*Godzina 7.49*
Słońce nam wpadało do pokoju przez okno, jak to w lato wtedy już było dość gorąco, gdy się obróciłem nie widziałem aby mojego partnera. Ubrałem się, wyszedłem z pokoju, pierwszą osobą którą dziś zobaczyłem była Wpatka, spytałem się czy widziała może Ewrona.
-Niestety go nie widziałam, też przed chwilą dopiero co się obudziłam.- Odpowiedziała i poszła do łazienki. W naszym widziałem jeszcze Jawora. Przyszedłem się przywitać i zapytałem czy on może go widział, odpowiedział że widział go jak idzie do baru po coś do jedzenia, gdy już miałem wychodzić, Paweł jeszcze dopowiedział, że jak wstanę to żebym do niego poszedł, tak też zrobiłem. Gdy już wszedłem do tego baru, zobaczyłem go, siedział przy stoliku i przeglądał coś na telefonie.
-Heja,- przywitałem się z Kamilem i się do niego przysiadłem.
-Hejka, zamówiłem dla nas żarełko,- nie wiedziałem jak i nie chciałem wiedzieć ale udało mu się wybrać to na które miałem ochotę w tym momencie. Myślałem, że to zwykły fuks i miałem jakiś szczęśliwy dzień, nagle pani zza lady powiedziała numerek który miał Ewron, udał się po jedzenie, wróciliśmy do domków, zasiedliśmy w salonie i smacznie zjedliśmy, tak jak to wczoraj mieliśmy w planach iść na park linowy, napisałem do Natalii czy wstała, odpisała że tak, zgadaliśmy się co do godziny w której wyjdziemy. Sitrox nagrywał sobie vloga z wakacji, Łukasz i Patrycja poszli sobie zjeść gofry, Jawor i Zaha poszli do domku drugiej ekipy, Yoshi nadal spał po wczorajszym melanżu.
*Godzina 10.00*
Spotkaliśmy się przy wyjściu z domków, zapytałem czy wszyscy są gotowi i wyszliśmy do parku linowego. Gdy szliśmy, kilka dzieciaków nas pytało czy mogą z nami zdjęcia, zgadzaliśmy się jednak to trochę utrudniało naszą trasę do celu, przy okazji również mijaliśmy lodziarnie w której wczoraj byliśmy z Natalią, podbiegliśmy i wzięliśmy po jednej gałce, ponieważ nie było kolejki, reszta akurat nie miała ochoty tylko nasza trójka, jedliśmy je w drodze, jak dotarliśmy na miejsce, zobaczyliśmy 3 trasy. Pierwsza dla dzieci, druga taka średnia, trzecia była najwyżej z tych wszystkich, Kamil chciał od razu na tą najwyższą, poszedł tam razem z Blaszką, reszta ekipy robiła im zdjęcia i im kibicowała, aby wrócili w jednym kawałku. Pierwszą przeszkodą była drabinka, zanim to musieli przejść przez taki "wstęp", żeby wiedzieli jak się przypiąć i odpiąć, to było dość proste więc nie musieli się bać, martwiłem się czy Kamil na pewno da sobie radę, był odważny ale nadal się o niego martwiłem. Następną przeszkodą którą napotkali, byłą tyrolka, na początku pojechał Ewron, a potem Blaszka, na tyrolce mogła być jedna osoba więc gdy Kamil zaczął już przechodzić przez następną przeszkodę, Blacha mógł dopiero wystartować.
-I jak wam idzie,- zapytała się ich Patrycja, akurat byli w takich miejscach gdzie mogli odpowiedzieć.
-Ciekawe czy ja bym dał radę,- spytał siebie Mandzio, oczywiście gdy to usłyszeliśmy automatycznie chcieliśmy go tam wysłać do nich, jednak Łukasz postanowił pójść na łatwiejszą trasę.
-O kuźwa, jak to się kołysze, da się to ustabilizować?- Spytał zdenerwowany Kamil, był wysoko i musiał przejść przez ruchomą przeszkodę, gdy udało nam się to rozpracować, Blaszka akurat przyszedł w miejscu gdzie przed chwilą był jego kolega, chodzili po jakimś wiaderku, po wiszących słupkach, nawet musieli skakać, oczywiście byli przypięci linami tak że jak nie dolecą do siatki, po której następnie mieli się wspiąć, po prostu by zawiśli i mogliby się tak rozbujać, że ponownie mogą złapać siatki, obeszło się bez tego ale jak Kamil skakał, zamknąłem oczy, byłem tak zdenerwowany że coś nie zadziała i spadnie. Gdy oni ukończyli swoją trasę, cała reszta grupy poszła na trasę łatwą, na której był Łukasz, ale ją już skończył i czekał z chłopakami. Tez musieliśmy przez taki mini trening i weszliśmy po kolei, pierwsza przeszkoda była tak trudna, że chwile musieliśmy poczekać zanim Natalia się zdecyduje, finalnie Mitrix przeszedł obok niej i zaczął to przechodzić, po tym Navcia zdecydowała się, że to zrobi, potem weszła Wpatka, następnie ja i Zaha. Przeszliśmy to nawet dość szybko, były takie kółka, przez które trzeba było przejść na linie, oczywiście byliśmy zapięci.