Rozdział 11

396 33 4
                                    

*** Hashirama ***

- Anija, myślisz, że dzisiaj Mito-chan wróci do Akademii? - zapytałem patrząc na mojego brata i zabierając się za bułkę na śniadanie.

- Pewnie tak. Nie dostaliśmy żadnej informacji, że tego nie zrobi. - powiedział swoim spokojnym głosem, ale widziałem, jak się jego policzki delikatnie rumienią. Zaczął jeść spokojnie naszykowane wcześniej bułki.

- Myślisz, że z nią wszystko dobrze? Już prawie dwa miesiące jej nie widzieliśmy. - powiedziałem między kolejnymi kęsami.

- Nie wiem. Jednak jeżeli się nie pojawi to może nie dać rady na egzaminach. - powiedział biorąc kolejną kanapkę.

- Ja... nawet nie wiem czy może jej nie zamknęli i nie ratują swoich wspaniałych oodzi poprzez jej krzywdę. - powiedziałem martwiąc się o jej stan.

Zanim jednak zdążył się odezwać mój anija-ototo pojawiła się wiadomość od dziewczyny.

"Przepraszam, ale mnie nie będzie, może w następnym tygodniu."

- Może powinniśmy przekazać jej nasze notatki? W takim wypadku będzie wiedzieć co przerabiamy. - powiedziałem wychodząc z domu.

- To dobry pomysł. Nawet jeżeli nie będzie na zajęciach będzie mogła zaliczyć test i oby zostać dodana jako członek drużyny jednego z nas lub obojga.

*** przeskok w czasie ***

- Słyszałeś nowinę? - zapytałem podekscytowany swego anija-ototo już od progu.

- Jaką nowinę? - zapytał najspokojniej w świecie mój brat odkładając jakiś zwój na stolik przed sobą.

- Minato z rodziną wyruszyli w podróż dzięki której mają uczyć wszystkiego swoje dzieci. - powiedziałem podekscytowany. - To wspaniałe prawda? Menma i Naruto mogą być nija.

- ... - otrzymałem w odpowiedzi.

- Widzę, że jesteś pod wrażeniem. - powiedziałem. Jednak nie tego się spodziewałem. Wybiegł z pokoju jak oparzony. Mimo tego, że byłem szybki nie dałem rady go dogonić. Nie wtedy kiedy ponownie zaczął używać Hiraishin no Jutsu.

*** przeskok w czasie ***

- Hashirama pospiesz się. - powiedział zirytowany Tobirama. Stał nade mną w swojej ulubionej pozie, a mianowicie z rękoma skrzyżowanymi na piersiach. Nie wiem jak, ale dzisiaj wydawał się jeszcze bardziej odległy i zimny niż jeszcze dzień wcześniej.

- Nie musimy się śpieszyć. Dzisiaj są testy na genina. Zaczynamy dwie godziny później niż normalnie więc o 11. - powiedziałem najspokojniej w świecie dokańczając płatki z mlekiem.

- Hai. Jest już 10:10, a Ty nadal jesteś w piżamie. - powiedział mój anija-ototo.

- W takim razie biegnę się przebrać. - powiedziałem wybiegając z kuchni. Usłyszałem zanim zniknąłem za drzwiami jak Tobi-anija-ototo wzdycha ciężko.

Po piętnastu minutach byłem gotowy. Schodząc na dół do kuchni gdzie nadal znajdował się mój anija-ototo. Będąc już we drzwiach odezwałem się.

- Myślisz, że jeszcze kiedyś ją zobaczymy? - zapytałem go wiedząc, że kilka at wstecz powiedziałem podobne słowa gdy zaginęła.

- Nie wiem. - powiedział wstając od posprzątanego już stołu.

- Jeżeli dzisiaj się nie pojawi to pójdę sprawdzić co u niej. - powiedziałem i celując palcem wskazującym w mego brata dodałem - Tym razem nie dam się tak łatwo przekonać by tego nie zrobić.

OdrodzeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz