Zanim walki się odbyły na arenę do loży głów wiosek wszedł jeszcze jeden Kage ubrany na brązowo. Wszystkich pięć najsilniejszych wiosek głowy spotkały się by przyglądać się walkom. Sprawiło to, że Pierwsza walka odbyła się między geninami z Liścia w skład której wchodziła trójka Uchihów oraz genini ze Skały. Mimo tego, że przeciwnicy naszych kamratów mieli ogromne mięśnie to długo nie powalczyli. Wszyscy troje z klanu Uchiha aktywowało Sharingana i zamknęli swoich przeciwników w Genjutsu. Tamci biegali jak poparzeni atakując na oślep i wypompowując się z chakry, a trójka z Konohy uśmiechała się tym krzywym uśmiechem pod nosem.
Kolejna walka odbyła się między wioską Piachu, a Wody. Walka była bardziej emocjonująca ponieważ obydwie drużyny walczyły między sobą na poważnie bez sztuczek iluzji. Większość zebranych z widzów była pod wrażeniem ponieważ jeden z geninów z Kiri(Mgły) mógł na tak suchym terenie przywołać coś koło pięciu litrów wody. Jednak to go wyczerpało, ale pomogło dwójce pozostałych, którzy walczyli ze swoimi przeciwnikami i co jakiś czas na zmianę pomagali swojemu towarzyszowi. Genini z Suny(Piachu) byli dość zdezorientowani atakami swoich przeciwników wodnymi jutsu. Koniec końców ci z Mizu wygrali.
Trzecia, czwarta i piąta walka odbyła się między Uchihami (wszystkie te trzy drużyny składały się z trójek z tego klanu), a dwoma grupami z Kiri i jednej z Iwa(Skały). Mimo, że ich przeciwnicy wiedzieli, że od Uchihów można się spodziewać przede wszystkim iluzji nie byli na to przygotowani i przegrali. Wspaniały klan Uchiha nie pochwalił się niczym specjalnym tylko silnym Genjutsu. Tak czy inaczej otrzymali ogromne oklaski ponieważ pokazali Sharingana.
Kolejne trzy toczyły się między drużynami z Iwy i Kumo. Tu trzeba przyznać młodym konkurentom siły i wiedzy im nie brakowało. Na tak pustynnym terenie jakim było klepisko dawali sobie dobrze rade i popisywali swoimi znajomościami jutsu, ale również wykorzystywali to co pozostawili po sobie poprzednicy dzięki czemu ci z Kumo mogli mocniej razić piorunami ponieważ nie wszyscy z przeciwników byli na tyle rozgarnięci by nie stawać na wodę.
Przedostatnia walka odbyły się pomiędzy przeciwnikami z Suny. Trzeba przyznać, że drużyny posiadały wiele możliwości i posiadały mniej więcej taką samą siłę bojową. W tej walce mogli więc wygrać ci, którzy, oprócz siły wykazali się również sprytem i taktykom. Walka mimo, że fascynująca ponieważ spotkało się dwóch lalkarzy jeden z powinowactwem ognia i trójka pozostałych władali powietrzem.
*** Tobirama ***
- Wilczymi z kimś z Suny, hai? - zapytała Mito-koi.
- Hai. - powiedziałem nie odrywając wzroku od mojego do pilnowania walki. Po niej mieliśmy walczyć my.
- Mam pomysł, ale nie wiem czy to się na coś zda. - dodała nieco ciszej ciągnąc Hashiego-ototo-aniki do mnie.
- No to mów. - powiedziałem odwracając się do niej. Wiedziałem, że dłużej niż minutę ta walka już nie potrwa.
- Wydaje mi się, że walczymy z trzema lalkarzami z czego jeden posiadaczem powietrza. - powiedziała do nas cicho i dodała jeszcze ciszej. - Proponuję nie pokazywać naszych najlepszych możliwości i się na nich zasadzić.
- Co masz na myśli? - zapytałem wiedząc, że mała lisiczka coś wykombinowała.
- Pamiętacie nasz ślepy trening? - dodała, a ja już wiedziałem co chce zrobić.
- Użyjemy wiatru by stworzyć mini burzę piaskową? - dopytał Hashi-ototo-aniki podekscytowany.
