27.

1K 66 13
                                    

Pov. Lexy

Stałam w bezruchu, rozmyślając nad tym, co się stało przed chwilą.

Lexy, co się z Tobą dzieje? Ogarnij się, dziewczyno!

Mimo ciągłego powstrzymywania się od moich własnych myśli, dalej zaprzątała mi głowę jedna z nich;

Dlaczego on tak na mnie działa?

- Lexy, odbierz! - krzyknął Kacper i kopnął do mnie piłkę, wyrywając mnie ze stanu zamyślenia.

A no tak... Przecież już po gwizdku.

Z powodu mojej opóźnionej reakcji, Marcin przechwycił zdobycz i podał do Xaviera.

Bitch, skup się. Jak już się zgodziłaś, to przynajmniej się postaraj.

Zanim Błoński zdążył podnieść na mnie głos, szybko podbiegłam do chłopca i próbowałam mu zabrać piłkę.

- Xavier! Druga! - wydarł się Dubiel, stojąc w oddali.

Co kurwa! What the fuck means "druga"?

Nim się obejrzałam, porządana przez mnie rzecz potoczyła się w kierunku bruneta. Widząc, że Błoński zmierza w jego stronę, stwierdziłam, że nie będę gorsza i popędziłam na miejsce bitwy. Kręcąc się koło nich, próbowałam jakkolwiek pomóc mojemu koledze z drużyny, lecz było to dla mnie wręcz awykonalne, ponieważ piłka przemieszczała się tak szybko, że od samego patrzenia mało nie dostałam epilepsji. Nagle poczułam, że łokieć Marcina wbija mi się w brzuch, przy tym wywalając mnie na ziemię. Kacper obserwując zdarzenie krzyknął:

- Faul! To był ewidentnie faul!

- Ej no, gdzie tam? Ona się sama wywaliła. - próbował skłamać Dubiel.

- Yyy, excusme? To ty mnie przewróciłeś.  - odparłam z pretensją, a chłopak słysząc to, spojrzał się na mnie i powiedział:

- Kochanie, ty już tu nie wymyślaj. Pewnie potknęłaś się o własne nogi, a teraz próbujesz zrzucić winę na mnie.

- What? Wiesz, co Marcin...

- Lexy ma rację. - odezwała się Julka. - Marcin ją popchnął. - wstawiła się za mną, a ja popatrzyłam na chłopaka z triumfem.

Thank you st. Kostera!!!

Pov. Marcin

Tego dnia ewidentnie wstałem lewą nogą. Irytowało mnie dosłownie wszystko, ale gdy Xavier przyszedł i poprosił nas o grę, nie mogłem mu odmówić. W końcu to dziecko!
Kiedy blondyna poparła wersję Lexy, ta dalej siedząc na ziemi, pokazała mi języka. Tylko się na nią spojrzałem i puknąłem się parę razy w czoło, na co dziewczyna się zaśmiała.

- No dobra, Marcinek. Przesuń się, bo wolny jest. - powiedział Kacper, klepiąc mnie po ramieniu.

- Ale z jakiej to racji? - spytałem wkurzony. - Jak będziecie oficjalnie razem, to też będziesz się zgadzał ze wszystkim, co mówi Julka? - zaśmiałem się, a Błoński zmierzył mnie wrogim wzrokiem.

- Może zrobicie sobie przerwę? Bo Dubielowi ewidentnie mózg przegrzało. - stwierdziła Kostera, a Lexy zaczęła się śmiać.

Ponownie spojrzałem się na brunetkę, na co natychmiast zamilkła, lekko się uśmiechając. Ciszę przerwał Kacper:

- Lexy, idź na pozycję! - rozkazał, a dziewczyna się go posłuchała.

Brunet wziął rozbieg i kopnął piłkę, która wylądowała tuż pod nogami Lexy. Dziewczyna wyglądała, jakby nie wiedziała, co ma z nią zrobić. Wykorzystując to, podbiegłem do niej, próbując odebrać upragnioną rzecz. Jednak Chaplin uniemożliwiła mi to, niezgrabnie wykopując piłkę w powietrze, przez co poleciała w kierunku lasu.

Tęsknię za Tobą i nie jesteśmy tacy sami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz