudą wiedźmę, wykorzystała mnie żeby dostać się do tronu. -

To najwyraźniej zdenerwowało Herę gdyż zatrzymała się nagle, odwróciła się do Corin i z gniewem w głosie powiedziała

- Uważaj co mówisz o naszej przywódczyni. -

Po czym zaczęła iść dalej mocno ściskając sznur który przywiązała Corin do rąk.

- Ah tak przepraszam, nie chciałam obrazić waszej wspaniałej liderki. Która najpierw prosi o pomoc a potem wbija nóż w plecy. Zastanówmy się kto tutaj naprawdę jest zdrajczynią -

Hera rozgniewana jeszcze bardziej niż wcześniej wysyczała przez zęby.

- Jeszcze jedno słowo a obetne ci język demonie. -

- Świetnie - Corin westchnęła - Możesz mi chociaż powiedzieć dokąd idziemy i co chcesz ze mną zrobić?

- Liderka wydała wyraźny rozkaz. Wróć tutaj a popływasz z syrenami...

Ninjago: Death Race✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz