23. Romantyczna Noc

6.2K 262 321
                                    

Po wysłaniu wiadomość do Shoto postanowiłem wrócić do chatki, biorąc szybki prysznica i ubierając się w moją piżamka. Czyli Shoto ciuchy, bo ładnie pachną takim jego zapachem, a już kilka razy były w praniu. Mógłbym go wdychać codziennie, choć w sumie robię to. 

Wziąłem pianki które znalazłem w walizce zaczynając je powoli jeść, patrząc się w ścianę koloru różu. Nudziło mi się bardzo i nawet nie chciało mi się ruszać tyłka, by obejrzeć telewizor. No ale był bardzo daleko, więc uznajmy to za dobrą wymówkę. 

-Co cię tak nagle napadło? - spytał Shoto zamykając drzwi, by zaraz usiąść na łóżku, patrząc się na mnie uważnie. 

-Masz jeszcze z kimś układ, taki jak ze mną? - spytałem niepewnie, patrząc uważnie na mężczyznę, który zmarszczył brwi zdziwiony. 

-Oczywiście, że nie mam. Ty jesteś jako jedyny, bo chciałem Ci pomóc w naprawieniu twoich ocen. Nikt inny mnie nie zainteresował, jak ty a czemu pytasz? - wziął piankę, którą mu wcisnąłem w usta, cicho dziękując. 

-Momo mnie zaczepiła, jak wracałem i mówiła, bym się od ciebie odwalił, bo ma z tobą jakiś układ. Bałem się, że jesteś nieuczciwy co do mnie i masz kogoś na boku. - mruknąłem, odkładająca puste opakowanie do kosza patrząc na starszego, który prychnął. 

-Wyznała mi miłość, kilka tygodni temu ale odmówiłem, bo nie bawię się w taki rzeczy. Poza tym nie wygląda na dość miłą osobę - pokiwałem głową, zgadzając się z nim w stu procentach. Ulżyło mi trochę, że jednak nie ma nikogo na boku i jest w jakiś stopniu wierny. 

-Całe szczęście, że nikogo innego nie masz, bo bym musiał zakończyć relacje - wymruczałem zbliżają się do niego i całując go w usta delikatnie, by po chwili pogłębić pocałunek.

-Nie chciałbym stracić tego układu i seksu - powiedział, podwijając koszulkę i pomału zsuwając moją bieliznę, przez co się zarumieniłem. - ładna koszulka.

-Dziękuję - uśmiechnąłem się szeroko, całując go w szczękę, przez co Shoto zamruczał przewracając mnie tak, że siedziałem na nim okrakiem, gniotąc moje pośladki. 

-Jak przyjedziemy do domu, zabieram cię gdzieś - mruknął Todoroki ściągając moją ostatnią część garderoby, od razu zaczynając ssać moje skutki, co spotkało się z moimi cichymi jękami. 

-Nie możesz mi powiedzieć? - spytałem niepewnie, spoglądając na starszego, który zaprzeczył gryząc mój biedny sutek. 

Wyciągnął z kieszeni spodni lubrykant, na co trochę się zdziwiłem, on dobrze wiedział, że to zrobimy. Wylał trochę na dwa palce, rozszerzając moje pośladki i powoli wpychając je we mnie, na co zajęczałem. 

Delikatnie nimi poruszał, zostawiając mojego sutka całego opuchniętego atakując drugiego, który był wrażliwszy. Zdecydowanie są to moje czułem punkty, tak samo jak szyja i obojczyki. Zgniótł mój pośladek, uderzając go, by zaraz dodać trzeciego palca, szybciej nim poruszając, na co sam zacząłem kołysać biodrami, czując jego dużą erekcję w jego dresach. 

Po kilku minutach wyciągnął je ze mnie i pomogłem mu ściągnąć jego spodnie z bokserkami oraz koszulkę, na co pokazał swój umięśniony tors. Shoto ułożył się w pozycji, pół leżącej a ja usiadłem na jego biodrach, całując go ostatni raz w usta. Przetrzymałem jego penisa, nabijając się powoli na niego, głośno sapiąc marszcząc przy tym brwi. 

Poczekałem chwilę, by zaraz powoli podnosić się i opadać na niego, przez co wchodził coraz to głębiej we mnie. Spojrzałem na niego, na nowo łącząc nasze usta w dość namiętnym pocałunku, czując jak jego język, wprasza się do moich ust. Zarumieniłem się mocno, pozwalając mu wejść w moje usta, przy tym czując jak rozszerza moje pośladki, powoli we mnie wchodząc. 

Nie szybko, ale też nie wolno co było bardzo przyjemne, szczególnie że to pierwszy taki raz kiedy robi to w tak delikatny sposób. Co było kochane z jego strony, ale przecież mu tego nie powiem, bo by jeszcze się wkurzył czy coś z tych rzeczy. 

Zajęczałem głośniej, kiedy zassał się na mojej szyi zduszając moje pośladki, wchodząc we mnie szybciej a ja w tym czasie, szybciej poruszałem biodrami. Warknął, dając mi mocnego klapsa, na co wręcz się wyprostowałem z bólu, a już myślałem, że będzie delikatny. 

Złapał nagle za moją szyję, dusząc ją mocno tak, że nie mogłem oddychać przez kilka sekund, na co wręcz się popłakałem. Poczułem jak dotarł, do mojego magicznego punktu i uderzał go dość brutalnie. Już po chwili doszedłem na nasze brzuchy a on we mnie, sapiąc głośno i całując mnie w czoło, poluźniając uścisk na szyi.

-Jeszcze raz? - spytałem, patrząc na niego jak kiwa głową przewracając mnie tak, że teraz ja leżałem na łóżku a on pomiędzy moimi nogami, wchodząc na nowo we mnie. - Tatusiu! 

******
-Więc ile masz lat? - spytał niepewnie Katsuki, idąc powoli obok Kirishimy, kiedy spacerowali na terenie rezerwatu, jedząc lody. 

Blondyn wziął dwie gałki czekoladowe a mulat, wziął dwie śmietankowe z syropem czekoladowym. Wypad z mężczyzną nie był taki zły, jak na początku uważał, był miły i naprawdę interesujący. Katsuki uważał, że ma szansę się z nim zaprzyjaźnić, ale też ma dalej na uwadze to, że mulat ma problem do jego Izuku. 

-Teraz mam dwadzieścia dwa lata a ty pewnie osiemnaście prawda? - blondyn pokiwał głową, biorąc kolejną łyżeczkę lodów. 

-Tak, powiedz mi co cię łączy z Izuku? Dalej nie jestem co do ciebie przekonany zasrańcu. - warknął, patrząc na wyższego, który zaśmiał się patrząc na niego. 

-Łączy nas Denki Kaminari i tyle mogę powiedzieć, zjebałem po całość w czasach szkolnych, co trochę żałuję, ale czasu nie cofnę. - mruknął marszcząc brwi, by zaraz przybliżyć się do Bakugou i polizać jego policzek. 

Zszokowany nastolatek patrzał się przerażony na mulata, który zaśmiał się ze śmiesznej miny młodszego. Nie wiele myśląc, blondyn przywalił mu w twarz z pięść tak, że upadł łapiąc się za twarz, czując ogromny ból. Czuł, że jutro będzie tam siniak i to ogromny. 

-Co ty odpierdalasz idioto! Mam cię zabić? - warknął, kopiąc go w nogę, na szczęście było ciemno, przez co starszy nie mógł zobaczyć jego czerwone policzki, które aż piekły. 

-Byłeś brudny więc cię wyręczyłem, nie musisz się tak bać, przecież cię nie zgwałcę czy coś. Wolę wszytko poma... 

-Jesteś pierdolnięty, że ja będę kiedyś z tobą! Idź się, lecz psycholu zasrany! - warknął popychając Eijirou, który już stał. Nie słuchając jego przeprosin, wrócił do domku, który dzielił z jego kolegą. Okularnik, bo tak go nazwał spał już dawno w dość dziwnej pozycji. 

Katsuki nie mógł powstrzymać rumieńców na twarzy a tym bardziej, walącego serca w jego klatce piersiowej. 

Co się dzieje do cholery! 

Czyżby nasz Shoto się zakochał?
Do następnego :)

Teacher | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz