Rozdział 5

3.5K 180 4
                                    

Ponownie jestem w rezydencji. Od progu wita mnie czarny kot, którego w myślach nazywam Piekielnikiem. Siedzi dumny strzegąc domu, który od dawna jest ruiną. Ociera się o mnie i miaucząc odsłania ostre kły. Kucam i głaszczę jego lśniącą sierść ma powitanie.
- Steskniłeś się? Czy Eryk kazał mieć mnie na oku?
Kot ucieka w popłochu, obracając się co chwilę za siebie. Wstaję i otrzepuje kolana z kurzu.
Do nawiązania kontaktu wybieram, najmroczniejszy z pokoi, oczywiście jest to pokój Eryka. Kładę się wygodnie na wielkim łożu. Próbuję się skupić, ale nie potrafię. Drażni mnie dotyk pościeli, ciężki męski, zapach Eryka jest wszędzie. Zbyt dobrze przypomina to, co chciałam wymazać. Gdy przymykam powieki, przypomina mi się jego dotyk, czuję smak jego ciepłych ust. Chcę zapomnieć, bo tylko to pragnienie czyni mnie słabą. Pocieram czoło, przeklinając swoją ślepą naiwność. Wzdycham ciężko, próbując się skupić. Gdy ponownie przymykam oczy, wiem, że on jest obok. Opuszkiem palca przejeżdża po moich ustach, wywołując mrowienie w całym ciele. Otwieram oczy, jego twarz jest parę centymetrów od mojej, przygląda się mi z leniwym uśmiechem.
- Do twarzy ci z mocą.
- Owszem, za to piekło tobie nie służy.
Eryk śmieje się gardłowo.
- Cięty język i nieokiełznana moc mnie pociągają.
Przygniata mnie ciałem, spoglądając na mnie zachłannie.
- Za to ja nie wybaczam zdrady.
Eryk dotyka moich włosów. Wplata w nie palce i delikatnie pociąga.
- Możesz mi wierzyć lub nie, codziennie tego żałuję. - W jego oczach widzę smutek, lecz nie daję się nabrać. Jego urok działa, tylko ja jestem już na niego bardziej odporna.
- Nie okłamiesz mnie już nigdy więcej, gdybyś miał okazję, zrobiłbyś to znowu. Jedyne czego sobie życzyłeś to powrócić do piekła i odzyskać władzę.
Kąciki ust Eryka wędrują do góry.
- Nadal chcę władzy. Chcę dzielić tron z tobą.
- Zejdź ze mnie nim użyje mocy przeciwko tobie. Nie przyszłam tu, by słuchać twoich kłamstw.
Mężczyzna potulnie podnosi się i opiera o kolumnę łóżka.
- Po co więc przyszłaś Saro? Zabić mnie ponownie?
Przez chwilę oboje milczymy, walcząc na spojrzenia.
- Będę to robić przy każdym spotkaniu, aż wreszcie znikniesz.
Eryk mruży oczy.
- Nienawidzisz mnie, ale mam wrażenie, że chodzi o coś więcej.
Zsuwam się na skraj łóżka. Nie mam wyjścia, on jedyny może znać odpowiedź.
- Moja energia, zmieniła kogoś.
Zerkam na niego, Eryk wpatruje się we mnie z uwagą, której kiedyś tak bardzo łaknęłam.
- Co się stało tej osobie, opisz dokładnie, tylko wtedy będę mógł ci pomóc.
Nie wierzę, demon sam z siebie oferuje mi odpowiedzi. Byłam pewna, że będę musiała go zmusić, co wcale nie byłoby takim złym pomysłem. Jednak korzystam z tej szansy. Nie tracąc czasu.
- Jego oczy są takie jak moje, ma coś na kształt blizny, czarnej blizny. - Dotykam serca. - W tym miejscu.
Eryk zaczyna spacerować po pokoju. Nagle zatrzymuje się i uśmiecha piekielnie. Przypominam sobie ze smutkiem jak bardzo lubiłam ten uśmiech. Jednak ani on, ani ja już nie jesteśmy tacy jak niegdyś. Zmieniliśmy się.
- Nikt tego nie przewidział. Nawet ja... - mówi bardziej do siebie, niż do mnie. - Kuca przede mną i jako jedyny wytrzymuje moje spojrzenie. - Potrafisz tworzyć strażników.
Chcę mu przerwać, ale wzrokiem nakazuje mi bym milczała. Gdy widzę jego ożywienie, wiem, że to coś wielkiego.
  - Tylko elita potrafi tworzyć. Schodzimy na ziemię, szukamy ludzi wsłuchujemy się w ich pragnienia, pozyskujemy ich dusze, dzięki temu mamy ochronę, ponieważ sami jesteśmy pozbawieni energii. Stajemy się śmiertelni i słabi. - Eryk zaciska mocno usta. - A ty - zwraca się do mnie. - Ty masz moc, potrafisz pozyskiwać wojowników bez odbierania im duszy. Wypełniasz ich serca mrokiem. - Jego twarz wyraża pełen podziw. Patrzy na mnie zupełnie inaczej, w końcu dostrzegam strach, który stara się ukryć, ale jest też coś jeszcze czego nie potrafię określić.
  - Nie potrzebuję ochrony, śmiem twierdzić, że w pojedynkę jestem tak samo groźna. Zniszczę każdego kto stanie mi na drodze zemsty - zerkam na niego zuchwale.
Eryk przeczesuje włosy dłonią. Rzuca mi przelotny uśmiech.
  - Mój brat coś szykuje.
  Mrużę podejrzliwie oczy.
  - Dlaczego mi to mówisz? Myślisz, że zyskasz w moich oczach? Albo... - wstaje  gwałtownie i zbliżam się do niego. Chcę widzieć jego twarz. - Twój brat nie spełnił złożonej obietnicy. - Widząc jego reakcję, jestem pewna. Uśmiecham się szeroko. - Biedny zdradzony Eryk. Teraz czujesz to co ja. Boli prawda? - Kładę dłoń na jego sercu i niszczę je tak jak on kiedyś zniszczył moje.
 
Przez chwilę ponownie napawam się jego śmiercią, chociaż wiem, że to tylko złudzenie. Byłam przygotowana na to, że władcy piekła, będą na mnie czekać i wiedziałam, że walka nie będzie wcale taka łatwa. W Piekle ich moc jest nie ograniczona, więc mogą mi dorównywać lub całkowicie ją przewyższać. Aaron i tak ze mną pójdzie. Nie uda mi się go powstrzymać, a dzięki niemu zyskuję sojusznika. Z tego co wywnioskowałam z rozmowy, Aaron także nie jest zwykłym strażnikiem. Skoro brat Eryka coś szykuje będę przygotowana.
Wracam do samochodu, zerkam na  granatowe niebo z żółtymi punktami gdzieniegdzie. Zastanawiam się czy tam gdzie podążam widać gwiazdy.  Przez chwilę napawam się ich blaskiem. Jutro będę już w miejscu, gdzie śmiertelni nie powinni się wybierać. Sama już nie wiem, gdzie należę, wiem kim byłam i kim się stałam. Ale czy człowiek powinien żyć bez duszy?
Wsiadam do samochodu, otwieram szeroko szyby, chcę poczuć mocny wiatr na twarzy i czuć zapach nocy, wilgotny i wyraźny. To moje pożegnanie, dawno straciłam resztki złudzeń. Nie wiem czy wrócę. Jedno jest pewne dam z siebie wszystko, by zemsta się dopełniła. W taką noc, gdy ból był nie do zniesienia, poczucie winy przygniatało do ziemi, a pustka po stracie obezwładniła, przysięgłam, że Eryk zapłaci za to co nas spotkało.
Będę zupełnie tak jak on, dążyć do swojego celu, nie przebierając w środkach. Muszę tylko być bardzo ostrożna, ponieważ za przeciwnika mam bardzo sprytnego gracza.
Ktokolwiek stanie na mojej drodze i nie będzie mi sprzyjał zostanie usunięty.
- Nie cofnę się przed niczym - krzyczę w ciemną noc, a mój głos niesie się bardzo daleko, mam nadzieję, że trafi prosto do piekła.

 
 

 

Serce Demona (Zakończone)/ Serce AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz