Rozdział 19

2.8K 147 12
                                    

,,Na nowo stałaś się śmiertelna", te słowa dźwięczą mi w głowie, gdy wszyscy razem wychodzimy na spotkanie z armią Nathaniela. Gdy spoglądam przed siebie, niezliczone ilości demonów ubranych w czarne lśniące zbroje stoją w równych rzędach, ciągnąc się w nieskończoność. Nawet gdybym próbowała zgadnąć ile liczą jego legiony, nie jestem w stanie.

- Zdaje się, że mój brat chce zrobić na tobie wrażenie - mówi Eryk, stając przy mym boku.

Przełykam ślinę, próbując nie okazać strachu. Pomaga mi to, że nie mam innego wyjścia, tylko stanąć do walki i liczyć, że Nathaniel nie wie, że odzyskałam duszę. To moja jedyna broń przeciwko niemu, istotny punkt zaskoczenia.

Niebo nad naszymi głowami znowu mnie zaskakuje, ma odcień szarości, wymieszanej z fioletem i zielenią. Na myśl od razu przychodzi mi, że to kolor śmierci, upiorny blady odcień skóry zwłok. Ponownie wyczuwam zapach rozkładu i zgnilizny, który towarzyszył mi gdy przekroczyłam próg Otchłani. Później prawie go nie wyczuwałam.

Tysiące ciemnych oczu demonów nie spuszczają ze mnie wzroku. Drgam gdy niespodziewanie poruszają się i tworzą swego rodzaju korytarz. Słyszę tętent kopyt konia. Zaciskam usta i wpatruje się w jeźdźca na czarnym koniu. Zatrzymuje się naprzeciw mnie, jego koń przebiera nie spokojnie nogami i prycha. Robię krok do przodu i śmiało spoglądam w twarz Nathaniela, brata Eryka. Jest dużo młodszy, uśmiecha się do mnie przyjaźnie. Dziwi mnie jak ktoś z tak młodym i niewinnym wyglądem może być władcą Piekła, jednak wcześniejsze doświadczenie nauczyło mnie, żebym nie ufała powierzchniowości. Prawdziwe demony, kryją się za fasadą piękna. Szybko spoglądam na Eryka. Jeszcze nie potrafię mu zaufać całkowicie, chociaż czuję, że jestem coraz bliżej wyjaśnienia czym się kieruje. Gdy chłopak wyciąga do mnie dłoń, nie waham się podchodzę i podaję mu swoją. Zaskakuje mnie z jaką łatwością wciąga mnie na konia, tak jakbym nic nie ważyła. Gdy spoglądam z góry na Eryka, Desdemondę i Aarona, widzę zdziwienie w ich spojrzeniu. Eryk porusza bezgłośnie ustami i wyczytuję co chce mi przekazać: ,,Nie wahaj się". Koń Nathaniela obraca się, a mnie nagle oblatuje strach. Zostaję sama. Rusza tak szybko, że nie mogę po raz ostatni spojrzeć w znajome twarze, by dodać sobie otuchy. Jednak jakiś głos w środku podpowiada mi bym w końcu zdecydowała sama. Muszę zostawić ten cały chaos i ich sprawy za sobą. Nie mogę się na nikogo oglądać.

Mkniemy szybko, staram się z całych sił nie spaść z wierzchowca. Koń prze do przodu, odbijając się równo od podłoża. W końcu przystaje, Nathaniel jednym susem zeskakuje z czarnej bestii. Czeka na mnie, ponownie wyciąga dłoń. Tym razem ją ignoruję i sama zeskakuje z wierzchowca. Nie jest to wcale takie proste, bo bestia nie chce współpracować i stać bez ruchu. Gdy, stawiam bezpiecznie nogi na ziemi, spoglądam na miejsce do którego przywiózł mnie król. Samotna, niebotycznie wysoka wieża, zbudowana z zimnego szarego kamienia, góruje nad ciemnym niebem. Nie wygląda upiornie, tylko strasznie samotnie. Nie ma okien, tylko ziejące ciemnością dziury w ścianach. Otulam się ramionami, wyobrażając sobie jak zimno i wietrznie musi być w środku. Moją uwagę przykuwają mgliste unoszące się dookoła dusze, które wirują dookoła wieży.

Dopiero teraz zauważam, że Nathaniel przygląda mi się z uśmiechem. Rzucam mu pytające spojrzenie.

- W końcu mogę cię przywitać.

- Mogłeś to zrobić bez przedstawienia.

Kąciki ust króla drgają w uśmiechu.

- Mogłem, ale inni postarali się mi to utrudniać. - Zerka na mnie prowokująco.

Nie odpowiadam, nie chcąc się niczym zdradzić.

W końcu rozkłada dłonie i gestem zaprasza mnie bym szła za nim. Przystaję, ponieważ to dobra okazja bym zrobiła to po co tu przyszłam. Rozglądam się szybko, dookoła wieży nie ma żadnych strażników. Jednak spoglądając na powoli oddalającego się Nathaniela, czuję, że muszę wcześniej z nim porozmawiać. W historii Eryka jest dużo nie jasności, nadal czuję w środku, wypełniający go gniew. Widziałam, że brat był dla niego ważny, czułam ich miłość. Jeżeli mam zdecydować o jego śmierci, chcę się upewnić co do jego planów i dowiedzieć się dlaczego bracia tak bardzo się poróżnili. Ruszam za nim.

Serce Demona (Zakończone)/ Serce AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz