12.

1.4K 45 9
                                    

Pov. Lexy

Po jedzeniu udaliśmy się do sklepu zoologicznego. W środku Marcin rozglądał się za rzeczami dla Heńka, a ja udałam się w kierunku klatek ze zwierzętami. Uwielbiam przyglądać się tym słodziakom. Najchętniej bym je wszystkie przygarnęła. Czekając na Dubiela, spokojnie spacerowałam sobie wzdłuż alejek.

Pov. Marcin

Kiedy rozdzieliliśmy się z Lexy, poszedłem wybrać karmę dla mojego psa. W domu był jeszcze spory zapas, ale to była jedyna wiarygodna wymówka, żeby wyrwać się gdzieś z mulatką.

Jezu. Co mi wtedy strzeliło do głowy? Po co ja tu przyjechałem? Mogłem sobie teraz spokojnie odpoczywać w domu. Chociaż... spędziłem czas o wiele lepiej niż się spodziewałem. Nie sądziłem, że złapiemy ze sobą tak dobry kontakt w tak krótkim czasie.

Po paru chwilach w końcu wybrałem odpowiednie przysmaki. Postanowiłem, więc poszukać Amerykanki. Czynność nie zajęła mi długo, ponieważ szybko dojrzałem ją koło terrarium dla węży. Podszedłem do niej i położyłem rękę na jej ramieniu. Dziewczyna wzdrygnęła się i przerażona odwróciła głowę w moim kierunku.

- Jezu, Marcin! Wystraszyłam się as fuck.

- Twoja mina była tego warta. - powiedziałem, śmiejąc się. - Dobra, chodźmy do kasy.

_________

Staliśmy w kolejce i czekaliśmy aż ludzie przed nami zostaną obsłużeni. Jednak w międzyczasie zobaczyłem, że dziewczyna się dziwnie zachowuje. Jej ruchy były znacznie bardziej nerwowe, a oddech mniej spokojny.

- Ej Lexy, wszystko w porządku?

- Tak, tak. - powiedziała. - Fuck. Ile my jeszcze będziemy tu stać? - zirytowana przyglądała się długości kolejki.

- Spokojnie. Co ty taka nerwowa się zrobiłaś?

- Ja? I'm just exhausted, Marcin... - nie skończyła, a zamiast tego szybko się za mną schowała, prawie mnie przy tym wywracając.

Nie miałem pojęcia, o co chodzi, więc tylko po cichu zapytałem:

- Co ty odkurwiasz? Na łeb upadłaś?

- Marcin, stój spokojnie. Oni nie mogą mnie zobaczyć. - powiedziała, patrząc w dal zza moich pleców.

- Ale kto?

- Tamci trzej. - powiedziała i wskazała na grupkę facetów stojących parę metrów od nas.

Pov. Lexy

Natychmiastowo wszystkie złe wspomnienia wróciły. Poczułam się jak w gimnazjum. Ludzie, którzy prawie przysporzyli mnie o myśli samobójcze, właśnie stali parę kroków ode mnie. Kiedy chodziłam do szkoły, spotykało mnie codziennie wiele niemiłych sytuacji z powodu mojego koloru skóry. Ludzie śmiali się ze mnie i wytykali palcami. Jednak ta trójka robiła to wyjątkowo mocno i dobitnie. Nie mogłam opanować strachu. Stałam za Marcinem i kurczowo trzymałam jego ramię. Brunet czuł moje zdenerwowanie, które widocznie mu się udzieliło. Kiedy nadeszła nasza kolej, lekko się uspokoiłam. W pewnym momencie usłyszałam dobrze znane mi głosy, podchodzące w stronę kasy:

- Kurwa. Patrzcie jaka kolejka. Chce wam się tu stać?

- Dobra, zluzuj. Widocznie trzeba będzie poczekać.

- Hmmm, być może nie będzie trzeba. - słysząc to, osłupiałam, ponieważ wyczułam, że gość podszedł w naszym kierunku.

- Ej, ty murzynka. Wpuszczaj nas przed siebie. W końcu Polska dla Polaków i to my tu mamy pierwszeństwo.

Tęsknię za Tobą i nie jesteśmy tacy sami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz