8

1K 48 1
                                        

~Wanda~

   Trochę zdziwiły mnie jej słowa, chodzi patrząc na to , że mieszkała na ulicy, to tu naprawę ma mniej zmartwień. W sumie pewnie by już uciekała albo próbowała gdyby nie chciała tu być. Choć może czeka na jakoś lepsza okazję.

   Wchodząc z pomieszczenie pomachałam jej, i ruszyłam w podróż szarymi korytarzami. Myślałam nad jej słowami, wydaje mi się, że musi się czegoś bać. Jeszcze zostaje kwestia kto chciał ją zabić, nie wydaje mi się, aby był to przypadek.

     Myślę już o tym wszystkim godzinę, doszłam już do pewnych wniosków. Ona nie chcę teraz uciekać, jest rana przez co jest łatwiejszym celem. Ucieknie ale jak już będzie w pełni sił, żeby mieć jakieś szanse z tymi co ja ścigają. Wydaje mi się, że może ściągać ją Hydra, ona łatwo nie odpuszcza. Jednym sposobem by opuścić jej szregi to śmierć. Parę razy przychodzili i po mnie, dla tego mało kiedy wychodzę sama. Czuję się dużo lepiej jak ktoś jest obok.

    Nawet nie wiem , czemu poszłam i powiedziałam dla Furego o moich przemyśleniach. Razem z nim ustaliliśmy pytana ma następne przesłuchanie. Jak na razie wiemy o niej bardzo mało. Co nie podoba się na Furego on chcę wiedzieć wszytko, o wszystkich. Ja nie mam aż takiej posesji na punkcie wiedzy.

~Victoria~

   Siedzie w pokoju przesłuchań, na przeciw mnie właśnie siada Wanda. Ciekawe jakie pytania przygotowali na dziś. Bo ja już mam przygotowane parę najbardziej prawdopodobnych, które tu zaraz mogą paść.

- Hej,jak się czujesz?- pytania o sama poczucie spodziewałam się, ale tylko od niej. Jakby przyszedł ktoś inny to pewnie by nie padło

-Witaj, nawet dobrze jak na kogoś zamkniętego.- chodź rana na brzuchu boli, ale tego mówić nie chce

- Możemy wiedzieć kto cię postrzelił?- mogłam się spodziewać takiego pytania i się spodziewałam

- Jak powiem i tak pewnie nie uwierzycie.- bo zimowy to tylko legenda dla nich. Choć co ja mogę wiedzieć, o tym co oni wiedzą

- No to może powiesz kto nasłał na ciebie strzelca.- miło, że nie drążyła

- Hydra, oni nie wypuszczają nikogo ze swoich sideł.- temu chcą mnie zabić

- Chcą żebyś wróciła do ich szeregów.- w sumie nie wiem czy to było pytanie czy stwierdzenie

- Już nie.- jakoś nie chce mi się kłamać, a przynajmniej nie dla niej. No i nie w tej kwestii

- Jak to już nie?- wyczułam w jej głosie trochę strachu

- Ja dużo ich kosztowały próby złapania mnie a , że wiem o nich dużo, jestem uważana według nich za osobę zagrażającą dla ich planów. Więc postanowili mnie zabić.- pomijając fakt, że wysłali legendę, czuje się wyróżniona

- Nie postrzelili cię by osłabić, tylko byś tam umarła. W sumie prawie to się udało, musieli w ciebie dużo krwi wlać.- mówiła to jakoś smutno

- Nie przeżyła bym gdyby trafił w klatkę piersiową czy głowę. Misja mu się nie udała. - właśnie jestem ciekawa dla czego trafił w brzuch. Choć mało brakło by to wystarczyło

- Myślisz, że wróci by zakończyć misję?- ja nie myślę ja wiem

- Jak nie on, to ktoś inny.- wiem jedno nie opuszczają tak łatwo

   Nie wiem ile trafiło tę przesłuchanie, zdaję mi się, że długo. Było naprawdę wiele pytanie, na jakąś część nie opowiedziałam. Są rzeczy o których lepiej nie mówić, a przynajmniej ja nie zamierzam

~ tydzień później ~

  Minął już tydzień, pora zacząć myśleć jak uciec. Czyje się już dobrze, jeśli chodzi o moje rany. Bo sama poczucie mam średnie, czuje się jak zwierzę, w sumie jedna osoba które ze mną rozmawia jest Wanda. Tak naprawdę nikt inny się do mnie nie odezwał. Ona też przynosi mi jedzenie, w czasie którego czasami rozmawiamy, bardziej ona mówi.

