(Ten rozdział jest pisany z perspektywy Ross)
- Lea, po prostu mi powiedz - westchnęłam.
- Heath wczoraj cię szukał więc mu powiedziałam że wyszłaś na chwilę ale zaraz powinnaś wrócić. On tylko pokiwał i odszedł. Jakiś czas później Tony nakrył go w jednym z pokoji z Amy...- blondynka spuściła głowę.
- Dzięki że mi powiedziałaś. - podziękowałam będąc już myślami tak daleko że nie słyszałam czy Lea mówi coś jeszcze, a po chwili wstałam i powiedziałam - Muszę już iść.
I wyszłam przy okazji pisząc do Heatha wiadomość o tym że musimy się spotkać.
Kilka minut później byłam już na miejscu spotkania, na którym chłopak już czekał.
Jak tylko go zobaczyłam krew się we mnie zagotowała jednak musiałam pamiętać o zachowaniu spokoju. Podeszłam więc do niego a kiedy już się przywitaliśmy zaczęłam
- Kim jest Amy? -
- Co o niej wiesz? - zapytał Heath nawet nie speszony tym co wcześniej powiedziałam.
- Wiem że byłeś z nią wczoraj - odparłam, ku mojemu zdziwieniu Heath się uśmiechnął.
- Więc już wiesz - zaczął potwierdzając słowa Leii. - Tak byłem z nią, i co z tego?
- I co z tego? - oburzyłam się - Myślałam że...
- Że co? - Przerwał mi - Że między nami coś jest? Jeśli naprawdę tak myślałaś to jesteś głupsza niż się spodziewałem. Naprawdę, nie pomyślałaś że wszystko dzieje się za szybko?
- Lea miała co do ciebie rację. Nie chcę cię więcej widzieć. Jesteś żałosny! - powiedziałam i ruszyłam w stronę domu.
Po drodze przeklinałam Heatha każdym znanym mi przekleństwem, zaczynałam żałować też że mu nie złamałam nosa na pożegnanie, bo wiedziałam że takiej okazji już nie będzie.
Nagle usłyszałam powiadomienie o wiadomości i wyjęłam telefon jednak za nim zdążyłam przeczytać poczułam czyjąś dłoń na ramieniu i odwróciłam się.
Zobaczyłam kobietę o przemiłym uśmiechu.
- Coś nie tak? - zapytałam.
- Miałam cię pytać dokładnie o to samo. Co robisz na tym odludziu? -
Rozejrzałam się i dotarło do mnie że nie mam pojęcia gdzie jestem, a później coś nie przyjemnego przyszło mi do głowy.
- Jestem na spacerze. A pani? - zapytałam trochę podejrzliwie.
- Wracałam do domu i przejeżdżałam tędy - wskazała na samochód i dopiero kiedy na niego spojrzałam przyjrzałam się kobiecie i dotarło do mnie że wygląda jak osoba która wręcz śpi na kasie. - A jak zobaczyłam ciebie pomyślałam że mogłaś zabłądzić.
- Nie. Nie zabłądziłam. Nie musi się pani przejmować. - odpowiedziałam a kobieta uśmiechnęła się i wróciła do auta po czym odjechała. - To było dziwne.
Gdy wróciłam do domu nie myślałam już o Heathie tylko o tajemniczej kobiecie zastanawiałam się czego tak naprawdę mogła chcieć.
Usiadłam w fotelu z zamiarem przemyślenia sobie całego dnia jednak przeszkodził mi dźwięk otwieranych drzwi. Chciałam się już odwrócić żeby zobaczyć czy to mój ojciec kiedy nagle poczułam uderzenie w głowę.
A później była już ciemność.
CZYTASZ
Ninjago: Death Race✅
FanfictionRosita Rodriguez młoda dziewczyna parająca się nie do końca legalnym życiem, mówimy tu o wyścigach ulicznych które są wręcz jej pasją. W pewnym momencie o wszystkim dowiaduje się jej matka i mając już dość odsyła dziewczynę do ojca, a tam poznaje on...