Rozdział 23

255 30 8
                                    

*** Tobirama ***

W zaciemnionym pomieszczeniu po słowach egzaminatora ponownie zawrzało. Z powodu tego, że moje oczy stały się bezużyteczne jak i z resztą całej reszty osób wyostrzyły nam się inne zmysły. Mała rączka Mito-koi nadal mnie ściskała. Jednak do tego poczułem małe szarpnięcie. 'Założę się, że zrobiła to samo z Hashiramą-ototo-anija.' pomyślałem wyczuwając jak cała nasza trójka ruszyła w kierunku gdzie powinny być schody.

- Może warto spróbować z jakimś Katun no Jutsu (jutsu ognia). - powiedział ktoś z tłumu.

- Cicho głupi, po co podpowiadasz co robić?! - padła odpowiedź.

Po chwili w pomieszczeniu na jakiś czas zrobiło się jasno. Kilkanaście drużyn wykonało słabe Katun no Jutsu. Rozejrzałem się i dostrzegłem, że nie warto co się przepychać bo schody się przemieściły i znajdują się w przeciwnym kierunku niż tym w którym się poruszaliśmy.  Wszyscy się rzucili w tamtą stronę. Zacząłem więc ciągnąć dwójkę moich towarzyszy w tamtym kierunku, ale Mito-koi zaparła się nogami. Mimo całego zamieszania w pomieszczeniu Mito-koi zaczęła ponownie ciągnęła nas w kierunku skąd przyszliśmy. Nie rozumiałem na początku dlaczego. 

- Idziemy w złą stronę. - syknąłem by tylko moja drużyna mnie usłyszała.

- Wcale że nie. - powiedziała szeptem Mito-koi. Zanim zdołałem jej coś odpowiedzieć ponownie rozświetliło się na chwile.

- Co jest grane!? - ktoś wykrzyknął ze strony gdzie znajdują się teraz drzwi.

- A skąd mam to wiedzieć?! - wykrzyknęła jakaś dziewczyna. Już w ciemności dodała - Kiedy zasłonili okna z zrobiło się ciemno wszystko stało się na odwrót.

- Genjutsu. - szepnęła ponownie Mito-koi. Teraz to nawet ciszej niż wcześniej.

- No jasne! - krzyknął Hashirama-ototo-anija. W tym też czasie obydwóch wykonaliśmy pieczęcie uwolnienia. Jak najciszej powiedzieliśmy "kai" by nie zorientowali się nasi przeciwnicy.

- Co jest jasne?! - ponownie odezwała się jakaś dziewczyna.

- Że jesteście głupi. - powiedziałem i ponownie ruszyliśmy w obrany rzez nas kierunek.

- Ja Ci dam! - krzyknął ktoś i zaczął biec w naszą stronę. Zanim jednak mógł nas dopaść zaczęliśmy schodzić w dół. Kiedy znaleźliśmy się piętro niżej ponownie mogliśmy wszystko widzieć. 'Coś jest nie tak. Nie wiem co, ale czuję, że coś jest nie ta.' pomyślałem i już miałem się odzywać kiedy pierwszy odezwał się Hasi-ototo-anija:

- Kolejne Genjutsu. - po chwili ponownie wykonaliśmy pieczęcie uwolnienia. Znowu znajdowaliśmy się w ciemnościach.

- Co dalej? - zapytała Mito-koi i dodała - Idziemy czy używamy znacznika?

- Jak myślicie ile czasu minęło? - zadał pytanie mój ototo-anija.

- Nie wiem. - zanim mogłem coś dodać usłyszałem, że ktoś schodzi po schodach. Nie mieliśmy wiele czasu do zastanowienia. Ruszyliśmy w przeciwny kierunek korytarza na którym się znajdowaliśmy by dojść do schodów.

- Uważaj. - szepnęła Mito-koi i mocno pociągnęła mnie do siebie.

- Co teraz jest nie tak? - zapytałem zirytowany.

- Pułapka. - powiedziała by natychmiast dodać - Nidai-kun idziesz pierwszy plecami przy samej ścianie. Musisz być ostrożny by na koniec zrobić ogromny krok do przeciwległej ściany. Wtedy ominiemy pułapkę. - Jak powiedziała tak też zrobiliśmy. Ja idę pierwszy, za mną trzymająca mnie za rękę Mito-koi, a za jej drugą rękę idący na końcu ototo-anija. Szliśmy tak nie wiem jak długo bo ta ciemność mnie dezorientowała w czasie. Kiedy już myślałem, że zaraz zwariuję poczułem jak ścisnęła mnie mocniej za rękę 'Znak' pomyślałem, a ona dla pewności, że zrozumiałem dodała - Duży krok do przodu. - Kiedy tylko udało się całej naszej trójce bezpiecznie przejść zatrzymaliśmy się na chwile by odpocząć. Usłyszeliśmy jednak jak wiele osób zaczęło zbiegać po schodach. 'Nie mamy za wiele czasu jak nas dogonią i przegonią. Co jeśli jeszcze poza tym będzie jakaś selekcja na dole po wyjściu z tego budynku?' pomyślałem ponownie ruszając. Po chwili odezwał się Hashirama-ototo-anija:

OdrodzeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz