Pov. Lexy
Łóżka w tym domu były naprawdę bardzo wygodne. Z wielką przyjemnością mi się na nich spało. Czułam jakbym mogła tam spędzić wieczność. Niestety z objęć Morfeusza wyrwał mnie dźwięk budzika. Niewiele myśląc, wyłączyłam go i położyłam się z powrotem. Nawet nie pomyślałam o pierwszym oficjalnym zebraniu, które miało się dzisiaj odbyć. Po chwili usłyszałam Julię:
- Hmm... Lexy, która godzina?
- Nie wiem i nie chcę wiedzieć. - wymruczałam, przekręcając się na drugi bok.
- Kurwa! Jest już 9.50! - krzyknęła, szybko podnosząc się z łóżka.
- What the fu... - próbowałam wykrzyczeć, jednak moje gardło mi na to nie pozwoliło.
- Lexy, co się stało? Brzmisz jakoś inaczej. - powiedziała, grzebiąc w swojej kosmetyczce.
- I don't... know. Ten ratownik... miał rację. Okropnie... boli mnie gardło...
- Kobieto, ty straciłaś głos. Lepiej nic nie mów i śpij dalej. Przecież nie musisz iść na to zebranie.
W sumie Julka is right. Wczoraj Marcin powiedział, że jeśli nie będę się czuła na siłach to lepiej, żebym nie szła. Chociaż... To tylko gardło, a tak poza tym to czuje się już w miarę dobrze, a na tym zebraniu pewnie będą ważne rzeczy. Fuck...
- No, Dżulia... I'm going with you. Oprócz tego gardła... to nic mnie nie boli.
- Dobrze, ale już nic nie mów. Po zebraniu się tym zajmiemy. Teraz szybko, bo zostało nam 8 minut.
W odpowiedzi tylko przytaknęłam i zaczęłyśmy się ogarniać.
__________
W miarę możliwości doprowadziłyśmy się do porządku. Oczywiście się nie wyrobiłyśmy w czasie, bo jednak 10 minut dla dwóch kobiet z jedną łazienką to zdecydowanie za mało. Mam to szczęście, że nie muszę się malować. Moje naturalne brwi są ciemne i gęste, a rzęsy mam przedłużone. Jedyne, co robię to obrysowuję moje usta ciemniejszą konturówką, żeby nadać im ładniejszy i pełniejszy kształt. Czasami robię też kreski, ale zważając na ilość czasu, dzisiaj sobie je odpuściłam. O wiele dłużej zajęło mi ubranie się, ponieważ nie rozpakowałam się zeszłego dnia, przez co musiałam wywalić wszystkie rzeczy z moich toreb i walizki. Cały nasz pokój był zawalony stertą moich ciuchów. Zdecydowałam się na jasnoszare dresy. Lubię je, ponieważ robią taką "fake dupę", co mi jak najbardziej odpowiada. Niestety matka natura nie obdarzyła mnie kobiecymi kształtami. Do spodni dopasowałam czarny oversize T-shirt. Julka przez ten cały czas siedziała w łazience.
- Julka, come here... quickly. Już jest... 2 minuty po... czasie.
- Dobra, już jestem. - wyszła z toalety z full make-up'em na twarzy.
- What... the hell?! - podeszłam do niej i przyjrzałam się jej.
- Co się stało?
- Pytasz się... czy coś... się stało? Wyglądasz like a... million dollars. Look... at me. - powiedziałam pokazując na moja twarz. - I'm looking... like żul.
- Hahaha! Bez przesady. Chodź, bo na nas czekają.
Wyszłyśmy z pokoju. Czułam się jak gówno. Na dodatek nie zdążyłam wyprostować włosów, więc na głowie miałam jeden wielki puch. Zeszłyśmy po schodach i skierowałyśmy się do salonu. Tam czekali na nas wszyscy domownicy.
CZYTASZ
Tęsknię za Tobą i nie jesteśmy tacy sami...
RomansaHistoria miłosna, którą powinien poznać świat. Jest to opowieść o dwojgu ludziach, która utwierdza w przekonaniu, że przypadkowa znajomość może być miłością na całe życie. Moi drodzy! Ta książka jest skierowana do tych, którzy kibicują shipowi Lexy...