*Godzina 14.00*
Gdy już załatwiliśmy sprawy z moim kompem, szczoteczką i ubraniami, postanowiliśmy, że zrobimy sobie turniej na speedrun'y, rozważaliśmy też czy odpalać live'a czy nie, wybraliśmy że po prostu po rywalizujemy, ten kto wygra dostanie 50 zł od drugiej osoby.
-Zobaczysz że wygram,- Byłem dość pewny siebie po ostatnich podejściach, które nawet mi się udawały, pamiętałem że Ewronowi też dobrze szło.
-No pewnie, wywalisz się zaraz na jakimś creeper'ze,- zaśmiał się ze mnie Kamil.
-Twój stary, zaczynajmy,- rozpoczęliśmy od szukania odpowiedniego seeda, kto trafił szybciej dobrego, mógł zaczynać odrazu, po 3 próbach mój oponent już znalazł, ja nadal szukałem.
-I masz już coś Nexiak?- zapytał.
-Nadal lipa straszna, nigdzie nie było blisko wioski na razie,- odpowiedziałem.
-No ja już znalazłem, ma nawet kowala.
Cieszyłem się, że miał szczęście, pomimo że był moim przeciwnikiem, też był moim chłopakiem.
-O kurde, nie zgadniesz co miał kowal,- zaczął się strasznie cieszyć.
-No co miał kowal?- spytałem.
-Żelazny mieczyk, 5 obsa i 2 diamenty.
-Ale ty masz farta,- gdy on się cieszył, ja znalazłem w końcu dobrą mapę, niedaleko była wioska, a obok świątynia. Szybko wyruszyłem do wioski, przed tym zebrałem troszkę drewna, żeby móc zrobić podstawowe narzędzia. Kiedy już się tam znalazłem, wioska również posiadała kowala, były tam 3 sztabki żelaza, 3 chlebki i 2 jabłka, mogłem od razu zrobić żelazny kilof.
-A ty coś znalazłeś fajnego?- zapytał się mnie podekscytowany Ewron.
-No też miałem wioskę i kowala, ale w mojej skrzynce było jedynie 3 sztabki żelaza i trochę jedzonka,- odpowiedziałem, nie widziałem w tym nic niesamowitego.
-Oo to ty już masz żelazny kilof? Ja dopiero zbieram kamień na kamienny.
-No niby tak ale masz 2 diamenty, znajdziesz jeden w twierdzy i masz siekierkę lub diamentowy kilof, twoje szczęście jest o wiele lepsze niż moje.
-Coś ty, pewnie nawet nie znajdę fortecy.
Nie odpowiedziałem, założyłem że już mam przegranego run'a, skoczyłem do świątyni, w skrzynkach znajdowały się następujące przedmioty : 10 złota , 7 żelaza, 3 szmaragdy, reszta jakieś rzeczy z potworów, nie opłacało się ich brać, wyszedłem z niej i zobaczyłem zniszczony portal, pobiegłem do wioski po wodę, zmieniłem lava'e w obsydian, szukałem jeszcze krzemienia. Zanim go znalazłem minęła 1-półtorej minuta/y, udało mi się wejść do piekła.
-I jak ci idzie?- zapytał Ewron
-No jestem już w Nether'ze, a ty?- Podejrzewałem że już robi trade'y lub zbiera pałki blaze'ów.
-Ja nadal szukam tego żelaza, widzisz ty jesteś w już w połowie lub ponad, a ja dopiero na początku.
Obstawiałem, że zrzuci mnie ghast, lub zabije mnie czarny szkielet, nie miałem zbroi więc szanse były duże, po chwili zobaczyłem fortecę, też dosyć blisko, z punktu w którym się znajdywałem, widziałem blaze'y.
-Mam to cholerne żelazo,- powiedział już zirytowany Ewron.
-O to już mnie doganiasz,- odpowiedziałem.
-No jak ty już pewnie masz perły i pałki.
-Właściwie to prawie.- Gdy to usłyszał, zrobił wielkie oczy ze zdziwienia, ale nadal wiedziałem że się coś stanie, przypomniałem sobie że nie wziąłem łóżek, jednak postanowiłem to załatwić jak wyjdę z piekła.