9. Pierwszy Raz I Nocowanie

11.1K 323 403
                                    

Zasłoniłem cały czerwony swoimi dłońmi usta, by nie wydawać nieprzyzwoitych dźwięków, kiedy Shoto powoli poruszał dwoma palcami we mnie. Owszem było to przyjemne, ale nie chciałem mu tego pokazywać.

Po chwili dołożył kolejnego, poruszając szybciej patrząc się uważnie na mnie, jak cały trzęsę się z trudem oddychałem. Złapałem nagle pościel, głośno zajęczałem czując, jak dotarł do mojego magicznego punktu, przez co aż się popłakałem. 

Spojrzałem na niego cały załzawiony i czerwony jak uśmiecha się wrednie, wsadzając głębiej palce, na co po raz kolejny zajęczałem. Wyciągnął je, na co opadłem na łóżko zmęczony, ja już nie dawałem rady, a to dopiero początek. 

-Połóż się na poduszkach, by było ci wygodnie - mruknął co zrobiłem posłusznie, kładąc się na miękki puch. Nie wiedziałem co mam zrobić z nogami, bo nic nie powiedział. 

Zanim pomyślałem o spytanie go o to, wszedł na łóżko rozkładając je na boki i wchodząc między nie, oglądając uważnie mnie. Spojrzał na moją twarz, przez co poczułem jak się mocno rumienię i zasłaniałem się rękoma, co za wstyd. 

Przetrzymał ręką moje zgięcie w kolanie a drugą, trzymając swojego penisa, wszedł we mnie powoli. Zaskomlałem tuląc uda razem czując, jaki jest duży i jak głęboko we mnie jest. Wiedziałem, że jest duży, ale nie żeby aż tak. 

-Poczekam aż się przyzwyczaisz spokojnie - pokiwałem głową zamykając oczy i starając się rozluźnić, na tyle ile mogłem, ale nie dawałem rady co skutkowało, zaciśnięciem się na nim. 

-Ja nie dam rady, zbyt się boje - szepnąłem, zaczynając na nowo płakać. Shoto westchnął głośno łapiąc mnie za twarz, patrząc się w moje załzawione oczy. 

-Pomyśl o czymś przyjemnym, nie skupiaj się na tym co masz w tyłku tak? Na spokojnie dasz radę, poczekam ile będzie trzeba. - mruknął, całując moje czoło i następnie moje usta delikatnie, co od razu odwzajemniłem, przyciągając go do siebie. 

Po kilku minutach, zaczął się powoli poruszać co nawet nie poczułem, dopiero gdy wszedł zbyt daleko. Przyciągnąłem go tak, że trzymałem się jego pleców a nogi bardziej rozszerzyłem, by miał lepszy dostęp. Shoto zaczął z każdą sekundą przyspieszać, co bardzo mi się podobało i chciałem mocniej. 

Możliwe, że Todoroki czytał mi w myślach, bo złapał mnie mocniej w zgięciach, wyprostowując się i przyspieszając tak, że wychodził cały i wchodził. Złapałem się mocno pościeli, jęcząc z każdym pchnięciem czując, że długo nie wytrzymam i już po chwili, doszedłem na swój brzuch nietknięty. 

Nauczyciel, widząc to warknął głośno wchodząc brutalnie we mnie i dochodząc głęboko, rozlewając się w moim tyłku. Oddychałem szybko i czułem jak moje nogi trzęsą się przez orgazm, spojrzałem na starszego, który uśmiechnął się wrednie, wychodząc ze mnie i obracając do siebie tyłem. 

-Shoto nie proszę! - pisnąłem, kiedy poczułem jak uderzył mnie w tyłek mocno.

-Jeszcze raz a obiecuje Ci, że jutro nie pójdziesz do szkoły gówniarzu! - krzyknął łapiąc mnie za włosy, ciągnąc za nie mocno do tyłu tak, że pisnąłem. 

-Przepraszam tatusiu, ale już nie mam siły na drugi raz. - szepnąłem skomląc, czując jak wsuwa się we mnie powoli klepiąc po tyłku, który po chwili zaczął masować. 

-Będzie przyjemnie, rozluźnij się i zostaw wszytko mi dobrze? - spytał niepewnie, gładząc moje plecy uspokajająco. Sam nie wiem czemu, ale zgodziłem się cicho jęcząc w poduszkę, kiedy na nowo zaczął się we mnie poruszać podwijając czarną spódniczkę, którą miałem na sobie. 

-Dobrze Tatusiu - sapnąłem rumieniąc się cały, czując jak zaczyna znów przyśpiesza i robić to znacznie szybciej niż za pierwszym razem. 

-Grzeczny chłopiec z ciebie Izuku - przeczesał moje włosy, spoglądając na mnie kiedy dotarł znów do mojego magicznego punktu, drażniąc go kolejny raz. 

******

-Co robiłeś wczoraj, że nie mogłeś oddzwonić lub napisać? - obrócił się do mnie trochę wkurzony Denki, kiedy siedzieliśmy u niego w domu. Zrobiliśmy sobie nocowanie, raz na jakiś czas możemy, bo w sumie czemu nie. 

-Telefon mi padł, a była u mnie moja rodzina z daleka sam wiesz. - pokiwał głową zajadając się mandarynką, która obrał przed chwilą. 

Nie powiem mu prawdy, że przeżywałem swój pierwszy raz z naszym seksownym nauczycielem matematyki. Po drugim razie zakończyliśmy, bo martwił się, że jak po prostu nie wytrzymam i mu zemdleje na łóżku. 

Myślałem, że pierwszy raz będzie o wiele boleśniejszy i gorszy, oprócz sytuacji z uspokajaniem, było przyjemnie. Był miły, czuły i opiekuńczy szczególnie pod koniec, kiedy nie dałem rady wstać i prowadził mnie do łazienki, by tam pomoc mi się umyć. 

Nawet słyszałem od Kaminariego, kiedy on robił to z Shinso narzekał na ból tyłka, na szczęście ja tego tak nie odczuwałem. Bolało owszem, ale na pewno nie tak mocno, jak kiedyś mojego przyjaciela. Nie wiem czym było to spowodowane, ale jak tak ma być cały czas, to mi się podoba. Szczególnie że dostałem piątkę.

-Okej, ale mogłeś, chociaż potem odpisać czy coś takiego. Nie lubię jak mnie ignorujesz, poza tym jutro mamy kartkówkę z matematyki, więc idziemy się uczyć! - uśmiechnął się wesoło, na co zajęczałem głośno. Tylko nie to, przecież już wiadome, że będę miał dobrą ocenę. 

-Musimy? Odpuść ten jeden raz i zagrajmy w jakąś grę? Nie daj się prosić. - spojrzałem na przyjaciela, który westchnął, kiwając głową. Wstał idąc po dwa białe pady, jednego podając mi a drugiego, zatrzymując dla siebie. Uruchomił PlayStation 4 siadając obok mnie wygodnie, czekając aż gra się wczyta. 

-Jak ja cię uwielbiam mój przyjacielu kochany - uśmiechnąłem się szeroko będąc wręcz wniebowzięty, że odpuścił mi tym razem naukę. 

Zazwyczaj jak przychodzę do niego na to nocowanie, to albo uczymy się razem lub też gramy w takowe gry, ale to już rzadko. Dlatego jak już pojawi się taka szansa, to aż szkoda jej zmarnować na naukę. To zabrzmi źle, ale jestem już ustawiony do końca roku szkolnego z matmy. 

-Nie podlizuj się tak Izuku i tak czy siak, będziemy się uczyć na każdym nocowaniu. Uznaj to po prostu za drobny prezent przed twoimi urodzinami. - mruknął, wybierając postać do grania, co również robiłem. 

Tylko szkoda że moje urodziny będą za trzy miesiące, a już dajesz mi prezent. Jaki on jest kochany i jak dobrze dla o mnie. Aż po prostu pozazdrość najlepszego przyjaciela, czujecie ten sarkazm? 

Chce poruszyć trochę ważny temat o którym zapomniałam wspomnieć. Osoby które są poniżej 15 roku życia (A osoby w powyżej tego roku, według mnie wtedy powinniście być już w miarę mądrzejsi. Bez urazy oczywiście) nie bierzcie sobie tego na poważnie.
!!!TO JEST TYLKO KSIĄŻKA MOJEGO AUTORSTWA!!!
To się nigdy nie wydarzy a wiem że są czasem takie przypadki i to jest karalne. Nie róbcie i nie bierzcie z tej ani innej mojej książki przykładu. TO JEST TYLKO MOJA WYMYŚLONA HISTORIA!!
Dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia.
Do następnego :)

Teacher | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz