23

380 16 3
                                    

- To gdzie jest wasz dom? - zapytała Mary wlokąc się za czarnowłosą.

- Zaraz będziemy na mojej ulicy - odpowiedziała Ross. - Jeśli tutaj nie znajdę ojca wezmę moje auto i odwiozę cię do ninja, a sama przejadę się po mieście może jest w jakimś barze. -

- Nie wracam tam - oburzyła się Mary - Powiedziałam że ci pomogę i to zrobię.

Rosita nie odpowiedziała. Otworzyła drzwi od domu i sprawdziła każdy pokój, niestety nigdzie nie było śladu Raitha.

Po wyjściu z ostatniego pomieszczenia Ross usiadła zrezygnowana na podłodze.

- Co teraz? - Mary usadowiła się obok czarnowłosej.

- Mówiłam ci compañero, bierzemy auto i szukamy go w mieście. Nie możemy tylko dać się złapać, nikomu. -

- Ok - blondynka pokiwała głową na znak że rozumie. - To gdzie zaczniemy?

- Nie wiem - dziewczyna zamyśliła się - możemy pojechać do jego ulubionego baru.

Mary nagle coś zobaczyła po czym wstała i podeszła do stołu.

- Co to jest? - zapytała Ross.

- Notka, twój ojciec wyjechał w sprawach pracy. - Blondynka podała liścik Rosicie.

Rosita przeczytała to co było napisane na kartce a potem powiedziała

- Zaczekaj tu, muszę gdzieś zadzwonić. -

Za nim Mary odpowiedziała czarnowłosa pobiegła już do swojego pokoju i wybierała numer, po kilku sygnałach usłyszała tak dobrze znany jej głos.

- Hej, Rossi coś się stało? Dlaczego dzwonisz? Chociaż wiesz co to dobrze bo chciałabym ci coś powiedzieć. -

- Mamo, mam pewien problem czy możemy się spotkać? Muszę z tobą porozmawiać. -

Kobieta milczała przez chwilę a kiedy w końcu się odezwała jej głos brzmiał niespokojnie.

- W porządku Ross, wyśle po ciebie Steve'a. -

- Ok. Jestem w domu taty. -

Po tych słowach się rozłączyła, cieszyła się na spotkanie z matką i po raz pierwszy nie narzekała na to że ma jechać gdzieś ze Stevem.

- Mary! - zawołała Ross a po chwili Blondynka pojawiła się w drzwiach. - Przyjedzie po mnie novio* mojej mamy i zabierze mnie do niej, jedziesz z nami?

- Tak - odpowiedziała bez zastanowienia.

Ross pokiwała głową i wyciągnęła swoją torbę z pod łóżka i zaczęła pakować najważniejsze rzeczy.

- Jak długo zamierzasz z nią zostać? - Mary usiadła na łóżku.

- Tak długo aż dowiem się wszystkiego. -

- Czyli czego dokładnie? - dopytywała Mary.

- Czyli tego czy wiedziała że prawdopodobnie mam moc, a jeśli wiedziała to dlaczego mi nie powiedziała. Chce wiedzieć jaką mam moc i dlaczego nie pamiętam połowy wydarzeń ze swojego dzieciństwa, a zamiast nich są białe plamy w pamięci. - Ross odetchnęła gdy skończyła mówić.

Mary się już nie odezwała i chociaż sama chciała zadać kilka pytań wolała milczeć przez resztę dnia.

Steve przyjechał następnego dnia rano i nie odzywał się przez całą drogę do Meksyku. Dopiero gdy byli już prawie pod domem Ellen, Rosita przypomniała sobie jak długo nie odzywała się do Leii, pewnie się martwi. Ross uznała że zadzwoni do niej jak tylko porozmawia z matką.

Ellen czekała już na nich na werandzie, kiedy tylko podjechali podbiegła uściskać córkę.

- Moja mała hija** - kobieta uśmiechnęła się - stęskniłam się za tobą.

- Trochę cię nie poznaję mamo - powiedziała Ross - Ale też się cieszę że cię widzę.

- A to kto? - Ellen spojrzała na Mary.

- To znajoma nazywa się Mary, pomaga mi. Mamo musimy porozmawiać to ważne. -

Kobieta pokiwała głową i udała się z Rositą dla ogrodu, a wcześniej kazała Steve'owi zająć się bagażami. Mary udała się do salonu.

- Więc? - zaczęła Ellen - Co było tak ważne że zostawiłaś wszystko tylko dla rozmowy?

- Mamá*** wiesz że - Rosita usadowiła się wygodnie na krześle - istnieją ludzie mający różne moce, ostatnio się dowiedziałam że mogę być jedną z takich osób.

Kobiecie uśmiech od razu spełzł z twarzy a zamiast niego pojawiły się zaskoczenie i przerażenie.

- Rosi to nigdy nie miało wyjść na jaw. - zaczęła ze smutkiem.

- Co takiego mamo? -

- Widzisz mujeres en nuestra familia**** posiadają moce od zarania dziejów. Jednak nie są to pojedyńcze moce jak w przypadku innych obdarzonych. -

- Co chcesz przez to powiedzieć? - Ross była zbyt ciekawa by gniewać się na matkę za ukrywanie prawdy, przynajmniej na razie.

- Chce powiedzieć że jak każda z nas odziedziczyłaś kilka specjalnych mocy. Powinnam była cię uczyć i chciałam ale pojawili się ci cali cuervos*****, więc uznałam że jeśli nigdy nie dowiesz się że masz moce i będziemy udawać nieobdarzonych to dadzom nam spokój. - westchnęła - Ale najwyraźniej się nie udało i znaleźli cię. Proszę cię tylko się nie gniewaj Ross zrobiłam to dla ciebie.

- Wymazałaś mi wspomnienia? - Ross uniosła głowę by spojrzeć matce w oczy.

- Nie! Czegoś takiego nigdy bym nie zrobiła. To był twój ojciec, chciał się upewnić, byłam temu przeciwna więc zrobił to bez mojej wiedzy. To dla tego...-

Rosita jej przerwała

- To dla tego się rozstaliście. - Rosita pokiwała głową że zrozumieniem. - Co teraz?

- Wydaje mi się że wspomnienia z czasem ci wrócą ale skoro cuervos wiedzą już kim jesteś, nie mamy innego wyboru. Musimy zacząć cię szkolić. - Ellen wzięła Ross za rękę - Nie będzie to dla ciebie łatwe że względu na twój wiek ale uda nam się. Pytanie brzmi czy tego chcesz?

Rosita zamilkła co dało Ellen znak że jej córka się zastanawia, po chwili jednak podniosła głowę i powiedziała

- Tak mamo, jestem gotowa -

Novio* - chłopak
Hija** - córka
Mamá - mamo
mujeres en nuestra familia**** kobiety w naszej rodzinie
cuervos***** kruki

Ninjago: Death Race✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz