Pov. Lexy
Lord Jezus, czy ja zawsze muszę się wszędzie spóźniać?! Stuart pomyśli, że jestem totalnie nieodpowiedzialna, jeśli nie przyjadę na czas. Dzisiaj mamy bardzo ważną sesję zdjęciową, a za pare dni ogłaszamy rozpoczęcie projektu, więc muszę się tam wyprowadzić już teraz. Oni mnie zabiją jak nie zdążę. W sumie prostowanie moich włosów zajmuje jakieś 5 lat, so yeah... Całe szczęście, że nie muszę tego robić codziennie jak niektóre laski, because it could be really fucking annoying.
Kiedy już byłam na skraju załamania, moja mama weszła do pokoju:
- Jesteś już gotowa? Za chwilę masz pociąg.
- Nie jestem z niczym gotowa, a nie mogę się spóźnić. I promise, I will be late.
- Daj, pomogę Ci.- powiedziała i zaczęła pakować moje rzeczy do walizki.
Uspokoiłam się, ponieważ z pomocą mamy zaoszczędziłam sporo czasu:
-Oh my gosh... Co ja bym bez Ciebie zrobiła. Thank you, mommy.- powiedziałam i przytuliłam się do mojej rodzicielki.
- Nie ma za co, kochanie. Dobra idź już bo się spóźnisz.- wyrwała się z mojego uścisku.
- Ok, so let's go!
Zeszłam na dół, szybko pożegnałam się jeszcze z moim rodzeństwem i zaczęłam iść do domu mojego sąsiada, który miał mnie zawieźć na peron. Miałam biec, żeby zaoszczędzić jeszcze więcej czasu, but what the fuck. Od kiedy ja biegam. Nie wiem co by mnie musiało do tego zmusić. Po dotarciu na miejsce spokojnie włożyłam bagaże do auta i ruszyliśmy.
Jechaliśmy jakoś 30 minut. Na miejscu zabrałam swoje rzeczy, podziękowałam mężczyźnie za podwózkę i skierowałam się w kierunku peronu. Nagle zobaczyłam komunikat na tablicach o treści "Pociąg do Warszawy opóźniony o 40 minut".
- Co kurwa?!- byłam tak zdenerwowana, że wydarłam się na cały głos. Paru ludzi się obejrzało i poczułam jak robię się cała czerwona.
Spóźnię się... for sure. It's impossible to be there in 3 hours. Kurwa Stuart i Marcin się tak wkurzą. Ohh my gosh! Chciałam naprawić swój wizerunek po tym jak się upiłam pierwszego dnia jak ich poznałam. O ja pierdole, what a shame!
Pov. Stuart
Szykowaliśmy się z Marcinem u niego w domu na sesję. Wyszedłem z łazienki i zobaczyłem Marcina przegladającego telefon:
- Ej stary, idziemy?
- Pewnie. - powiedział i wziął kluczyki do swojego Mercedesa.
Weszliśmy do samochodu, wyjechaliśmy na ulice i zaczęliśmy rozmowę:
- Kurde, coś na co tyle miesięcy pracowaliśmy wreszcie się spełnia.- powiedziałem uradowany.
- Prawda, już nie mogę się doczekać. Coś czuję że to będzie niezapomniane doświadczenie.- odpowiedział.
- Największy kłopot był jednak z wyborem ludzi, ale czuję, że słusznie zdecydowaliśmy kogo wziąć do tego projektu.
- Będzie lekki problem z Julką bo ma szkołę i nie będzie jej często w domu.
- Masz rację, ale jesteśmy na to przygotowani. Zrobiłem odpowiedni grafik co do nagrywania filmów i uwzględniłem tam jej plan lekcji.
- Jeszcze zobaczymy, jak bedzie z tą Chaplin. Musiałem zapłacić wtedy za jej taksówkę, którą obrzygała...- spojrzał na mnie zirytowanym wzrokiem.
- Wiem, mówiłem jej o tym. Chyba było jej głupio, tym bardziej że niczego nie pamięta.
- Jak ma pamiętać skoro zgonowała całą imprezę? Haha!
- No w sumie racja, haha.
Pov. Lexy
Pociąg przyjechał po 25 minutach więc nie było aż tak źle. Weszłam do niego, usiadłam na siedzeniu i zaczęłam myśleć.
Lord Jezus, nie mogę uwierzyć, że akurat mi się przytrafiła taka szansa. Wreszcie mam okazję zaistnieć. Pomyśleć, że w gimnazjum ludzie się ze mnie śmiali i mówili, że nic w życiu nie osiągnę. A teraz będę mieszkała w domu youtuberów i to jeszcze z takimi osobami jak Stuu, Julka, Kacper i... Marcin. Pamiętam, że kiedyś zanim go poznałam to mi się bardzo podobał. Ohhh my gosh! Przecież ja nawet zrobiłam sb kiedyś zdjęcie i podpisałam "Marcin's future girlfriend". Ja pierdole! Nigdy mu się do tego nie przyznam, tym bardziej po tym jak musiał mi płacić za taksówkę i patrzeć jak w niej rzygałam. Mam nadzieję, że nie byli bardzo źli... Nie no what the fuck, kto by nie był? Dobra Lexy, stop thinking about it! Mam nadzieję, że te uczucia nie wrócą. But I don't think so. Kiedy się z nim spotkałam okazał się zupełnie inny. Chociaż w sumie ja bylam tak najebana, że może mi się coś wydawało... NIE LEXY MIAŁAŚ O TYM NIE MYŚLEĆ! Dobra, żeby o tym nie myśleć chyba pójdę spać, because amm yeah... Spania nigdy za wiele.
Ułożyłam się się wygodnie, opierając się o szybę i zasnęłam.
Pov. Marcin
Po kilku godzinach powoli dojeżdżaliśmy na miejsce. Po chwili usłyszałem pytanie Stuarta:
-Ej stary, co myślisz o tym składzie który wybraliśmy do projektu?
- Jeśli mam być szczery to nie wiem. Wszystko się okaże. Kacpra znaliśmy już wcześniej, więc jego łatwiej ocenić...
- Chodziło mi bardziej o tę damską część teamu.- powiedział, podnosząc zalotnie brwi.
- Ale ty tak na serio? Człowieku, przecież Julka ma 16 lat. Co ty masz mnie za jakiegoś pedofila?- zapytałem, śmiejąc się.
- No, a Lexy? No nie powiesz mi, że nie jest ładna. Może to wreszcie czas żeby na zawsze zapomnieć o Nikoli?
- Stary, Nikola była bardzo ważną częścią mojego życia. Długo o niej nie zapomnę.- odpowiedziałem suchym tonem.
- Nie mów mi, że ty jeszcze się nie pozbierałeś po waszym rozstaniu...
- Nie no, bez przesady. Już mi całkowicie przeszło.- skłamałem.
Cały czas coś czułem do Nikoli. Nie było to coś tak mocnego jak od razu po naszym rozstaniu, bo jednak teraz moje emocje opadły. Co nie zmienia faktu, że ta dziewczyna to była moja pierwsza tak poważna miłością i wątpię żebym szybko się teraz pocieszył kimś innym.
- To dobrze, bo już myślałem, że znowu o niej myślisz.- Stuart odetchnął z ulgą.- Jeszcze odpowiedz mi na wcześniejsze pytanie.
- Jakie pytanie?
- Nie powiesz mi, że ta Lexy ci się nie podoba. Ładna jest całkiem, co nie?
- Hmm, no może i nie jest jakaś brzydka, ale to w ogóle nie mój typ.
- No tak, bo przecież wszystkie dziewczyny które mają szansę u Marcina Dubiela muszą mieć mieć wygląd Madison Beer.- powiedział prześmiewczo.
- Ej no bez przesady, nie rób ze mnie takiego stulejarza... No ale nie powiem, jeśli dziewczyna tak wygląda to wiesz, mnie to tam nie przeszkadza...- powiedziałem, lekko uśmiechając się, po czym oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
Po chwili znajdowaliśmy się już pod bramą, która zaczęła się powoli otwierać.
- Nasze wielkie marzenie wreszcie się spełnia. - powiedziałem i wjechałem na podwórko domu X.
Od autorki:
Siemka, mam nadzieję, że podobał się wam pierwszy rozdział mojej nowej powieści. Jeśli tak, to bardzo bym prosiła o zostawienie gwiazdki, ponieważ to ogromna motywacja. Do następnego. Bajjjjjjjjjjjjjj ;3333333
![](https://img.wattpad.com/cover/226715432-288-k209497.jpg)
CZYTASZ
Tęsknię za Tobą i nie jesteśmy tacy sami...
Roman d'amourHistoria miłosna, którą powinien poznać świat. Jest to opowieść o dwojgu ludziach, która utwierdza w przekonaniu, że przypadkowa znajomość może być miłością na całe życie. Moi drodzy! Ta książka jest skierowana do tych, którzy kibicują shipowi Lexy...