"Co powiecie na małą zamianę w Kumo? Ja znam jutsu, ale potrzebuję trochę więcej wody. Potrzebuję ok 50 litrów wody by osłonić arenę." podała nam kartkę byśmy mogli przeczytać co ma na myśli, a by nikt przy okazji nie wiedział co kombinujemy.
Zanim zdążyliśmy jej odpowiedzieć zaanonsowano naszą walkę. By móc ze sobą porozmawiać zanim dotrze drużyna przeciwników zeskoczyliśmy na arenę lądując lekko na ugiętych nogach.
- Nie ma problemu. - powiedziałem cicho zbliżając się do Nadzorcy.
-Pomogę. - dodał Hashirama-ototo-aniki.
Mito-koi nie pomyliła się. Walczyliśmy z trzema lalkarzami. Parowaliśmy więc we troje ataki marionetek za pomocą kunai i shurikenów. Raz na jakiś czas ten najwyższy dodawał jakieś powietrzne jutsu i atakował na oślep naszą trójkę. To było dość nieprzewidywalne ponieważ nie wiedzieliśmy na kogo trafi, ale byliśmy do tego przygotowani. Kakashi-sensei podczas tego miesiąca przećwiczył z nami różne taktyki, również i tę. Z bratem parowaliśmy więc ataki wiatru naszymi wodnymi natomiast Mito-koi wykorzystywał jutsu ziemi by trochę inaczej ukształtować teren i dać nam lepsze miejsca do schronienia, a naszym przeciwnikom udrękę. Stali oni przecież daleko od nas i nie rozglądali się na boki. 'Lalkarstwem muszą zajmować się od niedawna. Rodzeństwo z Suny potrafiło więcej za mojej starości.' pomyślałem kolejny raz parując ataki lalki shurikenami.
Po jakiś trzech minutach takiej walki Mito-koi zagwizdała czym dała znać, że zaraz wykona jutsu. Wyskoczyliśmy więc do góry z bratem zaczęliśmy rzucać Shuriken Kage Bunshin no Jutsu i wylądowaliśmy blisko Mito-koi. Stanęliśmy do siebie zwróceni plecami tak by mniej więcej się jakąś częścią ciała się dotykać. Znaleźliśmy się mniej więcej na środku areny. Nasi przeciwnicy zostali takim zachowanie zdezorientowani. Mito-koi rzuciła przed siebie bombę dymną, a my podążyliśmy jej przykładem. Kiedy dym rozszedł się po arenie Mito-koi wykonała Kirigakure no Jutsu.
Kiedy dym zniknął na jego miejscu pojawiła się gęsta mgła. Każde z naszej trójki potrafiło wyczuwać chakrę, ale Mito-koi była z nas najlepsza więc zaczekaliśmy, aż napisze mniej więcej lokalizację naszych celów nam na plecach. Kiedy wyczytałem co mi napisała ruszyłem. Najciszej jak tylko potrafiłem skierowałem się do mojego przeciwnika. Chwilę później zrobili to samo moi kamraci. Zaatakowałem najszybciej jak tylko umiałem i uderzyłem go w kark kantem ręki. Gwizdnąłem by dać znać, że ze swoim się uporałem. Później gwizdnęła Mito-koi, a zaraz za nią Hashi-ototo-aniki. Już po chwili mgła zrzedła, a nasza trójka stała nad nieprzytomnymi ciałami naszych oponentów.
- Zwyciężyła drużyna z Konohy. - powiedział Obserwator i dodał. - Proszę wrócić na lożę - zwrócił się do nas ciszei i już głośniej dodał. - Zapraszam na półfinały po półgodzinnej przerwie.
_______
To na dzisiaj tyle. Mam nadzieję, że się podobało. Przepraszam, że rozdział krótki i z możliwymi błędami, ale tego nie sprawdzałam. Dopiero co wróciłam do zdrowia i tak całkiem się jeszcze wyleczona nie czuję.
Dziękuję swoim wspaniałym fanom za wszystkie oceny i komentarze. Jesteście wielcy :)
CZYTASZ
Odrodzeni
FanfictionHashirama Senju i Tobirama Senju odradzają się jako bliźniacy swojej potomkini Tsunade Senju. Dlaczego pojawili się ponownie w świecie shinobi? Jakie przygody spotkają na swej odrodzonej drodze? Czy zdołają coś zmienić? Czy spotkają swoją miłość i z...