--27--

727 48 44
                                    

*Godzina 7.30* 

(Zanim przeczytacie to ten rozdział zawiera jedną bardzo mocną cringe'ową scenę, uprzedzam bo można się zrzygać)


Byliśmy już na nogach, nasza córka bardzo się cieszyła że jedziemy do Energylandii, zrobiliśmy płatki z mlekiem, zasiedliśmy i zajadaliśmy się  naszym daniem.

-Jak wam się spało?- Zapytałem i jednocześnie nabrałem  płatków.

-No nawet spoko, ciepło i przyjemnie,- powiedział Kamil spoglądając na mnie.

-Nie wyspałam się,- przetarła  swoje oczy Emilka.

-Chcesz nadal iść spać? Jedziemy dopiero o 9.00, my cię spakujemy,- chciałem aby się cieszyła wycieczką w stu procentach

-Nie usnę już, ale jak mogę to idę poleżeć,- nie widziałem problemu, jak zjadła śniadanie rzuciła się na kanapę i na niej leżała, ja z moim partnerem pakowaliśmy rzeczy do walizek/plecaków, jechaliśmy tam na cały weekend, mieliśmy mieć domek niedaleko miejsca docelowego podróży, w małym miasteczku. Zadzwoniłem do Navcii czy jedzie z nami,  odpowiedziała abym jej drzwi otworzył, zrobiłem to i weszła do mieszkania, zdjęła buty, Emilka jak ją zobaczyła, odzyskała energię.

*Godzina 8.56*

Wsiadaliśmy już do samochodu, sprawdziłem czy wszystko spakowaliśmy, jechaliśmy samochodem Kamila, więc on kierował, złapałem go za rękę, Emilka z Natalią siedziały z tyłu.

-A ile będziemy jechać?- Zapytała Emilka.

-No z kilka godzin, będziemy tam około 12-13, a nie masz choroby lokomocyjnej?- Spojrzałem na małą  do tyłu.

-Nie mam, na szczęście,- odpowiedziała i się uśmiechnęła.

-Wy tak zawsze się za rękę trzymacie?- Spytała Natalia i wychyliła się zza siedzenia.

-No tak, to taki nasz mały zwyczaj,- zacząłem się śmiać, Kamil się uśmiechnął jak to usłyszał.

Jechaliśmy autostradą,  młoda oglądała bajki na telefonie, a Natalia coś przeglądała na telefonie, trzymałem mojego partnera za rękę, rozmyślałem na co pierwsze pójdziemy naszą rodzinką, trochę mi się przysypiało, więc zamknąłem oczy.

-Krystian nie śpij,- powiedział Kamil, zaczął ruszać moją ręką.

-Nie śpię, po prostu słońce mnie razi w oczy,- odpowiedziałem i wyciągnąłem tą klapkę co zasłania słońce. 

-To dobrze,- wziął moją rękę i położył na swojej nodze, nie przeszkadzało to mi ani nikomu, wziąłem sobie kocyk i się nim przykryłem.

-Chyba mój misio się nie wyspał,- spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy.

-No nie wyspał się, bo chrapałeś bąblu,- zrobiłem minę zwycięzcy. 

-Dobra idź spać,- odpowiedział.

Następne kilometry mijały nam bardzo spokojnie, nawet chwilę spałem, otworzyłem sobie paluszki, poczęstowałem wszystkich, dojechaliśmy do pierwszej stacji, wzięliśmy po  kawce, kto chciał poszedł do toalety.

-Kur*a! Kawę wylałem na siebie, idę do łazienki,- wybiegłem z samochodu do łazienki. W drodze do niej minąłem Kamila,  jak zobaczył, że idę tam zawrócił się do mnie.

-Co się stało Krystian?- Zapytał zaniepokojony, wziął jakiś papier i zaczął wycierać moją koszulkę.

-Kawę wylałem na siebie, jestem debilem,- szorowałem plamy na koszulce.

Nexe x EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz