30.

1K 52 25
                                    

Pov. Marcin

O kurwa...

Przez jakieś trzy sekundy stałem jak wryty i patrzyłem się na dziewczynę, która zmierzała w naszym kierunku. Wyglądała jakby została żywcem wyciągnięta z jakiegoś filmu. W pewnym momencie otrząsnąłem się z transu, bo spostrzegłem, że moją reakcję zobaczył Kacper, który stał obok, uśmiechając się do mnie dwuznacznie.

- Oh my gosh... Dżulia, jak ty możesz w tym chodzić? - spytała, pokazując na czarne szpilki, które miała na nogach. - Zaraz się zapadnę w tej trawie.

- Jak idziesz po miękkim to nie przenoś ciężaru na pięty, bo obcas ci się wbije w podłoże. Chodź na palcach. - powiedziała Kostera, pokazując, jak to poprawnie robić.

- Ja nie tylko o tym mówię. - odparła Lexy, poprawiając swoją przy krótką spódniczkę. - To są rzeczy dla skinny bitches, a nie na mój such a fat ass.

- Spokojnie Lexuwa... Znajdą się tacy, którzy na to polecą, serio. - wtrącił Kacper.

- Yeah... Ciekawa jestem, gdzie oni niby są. - odpowiedziała, rozglądając się teatralnie na boki.

- Są bliżej niż myślisz, uwierz mi. - skończył, spoglądając na mnie, a ja dopiero wtedy się zorientowałem, że jego słowa były pociskiem w moją stronę.

Brunetka tylko dziwnie się na niego spojrzała i na szczęście zmieniła temat:

- Okej soo where are the others?

- Za chwilę będą. Chodźmy już do samochodu i tam na nich zaczekajmy. - zaproponował Stuart, a wszyscy przytaknęli i po chwili znaleźliśmy się w aucie.

__________


Spędziliśmy w tym klubie już jakieś dobre trzy godziny. Niby nie za długo, ale też nie za krótko... Jak to zawsze w Sketch'u - pełno ludzi, którzy chętnie tańczą do głośnej muzyki, a w powietrzu unosi się woń alkoholu i papierosów.

Pomyśleć, że tak kiedyś wyglądał mój każdy dzień...

Siedzieliśmy sobie przy barze z Kacprem i gadaliśmy o jakiś pierdołach. Chłopak był już lekko wstawiony z resztą podobnie jak ja. Mimo to, nie było tego po nim widać. Błoński ma naprawdę mocny łeb.

- Ty... A tak w ogóle to gdzie są nasze dziewczyny? - spytał Kacper, dopijając shota.

- Kto? - spytałem, lecz po chwili sam się zorientowałem, o kogo chodzi. - Eh... Mordo... Nie wiem, gdzie jest twoja dziewczyna, ale ja...

- Cześć chłopcy. - usłyszeliśmy głos dobiegający zza naszych pleców, który przerwał moją wypowiedź.

Odwróciliśmy się i ujrzeliśmy dwie ładne dziewczyny, które przyglądały się nam, uśmiechając się od ucha do ucha.

- Hej... - odpowiedział Błoński z bananem na twarzy.

- Siema. - również się przywitałem.

- Co tacy przystojniacy robią tutaj bez żadnego towarzystwa? - spytała ta druga, a mnie momentalnie przeszły ciarki wstydu.

O kurwa. Gorzej już być chyba nie może... Jeśli będą się tak do nas kleić przez resztę imprezy, to chyba będę się musiał schlać do nieprzytomności, żeby wytrzymać ten cringe.

Tęsknię za Tobą i nie jesteśmy tacy sami...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz