Przyjaciel wie co zrobić.

378 16 0
                                    

- No to co wybierasz bracie? - zapytał Kas uważnie wpatrując się w twarz swej ofiary.
- Sam nie wiem... prawdę - powiedział po zastanowieniu.
- Ok. W takim razie powiedz proszę o czym teraz marzysz? Tylko pamiętaj o zaklęciu prawdy...
- O pocałunku. - uniósł brew zadowolony. Odpowiedział tak, że musieli to zaliczyć a właściwie nic nie powiedział.
Po kolejnych zakrętasach butelkowych zatańczyli jeszcze kilka kawałków i zaczęli rozchodzić się do pokoi.
Lucjusz nie szczędził na luksusach dla swoich gości. Pokoje były piękne, każdy troszeczkę inny. Prawie wszystkie z osobnymi łazienkami. Tylko Miona i Severus mieli wspólną łazienkę, jednak obydwoje wyrazili na to zgodę, rozumiejąc że nie ma nikogo innego komu można by dać  takie pokoje.
Przez ostatnie miesiące sporo czasu spędzali razem.

* Sev*
Nie mogę przestać o niej myśleć. Jest moim życiem, a nie mogę jej tego powiedzieć. Po zwycięstwie nad Voldemortem miało być dobrze, mieliśmy być wolni, a ja  teraz  żyję jak w klatce, albo jak koń na lonży. Już nie chcę czekać. Nie jestem dwudziestolatkiem, chce założyć  rodzinę póki jeszcze mogę, póki mam na to jakąkolwiek szansę.
Snape leżał na łóżku w czarnych dresowych spodniach i słuchał szumu wody w łazience. Hermiona brała kąpiel. Jego wyobraźnia błądziła teraz pod prysznicem, po smakowitych krągłościach ociekających w tej chwili ciepłą wodą i wyspami pachnącej piany.
Wszystko ucichło.
Usłyszał delikatne pukanie od środka łazienki. Nie odezwał się. Po chwili klamka poruszyła się i drzwi lekko skrzypnęły.
- Sev... śpisz? - mężczyznę zamurowało, jednak otrząsnął się szybciutko i odpowiedział.
- Nie.
- Mogę na chwilkę? - zapytała wciąż pozostając za drzwiami.
- Jasne, zapraszam. Stało się coś?
- Nie, nie - powiedziała prędko wchodząc do jego pokoju - chciałam... - zaczęła podchodząc do na wpół leżącego czarodzieja, on wyciągnął dłoń w jej kierunku, po chwili ją chwyciła  - chciałam Ci bardzo podziękować.
- Mi? To ja powinienem dziękować Tobie, Draco i Kasowi. To były  najbardziej szalone urodziny w moim życiu - (czy ona ma cokolwiek pod tym szlafroczkiem?) stary opanuj się - skarcił się za tę myśli.
- Miło, że tak czujesz. Trochę baliśmy się, że nas pozabijasz - zaśmiała się cichutko - albo przynajmniej lekko uszkodzisz - zamyśliła się przysiadając na brzegu łóżka.
- Nie spodziewałam się  - westchnęła, jakby zbierając myśli - że możesz mnie szukać, że w ogóle chcesz o mnie pamiętać. To wszystko jest takie - mówiła wypalając wzrokiem dziury w swoich kolanach - niezwykłe. Niby poukładałam sobie jakoś moje puste życie, wiedziałam, że tego już nie zapełni nic, całą radość życia zostawiłam w laboratorium. Wrzuciłam do cholernego kociołka! Tylko przed wyjściem zapomniałam zamieszać żeby połączyła  się z moim pokręconym życiem  i rozprysnęła  razem z kociołkiem uciekając w niebyt.
Snape siedział zapatrzony w kobietę. Nie śmiał się odezwać, zresztą co miałby powiedzieć. Wiedział co zrobić, tylko nie bardzo wiedział jak i czy w ogóle ma prawo.
- Pójdę już... - powiedziała ledwo słyszalnie dziewczyna i podniosła się ze skraju łóżka kierując do wspólnej łazienki - Sev poderwał się i w ułamku sekundy był obok niej dotykając delikatnie ramienia.
- Może... - Hermiona momentalnie przylgnęła do jego piersi, oplatając ręce za plecami zdumionego czarodzieja. Otulił ją swoimi długimi, silnymi ramionami i przycisnął do sobie bardziej, opierając policzek na burzy brązowych włosów.
- Ja już nie mogę - zaczęła tak cicho, że były szpieg musiał wytężyć swoje zmysły by cokolwiek usłyszeć - nie chcę tak dłużej egzystować... - mężczyzna usłyszał lekkie westchnienie - potrzebuję wiedzy, pewności, sama nie wiem... stabilizacji, poukładania? Nie chcę już żyć z dnia na dzień. Chcę znowu marzyć, robić jakieś plany. Muszę poukładać swoje życie kolejny raz. Mam dosyć domysłów, niepewności, niedomówień - uniosła oczy wprost w obsydianowe tęczówki - proszę Cię zastanów się bardzo zanim powiesz mi co myślisz. Kiedy skończę dam Ci czas, ale chce znać prawdę. - Sev lekko skinął, wciąż stali patrząc sobie w oczy .
- Severusie odkąd uciekłam cały czas poszukuję swojego miejsca. Poznaję ludzi, mężczyzn, jednak żaden nie jest tym, którego potrzebuję. Tracę swoje życie, choć mam tego powyżej kokardy. Wiem czego chcę,  tylko teraz muszę dowiedzieć się czy to ma jakikolwiek sens... - przerwała i nerwowo przełknęła ślinę - pragnę stworzyć związek trwały i stabilny, zbudowany na zaufaniu. Chcę mieć rodzinę jeśli tylko będzie mi to dane. Chcę spędzić resztę życia u boku człowieka, którego będę mogła kochać bez ograniczeń, i który odwzajemni się tym samym. Chcę spełniać swoje i jego marzenia. Kłaść się spać i budzić się w czułych ramionach patrząc w ukochane oczy. Pamiętać wczoraj, żyć dzisiaj, z nadzieją i wiarą patrzeć w jutro. Sev to wszystko chciałabym dzielić i przeżywać z Tobą. Jesteś moim światłem, moim sensem, moją nadzieją - z oczu mistrza wolnymi strugami spływały słone krople aż po brodę i szyję, kobieta ujęła jego twarz i kciukami osuszała kolejne łzy - moim życiem. Przez niemal pół mojego życia byłeś moją przeszłością, choć próbowałam to zmienić jesteś teraźniejszością, a jeśli tylko to możliwe bądź moją przyszłością. I tak nic, nigdy tego nie zmieni. Kocham Cię Severusie Snape, najbardziej uparty osobniku żyjący na tym świecie i nic tego nie zmieni - uniosła się na palcach i pocałowała zszokowanego rozmówcę krótko pieczętując swoje słowa - Kocham Cię na zawsze - wyszeptała wprost w uchylone jeszcze usta.
Czarnowłosy opadł czołem na ramię kobiety.
- Hermiono... Nie mogę uwierzyć. Merlinie jak ja się bałem tej rozmowy, że będzie dokładnie odwrotnie, że usłyszę ODEJDŹ! Już za późno. Właśnie spełnia się moje - przełknął - póki co jedyne marzenie , nic innego nie jest ważne. Kocham Cię całym sobą, całym życiem, każdą komórką - dziewczyna podniosła oczy - Kocham Cię Hermiono Jane Grenger i jeśli mnie chcesz takiego, to oddam Ci każdą sekundę życia jaka mi jeszcze została.
Po tych słowach połączył ich usta w spokojnym, pełnym tęsknoty, oczekiwania i miłości pocałunku. Najpierw spokojnym, ale kiedy przeciągnął delikatnie językiem po dolnej wardze kobiety, ona rozchyliła usta dając dostęp do swojego wnętrza. Sev wtargnął głębiej w usta swojej kobiety słysząc delikatne, tęskne westchnienia.
- Kocham Cię Maleńka - szeptał między pocałunkami - kocham Cię tak bardzo. Hermiona oddawała pocałunki. Z oczu ciekły łzy a po ustach zagarnianych przez Snapa błądził uśmiech. Sev zbierał kropelki z całej jej twarzy delikatnymi muśnięciami warg. Przerywali wpatrując się w siebie z wiarą, że już wreszcie nastał ich czas.

Odnaleźć swoje życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz