Eryk tak szybko pakuje mnie do samochodu, że prawie uderzam głową o drzwi. Z piskiem opon ruszamy przed siebie. Ze złością zaciska dłonie na kierownicy. Jest wściekły. Raz już widziałam wybuch jego złości, mimo tego ryzykuję.
- Powiesz mi wreszcie co tu się u diabła dzieje? - pytam obracając ku niemu twarz. Tyle rzeczy wywołało dziś we mnie strach, że zablokowałam myślenie. Normalnie panikowałabym i uciekłabym nawet z rozpędzonego samochodu, ale teraz jestem przerażająco opanowana.
- Nie wzywaj imienia mego ojca na daremno.
Muszę odetchnąć głęboko, by móc mówić dalej.
- Powiedz, że jesteście tylko powalonymi czcicielami diabła.
- Owszem czcimy go, ale nie jesteśmy zwykłymi ludźmi. Jesteśmy kimś więcej, wy ludzie znacie nas pod wieloma nazwami: demony, diabły, belzebuby, upiory, dżinny. - wymienia. - Mam wymieniać dalej. Czy to ci wystarczy?
Czy my naprawdę o tym tak spokojnie rozmawiamy? Zaciskam dłonie w pięści. Tyle pytań... mam tyle pytań.
- Niebo, piekło czy to istnieje naprawdę?
Eryk obraca się do mnie, wykrzywia usta.
- Powinnaś w to wierzyć, przecież całe życie mieszkałaś u zakonnic i dlatego tak długo zajęło mi odszukanie cię.
Aż boję się zadać tego pytania, ale nadal nie wiem czemu ja.
- Czy ja jestem jakaś przeklęta...?
- Poniekąd.
- Ale dlaczego?
Eryk hamuje gwałtownie tak, że pasy boleśnie wżynają się w moje ramię.
- Więc pora na zwierzenia? Pytanie czy naprawdę chcesz to wiedzieć?
Przełykam głośno ślinę.
- Tak. - odpowiadam piskliwie. Odchrząkam, głośniej i pewniej powtarzam. - TAK!
Samochód znowu zaczyna jechać. Eryk bębni palcami w kierownicę.
- Dobrze, ale musisz jeszcze trochę poczekać. Wyjaśnię ci wszystko w domu.
- Obiecujesz?
Mrużę podejrzliwie oczy.
- Obiecuję.
- Więc trzymam cię za słowo.
- Kochanie słowo demona jest nic nie warte. Demon zawsze zrobi wszystko by wyszło na jego korzyść. Taki już z nas przekupny naród.
- Ale ja mogę ci ufać?
Nie odpowiada od razu.
- Możesz.
To jedno słowo sprawia, że czuję się trochę lepiej.
Przez chwilę jedziemy w milczeniu. Potrzebuję chwili, by to wszystko ogarnąć.
- Kim jest Olivia?
- Nie jest nikim ważnym.
Zerkam na jego profil, Eryk jak zwykle nie daje nic po sobie poznać.
- Ale ty dla niej byłeś. Nie zaprzeczaj, widziałam jak na ciebie patrzyła. - mówię z przekąsem.
- Mnóstwo kobieta tak na mnie patrzy.
- Jesteś strasznie zarozumiały.
Obracam wzrok i przez chwilę wpatruje się w mijaną okolicę.
- A Desdemonda dlaczego chce cię ukarać?
Moja blada twarz miga w szybie, włosy opadają na ramiona, a we spojrzeniu dostrzegam lęk.
CZYTASZ
Serce Demona (Zakończone)/ Serce Anioła
FantasíaIle byś dał by twoje najskrytsze pragnienia wreszcie się spełniły? Marzy ci się wieczna młodość? Bezpieczeństwo? Niczym nieograniczona wiedza? Czy powrót osoby bez której nie potrafisz żyć? Zapewnie ci to wszystko w jednej chwili! Wystarc...