*Godzina 9.21*
Obudziłem się, na dodatek się wyspałem, miałem dobry humor.
Kamil jeszcze spał, oczywiście na całej kanapie, poszedłem do łazienki, umyć siebie i swoje zęby,
Po wykonaniu tego, zrobiłem sobie śniadanie. Gdy już skończyłem, zasiadłem do stołu, podłączyłem słuchawki do telefonu, włączyłem jakąś chill muzyczkę na spotify, jadłem i nagle włączył mi się kIpOp, leciało jakieś How You Like that?
Wygooglowałem co to za piosenka i zobaczyłem jakieś Blackpink, sprawdziłem też ich kanał na youtube.
-ILE SUBSKRYBCJI?- Prawie się zakrztusiłem. Aż wstał Ewron i przyszedł poklepać mnie po plecach czy na pewno żyje.-Czemu krzyczysz?- Zapytał.
-Widzisz ile one mają subów?- Wziąłem telefon, pokazałem Kamilowi ile posiadają subskrybcji.
-O kuźwa nieźle, a to jest jakiś kanał muzyczny czy co?- Po tym pytaniu puściliśmy drugą piosenkę, jakieś DDu Du DDu Du.
-Najlepsze że miałem włączoną chill'ową muzyczkę,- dodałem i oglądaliśmy teledysk.
-Ej czekaj, pozmieniam trochę, zmniejszymy Treble (tony wysokie np. Artystów) i zwiększymy Bas (tony niskie).
-Dobra i zobaczymy czy mocno walnie. Gdy to zrobiliśmy na kompie, połączyliśmy głośnik i włączyliśmy na refrenie.- Trzy, dwa, jeden, jeb!
Walnęło tak głośno, że prawie ja i Ewron się wywaliliśmy, w ostatnim momencie złapałem go od tyłu i trzymałem go przy sobie.
-Dobra już wyłączamy.- Powiedziałem.
Gdy już skończyło się testowanie basu, wróciłem z nim do kuchni, ja już zjadłem, więc uczyłem go jak zrobić naleśniki. Pierwsza próba wyszła niepowodzeniem, jednak następne wychodziły coraz lepiej, coraz lepiej i finalnie wyszedł perfekcyjny naleśnik.*Godzina 10.37*
Kamil zaproponował aby udać się do aqua park'u, pomysł był dobry, gorzej z przygotowaniami.
-A co jak ktoś nas po głosie rozpozna?- zapytałem
-To może udamy się wieczorem, lub kupimy taką godzinkę tylko dla siebie?- Zaproponował te dwie opcje, myślałem żeby udać się wieczorem.
-No to możemy wieczorem, żeby nie wydawać dużo kasy.
Sprawdziliśmy czy jakiś jest otwarty do 18-19, znaleźliśmy jeden czynny do 20, ustaliliśmy godzinę 18.30, więc było dużo czasu aby kupić rzeczy.
*W sklepie*
Wybraliśmy jakieś ręczniki w pingwiny i pieski, okulary do nurkowania, klapki. Już mieliśmy wychodzić, ale Kamil zauważył materac w kształcie pizzy, kupiliśmy dwa kawałki, można było je razem łączyć, więc mogliśmy stworzyć wielką pizzę, gdy już naprawdę mieliśmy wyjść, dopatrzył się piłki plażowej, musieliśmy ją kupić bo inaczej byśmy nie wyszli.
-Masz wszystko?- spytałem czy oby na pewno zabrał wszystkie rzeczy.
-Chyba tak,- odpowiedział niepewnie, spojrzałem na tylne siedzenia czy wszystkie rzeczy są.
-Dobra mamy wszystko, możemy jechać.
W drodze do mieszkania był wypadek, musieliśmy poczekać. W radiu zaczęliśmy puszczać swoje piosenki, złapał mnie za kolano, położyłem swoją rękę na jego, akurat mogliśmy przejechać, trzymaliśmy się tak, aż dopóki nie musieliśmy wysiadać.