  Stwierdziła, że jeśli ja mówię na przesłuchaniach o sobie, to ona będzie mówiła o sobie jak jem. Żeby ja miała szansę ją chodź trochę poznać, nawet miło z jej strony. Można powiedzieć, że ją trochę polubiłam. Na pewno mogę powiedzieć, że jest zamknięta trochę w sobię, dużo przeżyła ale też jest bardzo miła dla mnie.  Chyba chcę tym wszystkim zdobyć moje zaufanie. Licząc, że zacznę mówić. I nawet jej się to trochę udaje.

   Mam już pomysł jak uciec, jest to bardzo ryzykowne, chodź bez ryzyka nie ma zabawy. Istnieje możliwość, że mnie złapią lub zabiją. W sumie nie oni pierwsi by próbowali, może by im się udało. Chodzi hmm, po śmierci będzie mi wszystko jedno kto mnie zabił. Jakoś wydaje mi się, że to bez różnicy z jakiej organizacji osoba ciągnęła by za spust.

   Prowadzą mnie właśnie do sali przesłuchań, po drodze mijamy okno, w sumie raz się żyje. Zabawne jak mało tu okien jest. A za nich widać tylko chmury.

    W czasie mijania szyby teleportowałam się za nią, jednocześnie przenikając przez kajdanki. Poczułam jak spadam, ustawiłam się jak najbardziej płasko, ręce miałam obok głowy. Czemu dopiero teraz uważam, że to głupi pomysł, jakbym nie mogła zrobić tego wcześniej. Chyba nigdy w życiu tak się nie bałam jak w tej chwili. Chyba zacznę mieć lęk wysokości, o ile przeżyje ten lot. Większy niż miałam do tej pory. Bo i tak nie przepadałam za niczym co latało. Ale teraz to będzie dużo gorzej.

    Kiedy widziałam już coś konkretnego nq ziemi, przeniosłam się na nią. W sumie właśnie leżę na ziemi, chyba żyje, chodzi pewna nie jestem. Mam bardzo nie spokojny oddech, ale w sumie co się dziwię. Właśnie wykonałam skok ze spadochronu, bez spadochronu. Ja chyba oszalałam właśnie, chodzi może już dawno tylko nie widziałam. Też do końca nie wiem jak to mi udało i jakie miałam na to wszystko szansę. Nie chcę i tym myśleć.

~Wanda~

    Usłyszałam co zrobiła Victoria, jeśli ja miałam za kogoś szalonego kolegę z drużyny to zmieniam zdanie. Ona przebiła ich wszystkich, wyszła poza skalę w mojej mierze szalonych i nieodpowiedzialnych pomysłów. Zastanawia mnie jedno czy przeżyła, istnieje szansa 50 na 50 czy żyję. Jednak miała jakieś tam swoje umiejętności. Fury wysłał ludzi by szukali ciała, jeśli go nie będzie, wtedy mściciele zaczynają poszukiwania.

   Weszłam do bazy, miałam im powiedzieć co się stało. W sumie mało co ja wiem, no ale powiem co mam powiedzieć. Miała im przekazać zarys całej tej sytuacji.

- Widzisz jest bardziej nieodpowiedzialna od ciebie, a myślałam, że ty masz najgłupsze pomysły.- Wdowa zaczęła się śmiać z Kapitana

- Mam wrażenie, że ona i nasz staruszek mogli by się dogadać, razem skakali by z samolotów.- Barton chyba temat podłapał

   Od jakiś 30 min wypominają dla Kapitana jego pomysły, by udowodnić mu swoją rację. Muszę przyznać z niektórych opowieści mam ochotę się śmiać. Symbol narodowy Ameryki i takie pomysły, no kto by się tęgo spodziewał. Lubię takie wieczory kiedy wszyscy razem rozmawiamy, czuje się wtedy jak członek bardzo dysfunkcyjnej rodziny. Przychodzi taka myśl, że dla każdego z nich skoczyła bym w ogień. Nawet dla Starka ale tego mu nigdy nie powiem, jeszcze by się tym chwalił.

    Właśnie przyszła wiadomości, że Victoria żyje. Przy najmniej nie było nigdzie jej ciała. W sumie bardzo się ucieszyłam z tego powodu, chodź nadal nie ma 100% pewności, zawszę Hydra mogła dokończyć swoje dzieło. Tego się w sumie boję, miałam nadzieję, że jeśli żyje to dołączył do mścicieli. Fajnie by było, jej moce mogły by być przydatne i zawszę to jedna więcej dziewczyna w drużynie.

    Podzieliliśmy się na zespoły, każdy miał sprawdzić inny rejon. Miałam nadzieję, że mi się uda ją znaleźć, nawet nie wiem czemu. Banner w sumie został w siedzibie, no ale to dobrze, wiem jak bardzo nie lubi zamieniać się w zielonego. Thor też nie bierze udziału, udał się do swojego królestwa czy coś.

Kocham Cię! || Wanda Maximoff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz