Rozdział Specjalny 100 tyś

3.6K 153 153
                                    

(Akcja toczy się po epilogu kilka lat później i jest powiązana z fabułą. Miłego czytania!)

Stałem przed ogromnym lustrem, delikatnie się rumieniąc, kiedy widziałem swoje odbicie. Dziś był bardzo ważny dzień w moim życiu i strasznie się tego stresowałem, ale cóż poradzić Denki miał tak samo jak ja teraz. Miałem dziś poślubić Shoto, tak właśnie tego, z którym miałem ten powalony układ i oświadczyny w mojej cukierni.

Dalej nie mogę w to uwierzyć, że od tego spotkania w mojej cukierni minęły okrągłe cztery lata, może było ciężko odbudować tę relację, ale starszy starał się bardzo. Był o wiele milszy, troskliwszy i bardziej czuły, bo bardzo mi się podobało i uległem mu kilka miesięcy temu na ślub. Oczywiście sam tego chciałem, więc razem podjęliśmy decyzję, że to właśnie dziś oficjalnie będę nosić jego nazwisko i będę członkiem rodziny.

Byłem ubrany w białą koszulę z czarnymi kropkami, biały garnitur z chusteczką czerwoną w kieszonce, spodnie również białe garniturowe oraz białe buty. Moje włosy jak zwykle były w nieładzie a loki spadały mi na twarz, Denki pomalował mi usta błyszczykiem i dał jakiś brokat na oczy, by było ładniej. Ładnie wyglądałem i chciałem, by ten dzień by cudowny, sam Shoto powiedział, że czeka na noc poślubną.

-Izuku wyglądasz przepięknie - westchnął Denki, wchodząc do mnie i delikatnie się uśmiechając, co odwzajemniłem. - Proszę to ode mnie, byś wyglądał jeszcze piękniej.

Wyciągnął zza pleców mały welon, na co zmierzyłem go wzrokiem czy on sobie żartuje. Jak zawsze nie zmienił się i dalej jest głupi, a jego męża nie trawię, ale synka mają słodkiego. Po krótkiej kłótni z nim w końcu pozwoliłem, by mi to dał na głowę, welon miał po bokach dwie perłowe spinki i spiął moje loki z boku.

-Chodźmy już, bo Shoto już się niecierpliwi, a ksiądz zaraz będzie mieć pogrzeb po ceremonii. - pokiwałem głową, wychodząc szybko z mojego pokoju przygotowań. Szedłem dość szybko, by być zaraz obok dużych drzwi do sali, stał mój Shoto.

Był ubrany w czarny garnitur z czerwoną muszką oraz czarną koszulą, włosy miał zaczesane do tyłu z kilkoma spadającymi na czoło pasemkami. Wyglądał bardzo przystojnie i lepiej niż na co dzień, a zazwyczaj prawie cały czas chodzi w garniturze, bo jego praca tego wymaga. Kiedy mnie zobaczył, uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłem, podchodząc do niego i pocałował mnie w dłoń, na co się zarumieniłem.

-Wyglądasz przepięknie kochanie - powiedział, całując moją rękę, na co się zaczerwieniłem mocno. Denki powiedział, że jak otworzymy drzwi to muzyka zacznie grać, więc za dokładne pięć minut mamy być gotowi.

-Dziękuję Shoto, strasznie się boję - powiedziałem, biorąc bukiet białych róż, trzymając je mocno a mój przyszły mąż, złapał mnie pod ramię, na co jeszcze mocniej się zaczerwieniłem.

-Nie ma czego słonko, raz dwa i będzie po sprawie, zachowuj się normalnie. - powiedział, delikatnie się uśmiechając i podchodząc bliżej drzwi.

-Mam na sobie koronkę - szepnąłem, otwierając drzwi nie pozwalając mu nic powiedzieć, a wiedziałem dobrze, że był bardzo zadowolony z tej informacji.

Muzyka zaczęła grać, a każdy spojrzał na nas delikatnie się uśmiechając, co odwzajemniłem, mimowolnie wypuszczając łzy radość. Byłem bardzo szczęśliwy z tego pięknego i tak długo wyczekiwanego dnia przez tyle lat. Wyszukałem po sali i zobaczyłem, że był nawet Katsuki z Kirishimą, Togai i Toga, cała rodzina Todorokigo, tylko mój tata i ten dziwny typek od KFC. Znałem dobrze ich, reszta to dalsza moja i Shoto rodzina i niektórzy znajomi ze studiów i liceum.

Zatrzymaliśmy się na wprost ogromnego ołtarza, stojąc twarzą do księdza, który uśmiechał się miło do nas, co odwzajemniłem, ale już Shoto nie. Otworzył swoją książkę na odpowiedniej stronie, wzdychając i głośno czytając każde ze słów wstępnych. Próbowałem nie płakać, ale to jakoś samo z siebie i cicho chlipałem.

Teacher | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz