Prorok codzienny jeszcze długo żył rewelacjami z obchodów rocznicowych. Severus przez czas jakiś chodził jak struty nie wiedząc co ze sobą począć. Zawsze tak bardzo musiał grać nienawiść do dzieciaka, które tulił gdy było niemowlęciem, które z taką ufnością patrzyło w jego czarne oczy z taką ufnością. Przez sześć lat nuda, cisza, spokój a teraz pojawiło się jego zielonookie utrapienie i znowu rozgardiasz w życiu.
Rozmawiali już kilkakrotnie i trzeba przyznać, że dzieciak faktycznie dorósł i wiele zrozumiał. Te lata życia w cieniu Voldemorta odcisnęło na chłopaku swoje piętno. Jednak on nie stracił tego swoistego uroku. Potrafił nadal zjednywać sobie ludzi. Nawet Kaspar przyznał, że całkiem ciekawy z niego gość.
Harry regularnie kontaktował się z Mioną, Severusem i Minerwą. Ta ostatnia za namową swojego zastępcy zaproponowała chłopakowi posadę nauczyciela OPCM - u. On zaś konsultując się ze Snapem nieświadomy, że to właśnie jego pomysł zaczął rozważać propozycję.
Bez wiedzy pozostałych Potter skontaktował się z młodym Malfoyem. Jego też przeprosił za swoje krzywdzące słowa i sam został przeproszony. Podali sobie ręce, przedstawiając się sobie, aby symbolicznie rozpocząć swoją znajomość od nowa, stwierdzając że są inni niż im się wydawało.
Mimo wszystko jakoś się układało.
We wrześniu Harry został przedstawiony jako nowy nauczyciel. Starsi uczniowie pamiętali go z czasów kiedy on sam był uczniem. Harry cały czas próbował zbliżyć się do Severusa, tak jak chciała tego jego mama. Tuż przed świętami Severus zaproponował mu, żeby zaczął mówić do niego po imieniu. W końcu są teraz kolegami z pracy. Spotykali się sporadycznie także w większym gronie.
Pewnego razu u Jimiego było ich dziewięcioro. Severus, Kaspar, Miona, Ginny, Draco, Harry, Luna, Neville i z jakiegoś powodu Charlie Wesley. Akurat tego Wesleya Snape lubił najbardziej. Żywiołowy, trochę zwariowany opiekun smoków. A przy tym bardzo otwarty i czasem zbyt bezpośredni.
Wszystko się wyjaśniło kiedy Charlie zaczął brylować po parkiecie z Harrym. Okazało się, że młodzi mężczyźni od dwóch lat są razem. Severus przyjął to z ulgą. Nie mógł sobie wyobrazić, że młody - jak zaczął nazywać Pottera - zmaga się z demonami i życiem sam.
Kas bardzo delikatnie adorował Ginny. Nie chcąc niczego zepsuć. Dziewczyna niby wysyłała subtelne sygnały, że nie ma nic przeciwko ale Kas po tylu latach samotności i tylu błędach młodości niczego nie chciał przyspieszać. Tym bardziej, że był jednak dwa lata starszy od Seva a ona dwa lata młodsza od Miony.- Kas na co Ty czekasz - zapytała Miona podczas tańca z przyjacielem - aż ktoś inny ja wyhaczy?
- Nie. Czekam, aż ona będzie pewniejsza czego chce. Jest młoda, znana, śliczna, nie mogę jej ograniczać - stwierdził poważnie.
- Jesteś głuptasem. Wiesz! Zasługujesz na wszystko co najlepsze. Gdyby moja sytuacja potoczyła się inaczej już nie miałaby szans. Nie oddałabym Cię żadnej innej.
- Nie kuś. Bo zdradzę brata i zrobię mu konkurencję - mrugnął porozumiewawczo i razem wybuchnęli śmiechem.
I jakoś to płynęło.Po niedługim czasie zachorowała Andromeda i przekazała prawnie opiekę nad Teddym Harremu. W końcu jest jego ojcem chrzestnym. Harry i Charlie opiekowali się chłopcem a z pomocą przychodziła Molly, czasem nawet Severus, który wręcz wbrew sobie bardzo polubił niesfornego brzdąca. Mały Lupin był cudownym chłopcem o kolorowych włoskach po mamie i miodowych oczach po tacie. Harry czuł jakby cząstka Remusa została mu darowana w prezencie. Choć bał się okrutnie, czy sobie poradzi. Postanowił wynagrodzić chłopcu brak rodziców i stworzyć dla niego najlepszy dom jaki był sobie w stanie wyobrazić. Teddy odwzajemnił się niebywałym przywiązaniem zarówno do Harrego jak do jego partnera.
Draco jako pracownik ministerstwa nawiązał kontakty z ministerstwem Belgii, w związku z czym często bywał u Kaspara. Pomimo, że Belg był trochę starszy od jego chrzestnego i trochę młodszy od ojca stanowił dla młodzieńca niebywałe wsparcie. Był niczym starszy brat.
Cała zgrana ekipa po pewnym czasie zaczęła kombinować za plecami Severusa o sposobie zorganizowania jego urodzin. A było trochę do obgadania, tak żeby zainteresowany nie wiedział.
Ten dzień był coraz bliżej.
CZYTASZ
Odnaleźć swoje życie.
Fanfiction"...Wydarzenia wojenne nie dawały jej spokoju. Zarówno spotkanie z Czarnym Panem, jak i późniejsza ucieczka przed Wesleyem i Krumem. Urwany kontakt z Harrym i Ginny po ich wyjeździe. Ile może znieść jedna, krucha osóbka. Ile złych rzeczy może spaść...