Rozdział 28

276 29 3
                                    

Drużyna 7 z Konohagakure no Sato biegła nieprzerwanie przez cały czas od spotkania z inną grupą geninów, która postanowiła ich zaatakować. Zatrzymali się dopiero wieczorem gdy to co ich oczy pokazywały nie było kolejną fatamorganą, a najprawdziwszą w świecie oazą. Bardzo szybko cała drużyna doszła do wniosku, że dzisiejszą noc spędzą właśnie w tym też miejscu. Kiedy ich namiot został rozstawiony pod jednym z drzew które mimo swych karzełkowatych wysokości, najwyższe z nich miało około 1,5 metra wysokości, były bardzo rozłożyste i rodziło wiele fig nadających się do jedzenia. Chrust został zebrany niemalże natychmiast po postawieniu obozowiska. Po tych czynnościach brązowowłosy chłopak skierował się w stronę wody. Natomiast pozostała dwójka jego drużyny wylegiwała się pod drzewem w upragnionym cieniu. Po pół godzinie tego leniwego bytu wyczuli drżenie ziemi pod stopami. Po niespełna minucie drżenie się powtórzyło, ale tym razem towarzyszyło mu również "tam-tam". 

- Co to było? - zapytał Hashirama-kun, który właśnie wracał od jeziorka. On, jako jedyny postanowił, że zanim odpocznie po długim biegu orzeźwi się wodą z jeziorka. Przyniósł ją również w kociołku, który napełnił po brzegi i odstawił koło miejsca wyznaczonego na ognisko.

- Nie wiem. - powiedział Tobirama-kun. Miał jeszcze coś dodać kiedy ponownie usłyszeli "tam-tam", które tym razem było głośniejsze od wcześniejszego.

- Może któreś z nas powinno sprawdzić co się dzieje? Może ktoś z naszych potrzebuje pomocy? Musimy im pomóc! - powiedział Hashirama-kun, który był tym tak zaaferowany, że wylał 1/3 zawartości naczynia na ziemię.

"tam-tam" i drżenie ziemi pojawiło się ponownie.

- Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem. - powiedziała Mito-chan.

- Nie bądź taka, Mitooo-chaaan. - powiedział brązowowłosy.

"tam-tam" było można usłyszeć, a wstrząs mył tak silny, że trójka geninów straciła równowagę i upadła na trawę. Po chwili wyczuli powiew wiatru, który przywitali z ulgą. Zaczęli więc wstali z ziemi, a porozumiewając się w międzyczasie za pomocą swoich oczu postanowili jak najszybciej znaleźć to coś co wytwarzało te czynniki. Chwilę później coś przysłoniło słońce, a już po trzech sekundach ponownie usłyszeli "tam-tam", ale drżenie ziemi było tak silne, że ponownie trójka dzieci poprzewracała się. Po chwili było słychać "chlup". Rodzeństwo Senju i młoda głowa klanu Uzumakich bardzo szybko zwróciła swoją głowę w stronę wody. Nad jeziorkiem siedział chrząszcz, którego przednie kończyny były krótsze od tych tylnych.

- A to, to co? - zapytał dziwnie zdezorientowany Hashirama-kun.

- Nie wierzę. - powiedział białowłosy chłopak z małymi czerwonymi liniami na twarzy i dodał ściszonym głosem - To przecież Darkling Olbrzymi, chrząszcz, którego szukamy.

- Shodai-kun, Nidai-kun, co robimy? - zapytała pół szeptem  Mito-chan.

- Zaczniesz śpiewać i uśpisz czego przerośniętego chrząszcza. - powiedziała Tobirama-kun i dodał - procedura ta sama jak podczas ostatniego użycia i zaczekaj na znak. Po tych słowach obydwaj chłopcy ochronili sobie uszy zatyczkami i dostaniesz znak jeżeli jesteśmy gotowi.

- Hai, hai. - odpowiedziała mu dziewczyna z kolorowymi włosami. Kiedy kolejny raz chrząszcz pijąc wydał dźwięk "chlup" podczas picia obydwaj chłopcy dali znać dziewczynie by ta zaczęła śpiewać.

Mito-chan dezaktywowała swoją pieczęć na szyi by móc uśpić kołysanką swój cel. Zaczęła śpiewać, ale chrząszcz nic sobie z tego nie robił przerywając co jakiś czas pieśń wy wykonać dźwięk - "chlup" podczas picia. Kiedy ugasił swoje pragnienie zrobił siup, a siła wiatru wytworzona podczas jego skoku zwaliła trójkę geninów ponownie z nóg.

OdrodzeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz