Rozdział 36

245 18 12
                                    

*** Hashirama ***

- Nie będę z wami walczyć. - pewnie wypowiedziała słowa Mito-chan kiedy wchodziliśmy na arenę.

Nie wiedziałem co na to odpowiedzieć. Chciałem zwiększyć swoją szansę na lepsze misje. Muszę więc dostać tę wyższą rangę. Nie chcę jednak zdobyć tytułu Chuunina za cenę swojego brata i Mito-chan. Nie podoba mi się co. 'Za moich rządów w Konoha tych egzaminów na Chuunina i Joonina nie było. To wymysł Tobiramy-ototo-anija i wcale mi się to nie podobało. Jednak taki sposób był mniej brutalny niż ten, który był za moich czasów.' Pomyślałem zasłaniając oczy przed bijącym światłem z areny.

- Co proponujesz? - zapytał mój brat.

- Walka. Trójstronny impas. - powiedziała tylko cichutko, ledwo słyszalnie.

'Walka. To rozumiem. Wyeliminować przeciwną drużynę. Trójstronny impas? Trójstronny... impas.. Już wiem! A to sprytna mała lisiczka.' spojrzałem na nią i przytaknąłem co miało znaczyć, że zrozumiałem. Ona pokiwała do mnie dając znać, że zrozumiała moje intencje. Następnie powtórzyła to samo z Tobi-ototo-anija.

- Rozpoczynamy drugi, a zarazem ostatni dzień Egzaminu na Chuunina! - krzyknął prowadzący. - Za chwilę na tej arenie zmierzą się dwie drużyny. Ta szóstka Geninów zmierzy się ze sobą o tytuł Chuunina! - spojrzał się na nas i powiedział. - Zasady są proste. Walczycie do momentu wyeliminowania swoich wrogów bądź kiedy powiem, że macie przestać. To jest egzamin, a nie potyczka na śmierć i życie. W ferworze walki proszę o tym nie zapominać bo jeżeli wasz przeciwnik umrze zostajecie wyeliminowani. Jasne?

- Hai. - oparliśmy wszyscy na raz.

- Zaczynamy! - krzyknął mężczyzna odskakując na wyszykowane dla niego miejsce na ścianie areny.

- Nie mam zamiaru czekać by was wyeliminować. Powiedział najwyższy chłopak z Kiri atakując najniższego ze swojej drużyny. Ten natomiast atakował nas. Rozproszyliśmy się, a Mito-chan i Tobi-ototo-anija rozrzucili swoje kunaie ze znacznikami. Nie robili tego jednak by się dublować. 'Udało im się połączyć swoje znaczniki.' pomyślałem z podziwem. Już po chwili na arenie znajdowało się wiele punktów do przeniesienia. Musieliśmy coś wymyślić, a nie było wiele czasu. Mimo, że na razie ujadali między sobą musieliśmy coś zrobić. Przecież zamierzamy wygrać jako drużyna. Musimy się popisać.

Mito-koi dała znać Tobiramie i zaczęli się przemieszczać między swoimi znacznikami. Raz na jakiś czas klepali jednego z drużyny Kiri po plecach. Wtedy tamci na oślep strzelał jakimś jutsu z wody. Pomyślałem, że się do nich przyłączę i puściłem kilka korzonków pod ziemią i też zacząłem ich nimi klepać po ramionach. Zabawa była naprawdę fajna. Kojarzyć mi się zaczęła z tą gdzie było sporo dziur i wyskakiwała wiewiórka lub inne zwierzątko, które trzeba było uderzyć młotkiem. 

- Ale zabawa. - krzyknąłem zmieniając miejsce by po chwili ponownie klepnąć Kiriaka w plecy.

- Hym. - dostałem od Tobiramy, ale wiem, że mu się podobało.

Mito-chan tylko się zaczęła śmiać.

Po kilkunastu minutach byli już wypompowani z chakry i leżeli ciężko oddychając. Każde więc z nas podeszło na środek areny gdzie leżeli. Wykonaliśmy po solidnym klonie - Tobirama-ototo-anija z wody, Mito cienistego, a ja z drzewa - i zanieśliśmy ich pod wejście do areny.

- Zabawmy się trochę by było bardziej rzeczywiście.. - powiedziała Tobirama-otot-anija.

- Jasne. - odparła na to Mito i wystrzeliła w nas swoimi Kongo Fusa. Ledwo odskoczyłem. Wiem, że nie chciała pokazywać tego dlaczego i co dzięki eksperymentowi Orochimaru zyskała. 'Mądre posunięcie.' pomyślałem tylko odskakując przed jutsu wodnym mojego brata.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 31, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OdrodzeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz