Gdy przyjechaliśmy pod dom Mitrixa, zauważyłem kolejną cegłę, na niej był owinięty papier z napisem "Wiedziałem, że tu przyjedziecie :).", zacząłem się rozglądać czy ktoś nas nie szpieguje, było ciemno, jedynym światłem były te z samochodów i lampa, gdy podeszliśmy do drzwi, okazało się że były otwarte, wyglądało to jak jakiś horror, najgorszy koszmar, w przedpokoju była kolejna cegła, znowu owinięta papierem, zawierała to, był to telefon Mitrixa, gdy policja podniosła telefon, było pod nim napisane "Wasi przyjaciele niedługo umrą:), jeśli chcecie znać ile zostało wam czasu, znajdźcie kolejne cegły :)" Zaczęliśmy się rozglądać po mieszkaniu, znaleźliśmy następne cztery cegły, chwila... 4 kamery, 4 cegły w domu mitrixa, gdybyśmy dołączyli do Mitrixa i Qki'ego, też byłoby nas 4, na każdej z nich był następujący napis :
"Jak to znaleźliście przed 23.30, zostało im 7 godzin i 30 minut :)"
"Jeśli chcecie wydłużyć czas, niech zostaną przelane pieniądze na konto (dowolny numer konta) :)"
"Jeśli chcecie negocjować, mogę się zgodzić, dostanę jednego z was za tą dwójkę :)"
"Albo się szybko poddacie, albo wasi przyjaciele, skończą pod piłą :)"
Nie wiedziałem co robić, chciałem przelać dużo kasy jak najwięcej, policja to odradzała, nagle usłyszeliśmy kolejny trzask, przeraziłem się, wleciała kolejna cegła, uciekłem do Kamila, trzymałem go tak mocno, jednak gdy ktoś zostawił otwarte drzwi, widziałem uciekającego gościa, w białych adidasach i czarnej bluzie, jednak był tak szybki, po chwili wsiadł do jakiegoś samochodu, który był bez rejestracji.
-Ej tam jest ten gościu!- Wykrzyknąłem, niestety było już za późno na jakąkolwiek reakcję. Policja zapytała mnie jak był ubrany, powiedziałem że widziałem tylko białe buty adidasy i czarną bluzę z kapturem, wzrostu był jakieś 175-180, postury niezbyt wielkiej, niestety twarzy nie widziałem, więc będzie bardzo ciężko, cegła która wleciała przez okno, też zawierała papier, otworzyliśmy go :
"Widzę was, to takie przykre kiedy wasi przyjaciele zaczną tracić palce, dzwoń na numer 444 444 445, tam możemy porozmawiać o tym, czy chcesz aby byli żywi :)."
Zastanawiało mnie czemu akurat końcówka tego numeru zawierała ostatnią liczbę 5, czyżby to była kolejna ofiara? Znowu do wszystkich zadzwoniłem, tym razem nie odebrała Natalia, od razu przekazaliśmy tą informację policjantom, wsiedliśmy do samochodów i pojechaliśmy do jej mieszkania, w drodze do mieszkania napisałem do wszystkich, żeby automatycznie, nie uciekali, spi*rd*lal* z mieszkań, domów i udali się do najbliższej rodziny, lub po prostu niech jadą pod mieszkanie Navcii.
Gdy tam dotarliśmy, zauważyliśmy kolejną cegłę, jak wszystkie inne, była owinięta.
"Ostrzegałem was, jeszcze trochę i was zastrzelę :)"
Gdy to widziałem postanowiłem powiedzieć policji że chce zadzwonić pod ten numer, policja ogarnęła podsłuch i rzeczy, które pomogą znaleźć tego psychopatę.
-Halo?- Drżał mi głos, Kamil mnie złapał za rękę, żeby dodać mi odwagi.
-Witaj, postanowiłeś się odezwać,- z telefonu usłyszałem bardzo niski ton głosu,- Więc jesteś pod mieszkaniem Navcii, jeśli chcecie się tak bawić, macie ostatnią godzinę na przelanie hajsu, lub ewentualną wymianę, na drugą opcję daję wam 30 minut, przyjedźcie do parku przy ulicy (dowolna nazwa), jeśli zobaczę jakąkolwiek policję, cała trójka będzie miała 3 kulki w głowach, a może jeszcze ktoś do nich dołączy,- przez chwilę byłą cisza, gdy ktoś ją przerwał rozpoznałem głos Jawora i Szymka.
-Dobra, czekaj, przeleję kasę, ile to ma być,- spytałem spanikowany, musiałem uratować moich przyjaciół, porywacz, mogliśmy już go tak nazwać chciał dostać 500 000 PLN. Na moim miałem dość spore oszczędności, była tam połowa tej ceny, zapytałem czy może być na razie połowa, zgodził się ale pod warunkiem takim, że za godzinę widzi drugą połowę. Rozłączył się, przyjechał do nas Mandzio z Wpatką, zapytali czemu kazałem im spi******* z mieszkań, byłem tak spanikowany że nie mogłem nic powiedzieć, Kamil im wytłumaczył że jakiś poj*b porwał już 5 osób, powiedział też kogo, zamurowało ich totalnie, Wpatka dodała że gdy wychodziła widziała przed swoją wycieraczką cegłę , owiniętą w papier, czyżby następną porwaną osobą miała być Patrycja?
-Dobra, muszę wysłać,-wysłałem wszystkie moje pieniądze z konta.
Dostałem SMS'a, że dostał moją sumę i czeka na drugą połowę, przez ten czas policji udało się zmniejszyć teren poszukiwań, główny sygnał pochodził z... mojego mieszkania? Nie wiedziałem jak to możliwe, może to dlatego mój blok był tak długo zamkniętym, policja wezwała wyższe jednostki, zmienili samochody, tak żeby nikt nie widział że siedzą pod ich blokiem, ja z Kamilem i z małą eskortą funkcjonariuszy pojechaliśmy do Kamila i wzięliśmy klucze do mojego mieszkania, udało im się zobaczyć z lornetki, która jest w podczerwieni, że siedziało związanych 5 osób i 3 chodziły, zaczęli wchodzić powoli na klatkę, tamci w środku zaczęli się kłócić więc mogli otworzyć drzwi, nie były one zasunięte więc moje klucze okazały się zbędne, siedziałem Kamilem w samochodzie i trzymałem jedną cegłę w nadziei że wszyscy wyjdą z tego żywi, nagle usłyszałem jakiś strzał, po chwili 3 następne, podbiegłem od drugiej strony zobaczyć co się dzieję, zauważyłem przez okno kuchenne, ktoś trzymał pistolet przy czyjejś głowię, nie widziałem kto to był, ale wziąłem cegłę którą trzymałem, wymierzyłem, teraz tylko liczyłem że trafie porywaczowi w tył głowy tak mocno, że straci przytomność lub na tyle żeby komuś udało się uciec. Potem wbiegłem do mieszkania, zauważyłem że Mitrixowi leciała krew z nogi, policja od razu zawiadomiła pogotowie, reszta była w nawet dobrym stanie, ale wielkim szoku, gdy wyprowadzali porywaczy, widziałem twarz mojego właściciela mieszkania, nie wiedziałem po co to zrobił, czemu aż tak mnie nienawidził, prawię się tam poryczałem, reszta osób została uwolniona, oczywiście próbowaliśmy zatrzymać wylewającą się krew Mitrixa, usłyszałem syreny pogotowia, Kamil zaprowadził ich do mojego mieszkania, gdy weszli odsunęliśmy się od niego i przekazaliśmy im całą opiekę nad nim, zebrałem wszystkie porwane osoby obok siebie i bardzo ich przeprosiłem za to i przytuliłem, nie wiedziałem co jeszcze powiedzieć, usiedliśmy na mojej kanapie i podałem wszystkim coś do picia, byli tak wystraszeni że bali się na niej usiąść, zapytałem ich czy wiedzą kto to był, Qki powiedział że tak.
-To byli sławni porywacze, byli już poszukiwani w kilkunastu krajach świata, w tym kilku Europy, nazywano ich cegłowymi porywaczami, ponieważ ich informacje były rozdawane za pomocą cegieł, niestety do Ciebie Nexe mieli słabość, i dzięki temu przeżyliśmy, ten najstarszy z nich, pamięta jak raz zgubiłeś się na placu zabaw, i jakiś facet chciał cię zabrać ze sobą, ale on na to nie pozwolił, po chwili przybiegła twoja mama i tyle słyszeliśmy tej historii.
Próbowałem sobie przypomnieć kto to był, niestety nikt nie wpadł mi do głowy szczególny, jedynie mój zaginiony kuzyn,nigdy nikomu o nim nie wspominałem, jednak co miał do tego właściciel mieszkania, ale po co miał to robić... Sprawdziliśmy moje mieszkanie, czy jest na pewno bezpieczne, niestety w moim mieszkaniu było tylko jedno łóżko i kanapa, postanowiłem poprosić Kamila aby przywiózł tamte dwa materace co mieliśmy nad jeziorem, ja zostałem z nimi, powiedziałem że Natalia i Qki mogą spać w sypialni, Paweł i Szymek na kanapie, ja postanowiłem położyć się na materacu, który miał dowieźć Kamil, byli bardzo poważnie przestraszeni, nawet Natalia i Qki bali się spać w sypialni, wiedziałem że nie odeślę ich do domu w takim stanie, przypomniałem sobie że mam jeden śpiwór w szafce, miałem go na trzydniowej wycieczce w góry z klasą. Zadzwonił mój telefon, był to Mandzio, zapytał się jak to się skończyło, powiedziałem niech weźmie cokolwiek na czym można spać i niech przyjedzie z Wpatka do mojego mieszkania, zapytałem się czy mają coś na czym można spać w swoich mieszkaniach, dopiero po chwili dostałem odpowiedzieć, Natalia miała materac do łóżka, gdy zjawili się Wpatka z Mandziem z trzema śpiworami, po prosiłem aby się nimi zajęli, ja pojechałem z Kamilem do mieszkania Navcii.
Było tutaj strasznie wracać, jednak wbiegliśmy po ten materac, akurat leżał przy szafie więc był na widoku, i od razu wybiegliśmy, jakoś go wcisnęliśmy na tylne siedzenia. Wróciliśmy do mojego mieszkania, gdzie czekały wszystkie osoby, udało nam się zorganizować dla wszystkich miejsce do spania.
*Godzina 03.45*
Przebudziłem się, sprawdziłem czy wszyscy śpią, na pewno po tym dniu nie chcieli nawet się budzić tylko spać, Kamil się obudził chwilę po mnie, zapytałem czy wszystko okej, odpowiedział że tak, ale miał sen, że będziemy na komisariacie, i na naszych twarzach będzie wielki szok...