Epilog

6.2K 280 996
                                        

Dziś miałem bardzo dobry dzień, tak postanowiłem wyznać swoje uczucia mojemu nauczycielowi. Jestem przekonany, że odpowie mi tym samym co mi zresztą, ja to widzę, że też mu się podobam.

Kocham go całym swoim sercem i to się nie zmieni już nigdy.

Weszłem do jego domu, zamykając drzwi i ściągając buty na korytarzu, spokojnie idąc do salonu gdzie siedział Todoroki pijąc kawę. Była dziś sobota i równy tydzień został mi do zakończenia Liceum i rozpoczęcie studii na wymarzonym kierunku moich rodziców. Konkretnie inżynieria co kiedyś wspominałem. 

-Cześć kochanie - pocałowałem go w policzek, siadając na wprost niego. Trochę bałem się jego reakcji, no dalej jesteśmy w tym układzie, który w sumie nie ma już sensu, bo koniec roku. 

-Co się takiego stało, że nagle do mnie przyszedłeś? - spytał zaciekawiony, spoglądając na mnie jak dosłownie, wiercę się na tej kanapie z nerwów. 

-Za tydzień jest zakończenie roku szkolnego, wiesz o tym? Więc możliwe, że więcej się nie spotkamy a tego bym nie chciał. - sapnąłem, patrząc się na Shoto który kiwa głową, odkładając pusty kubek. 

-Jak byś chciał coś ode mnie to zapraszam dla ciebie drzwi zawsze otwarte - mruknął, rozkładając się wygodnie na kanapie. Trochę się zdziwiłem tym, co powiedział, ale nie będę poruszał tego tematu. 

-Bo jest coś, co chciałem powiedzieć ci od dłuższego czasu, ale bałem się ci to wyznać. Znam cię dość długo i dalej nie wiem jak na to zareagujesz - zarumieniłem się dość mocno, pocierając kark. 

-Co takiego Izuku? Mów śmiało nie gryzę - zaśmiał się cicho co również zrobiłem. Raz się żyje, tak się chyba mówiło. 

-Kocham Cię Shoto - wypaliłem patrząc się na jego reakcję, która nic a nic nie wskazywała - zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia, bałem Ci się do tego przyznać, bo byśmy musieli zakończyć układ. 

Nie wiem co było gorsze, jego grobowa cisza czy brak emocji na jego twarzy, czy nawet lodowaty wzrok skierowany na mnie. Bałem się, że coś złego się może stać, ale nie dopuszczałem to do siebie pod żadnym pozorem. Przecież ja to czuję, że też mu się podobam, nie ma innej opcji. 

Tyle spędzonych wspólnych chwil, upadków, kłótni czy nawet pięknych wspomnień. Każde z tych widziałem jak Shoto dba o mnie a szczególnie w jego oczach, co często ukazywał. Lecz nie tym razem, teraz widziałem tylko chłód i lodowy wzrok, który mroził mnie i powodował dreszcze na plecach. 

-Izuku - westchnął, wstając co również robiłem, patrząc na niego z dołu mając nadzieję, że w końcu coś powie. - Ja ciebie nigdy nie kochałem, byłem z tobą tylko dla seksu nic więcej. 

Mój mały uśmiech znikł, ale miałem małą nadzieję, że to, co powiedział to kłamstwo, że mi się przesłyszało. Nie mogłem w to dalej uwierzyć, przecież to nie tak miało być, miał mi też wyznać miłość i mieliśmy żyć długo i szczęśliwie. Ponowiłem swój uśmiech mając nadzieję, że kłamie. 

-Shoto co ty gada...

-Zrozum to Iuzku, to była tylko relacja przyjemność a oceny, nic więcej. Nigdy bym się nie zakochał w bachorze, który nawet nie ma porządnego wykształcenia. Fajnie było, ale to kon... - uderzyłem go w twarz, nie mogąc tego dłużej słuchać. 

-Ty kutasie pieprzony! Zmarnowałem swoje całe dziewięć miesięcy życia na ciebie! Dobrze wiedziałeś o tym, że podobasz mi się, ale udawałeś, że tego nie widzisz! - krzyknąłem, powstrzymując się od płaczu, ale już po chwili nie wytrzymałem, płacząc głośno. 

Teacher | TodoDekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz