--22--

939 41 52
                                    


*Godzina 18.22*

Przebudziłem się, Kamil jeszcze spał, ja byłem już dość wypoczęty, udałem się wolnymi, ciągle trzymając się ściany,  krokami. Nie chciało mi się już spać, włączyłem coś w telewizji, postawiłem sobie butelkę wody na stoliku, rozłożyłem się na mojej kanapie, w telewizji leciały jakieś brazylijskie tasiemce (XD, przepraszam ale bardzo mnie to śmieszy), obejrzałem jakiś odcinek, była to jednak jego końcówka, zaczęły lecieć reklamy, przełączyłem kanał, leciała jakaś komedia romantyczna, postanowiłem ją obejrzeć, bo nie miałem innych rzeczy do wykonania w tamtym czasie,  oglądałem w międzyczasie pijąc wodę z butelki, nagle z sypialni wyszedł Kamil, który przysiadł się do mnie, zapytałem czy chce wody, odpowiedział że wręcz jej potrzebuje, wstałem i jak zacząłem iść po szklankę, złapał mnie za rękę  i powiedział.

-Mogę się napić z butelki,- podałem mu butelkę do ręki, podziękował, ułożyłem głowę na jego kolanach,  jednak po chwili znowu wstałem i podszedłem do kuchennych szafek, szukając czegoś słodkiego, lub jakiś przekąsek, znalazłem jedynie jakieś Kinder Bueno i Raffaello, nie pamiętałem od kogo je dostałem, wziąłem obie te rzeczy, spytałem się Kamila czy zje ze mną, powiedział,  może jedną kuleczkę kokosową, jednak na nic więcej się nie skusił, resztę jadłem sam, znowu ułożyłem głowę na jego kolanach, były dość wygodne,  po chwili zaczął dotykać moich włosów, zaczął się nimi bawić, nie protestowałem, i tak musiałem jeszcze dzisiaj się umyć, jak nasz cudowny film się skończył, wstałem z jego kolan, byłem cały w wiórkach kokosowych i papierkach, oczywiście Kamil też był częściowo, udałem się do łazienki, gdzie wisiał mój ręcznik, zapomniałem że połowę rzeczy mam u siebie, a połowę u Kamila.

-Kamil!- Krzyknąłem, próbując znaleźć moje ciuchy, nie ogarnąłem że on otworzy drzwi i wbije do środka, stałem tylko zasłonięty ręcznikiem, kazałem mu wyjść.

-No ale co chciałeś?- Dopytał, mówił normalnie, a nie jakby chciał robić wiadomo co.

-A, wybacz, tylko się odwróć, mógłbyś przynieść mi jakieś ciuchy, są w szafie,- nie chciałem paradować po domu tylko w ręczniku, po chwili zamknął moje drzwi.

-Czekaj, jeszcze nie wchodź pod prysznic!- Usłyszałem jego krzyk,- Znalazłem, idę. Mogę otworzyć drzwi?

-Tak tak,- zakryłem się ręcznikiem, on mi rzucił ciuchy, podziękowałem mu, po prosiłem aby teraz nie wchodził do łazienki.

*Godzina 20.40*

Wyszedłem spod prysznica, wytarłem się ręcznikiem, ubrałem ciuchy, wysuszyłem włosy i wyszedłem z łazienki, moje kłaki rozwalały się na każdą stronę, jak on tylko zobaczył, od razu podbiegł się nimi pobawić.

-Masz swoje?- Zapytałem lekko zażenowany tą sytuacją.

-Masz swojego?- Gdy to usłyszałem byłem zdezorientowany, ustawił się tak że moja ręka stykała się z jego kroczem.

-Jezu Kamil, musiałeś tutaj stanąć,- odsunąłem się lekko od niego.

-Oj,  tak wyszło,- był rozbawiony tą sytuacją, ja też się śmiałem, jednak od tego momentu, pytania szły na coraz gorszą stronę, już wiedziałem, że dopóki nie pójdziemy spać, będzie coraz gorzej.

*Godzina 21.34*

Postanowiliśmy sobie otworzyć po jednym piwku, jako iż było dość ciepło, siedzieliśmy na balkonie, komary próbowały nas  zeżreć,  popsikałem tym spray'em(?) anty komarowym, siedzieliśmy na dwóch krzesłach.

-A robiłeś to kiedyś?- Zapytał Kamil, byłem przygotowany na to pytanie, jednak nie tak wcześnie.

-Boże Kamil, nie robiłem, skończmy temat,- chciałem przestać  o tym rozmawiać, było to dla mnie trochę niezręczne, nagle podszedł do mnie i zapytał.

-A chciałbyś to robić?-  W tamtej chwili nie wiedziałem co powiedzieć, milczałem, nie chciałem iść z nim do łóżka po dwóch tygodniach związku.

-Kamil, jesteśmy za krótko razem, nie wiem czy kiedyś się nie rozstaniemy.

-Krystian, proszę...tylko raz,- darzyłem go moim uczuciem, jednak nie byłem pewny czy chciałbym z nim to teraz robić, wstałem z krzesła, przybliżyłem nasze usta do siebie, między nimi był bardzo mały odstęp, nagle się zetknęły, na dłuższą chwilę, znowu dostałem uczucia wyciszenia całego świata, nie wiedziałem czy to magia, czy to uczucie kochania drugiej osoby było tak wielkie.

(UWAGA, CHYBA NAJOSTRZEJSZY CRINGE!!)

-Kamil, kocham cię ale...- nie dał mi skończyć, podniósł mnie i rzucił na łóżko w sypialni, po chwili się na mnie położył, dał mi do zrozumienia, że on chcę górować, więc nie stawiałem oporu, zaczął mnie ciągle całować, po szyi, twarzy, najczęściej w usta, poczułem jego rękę na mojej klatce, wtedy już wiedziałem, że jest za późno, zaczął ściągać moją koszulkę, wisiał nade mną jak jakiś wampir, który chciał wyssać krew (prawictwo chyba ale okej), przyciągnąłem go za jego koszulkę, przygryzłem swoją wargę, zrobiłem mu malinkę na szyi, wtedy już on i ja byliśmy tak napaleni, nie mogliśmy tego przerwać. (Dobra stop, bo karuzela śmiechu wyjdzie poza skalę) 

*Godzina  21.58*

Wtedy finalnie zlazł ze mnie, skończyliśmy to robić, byliśmy we dwójkę zmęczeni po tym, po chwili myślenia co się stało, zacząłem dostrzegać tego wady.

-Kamil, czy my to naprawdę zrobiliśmy?- Spytałem nadal ciężko oddychając.

-No, chyba tak,- odpowiedział na moje pytanie.

-STRACIŁEM PRAWICTWO!- Zacząłem się drzeć, sąsiedzi nie wiem co mogli pomyśleć.

-Dobrze że ze mną,- odpowiedział pewny siebie Ewron.

-No już Kamilek, nie ciesz się, bo następnym razem nie uda ci się,- odpowiedziałem próbując go zagiąć.

-Ty może lepiej nie pokazuj swojego tyłka do okna,- zapomniałem że nie miałem ciuchów, wtedy pobiegłem do łazienki, nie wziąłem ubrać, znowu musiałem po prosić Kamila aby mi je podał. Gdy ten się ubrał, przyniósł mi  ciuchy, też założyłem je na siebie i wyszedłem z łazienki, nie wiedziałem co o tym myśleć, przybiegłem przytulić się do mojego chłopaka, ten również mnie objął, zacząłem płakać, miał na sobie tylko spodnie, więc stał się mokry przez moje łzy.

-Nie płacz już, nadal kocham cię tak samo mocno,- trzymał mnie bardzo mocno, nie chciałem aby mnie zostawił po tym.

-To jest nasza tajemnica,- powiedziałem pogrążony w płaczu.

-Dobrze Krystian,- złapał jakieś chusteczki na szafce i zaczął wycierać moje łzy.

Gdy już się uspokoiłem, położyliśmy na naszym łóżku, włączyliśmy na laptopie jakiś film, w połowie lekko mi się znudził, poszedłem do kuchni, zrobiłem tam nam bardzo dobrą kolację, zawołałem Kamila aby przyszedł, jak zobaczył co dla niego naszykowałem, od razu zaczął jeść.

-Jezu, jakie to pysze, masz talent Krystian,- słysząc tą pochwałę, bardzo się uśmiechnąłem.

-Starałem się, dziękuje bąblu,- zaśmiałem się, jednak na sercu było mi bardzo miło.

Gdy skończyliśmy szamać, poszliśmy do sypialni kończyć film, obejrzałem cały opierając się o jego ramie, zachciało mi się spać, dałem mu buziaka i się przekręciłem na drugi bok, wyłączył laptopa, przytulił mnie od pleców.

-Kocham cię, Dobranoc Kamil,- powiedziałem.

-Ja Ciebie też, Dobranoc Krystian,- pomimo że dzisiejszy dzień przespałem, nadal byłem śpiący.


Nexe x EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz