+18

954 41 5
                                    

Miał być to radziła+18, ale jednak będzie nim 19 .

Jestem z Wandą już dwa miesiące, najlepszy czas w moim życiu. O naszym związku pierwsza dowiedziała się Wdowa, to chyba nikogo nie zdziwiło, od razu pochwaliła się swoimi odkryciem dla Bartona. Następna była Pepper, dlaczego nie dziwi mnie to, że ona była druga, w sumie reszta tej ekipy jest mało spostrzegawcza.

W sumie no może nie Bruce i Vision, ale ten drugi to nawet nie człowiek, wiem średnio się liczy. Tony poszedł kiedyś sprawdzić, czy ja na pewno śpię, no nie przyszłam do jego pracowni. Wszedł w sumie do Wandzie, jak do sobię z pytaniem, czy nie wiem gdzie jestem. My się w tędy całowałyśmy, więc jakoś ciężko mu nie było zgadnąć.

Najlepszą reakcje chyba mieli Sam i Kapitan, bardziej chodzi o tego drugiego. Poszłyśmy na siłownię, miała pokazać jej parę ruchów, podstawy samoobrony. Jakoś tak wyszło, że zaczęłyśmy się całować leżąc na macie. Gdy tamta dwója weszła, zobaczyli nas w ciekawiej sytuacji.

Oderwałyśmy się od siebie, usiadłyśmy na macie, ich twarze przybrały kolor dojrzałego pomidora. Żadna z nas nie chciała się odezwać, wolałyśmy poczekać na ich reakcję. Kapitan zaczął nas przepraszać, chodzi nie miał za co, potem powiedział monolog, jak traktowano ludzi innej orientacji w jego czasach. Następnie kolejnych raz nas przepraszał.

Sam za to ciągle się śmiał z tego co mówił jego kolega. Potem powiedział coś o gej Avengers, wolałam o nic go nie pytać. Jakoś chyba nie chcę wiedzieć co on ma w głowie. Jeszcze mnie popsuję, a drugiego takiego nie chcemy.

Thor to , Thor jakoś nawet pewna nie jestem czy on wie, on żyje w swoim świecie. Co najwyżej się dowie, dostając zaproszenie na ślub.

Leżę właśnie na Wandzie i to dosłownie, ja to lubię jej nie przeszkadza. Zaczęłam całować jej szyję, gdzie nie gdzie zatrzymując się dużej, by zostawić po sobie czerwone ślady.

Dziewczyna nas odwróciła, teraz to ja leżałam pod nią. Pocałowała mnie w usta, nawet przez moment nie była delikatna. Zaczęła skubać moją dolną wargę, prosząc o dostęp, uchyliłam moje wargi. Pocałunek stał się jeszcze bardziej namiętny, mojej dłonie znalazły się, jedna na jej policzku, delikatnie głodząc jej delikatną skórę, druga na tali. Jej ręce znajdywały się po obu stronach mojej głowy.

Kiedy usiadło mi na udach, jej ręce zaczęły coś robić przy moim pasku od spodni, w głowie pojawiło mi się nie miłe wspomnienie. Próbowałam zignorować, narastające uczucie strachu, ja chciałam tego z nią. Tylko moja przeszłość nie pozwalała, w moich oczach pojawiły się łzy.

Gdy Wanda sobaczyła moje szklane oczy, przestała mnie dotykać. Znałam trochę mojej przeszłości, wiedziała, że byłam kiedyś wykorzystywana.

- Ci już spokojne.- zaczęła mnie cicho uspokajać, ja usiadłam na łóżku.

Zaraz pojawiła się obok mnie, jedną rękę głodząc moje plecy. Ona nigdy na mnie nie naciska, czeka aż pokonam moje demony. Złe wspomnienia wracają z reguły, w momencie kiedy dotyka mojej nagiej skóry, lub chcę ściągnąć jaką część mojej garderoby.

Wielokrotnie mówiłam jej, że ona robi wszystko dobrze, cała winna jest po mojej stronie. Za każdym razem kończy się tak samo, przypominam sobie wszystko, czuje jego dłonie na moim cielę. Słyszę mój płacz, mojego błagania, oraz jego szybki oddech.

Wiem, że on już mnie nie skrzywdzić, nie zrobi czegoś ,czego nie chce. Mimo to nadal wywołuje u mnie strach, nadal czuję się brudna, boję się kiedy w nocy słyszę kroki.

- Pójdę wsiąść prysznic.- nie chciałam by musiała mnie teraz oglądać.
- Dibrde idź jeśli to ma ci pomóc.- delikatnie przez chwilę ścisnęła mi moją dłoń.

Najgorsze wspomnienia przychodzą po chwili, najbardziej bolesne chwilę. Wchodzę pod strumieniem zimniej wody w ubraniu, na szafce razem z ręcznikiem leżą inne suche.

Moje łzy mieszają się z kroplami zimniej cieczy. Opieram czoło o płytki, pięścią uderzam o ścianę, czuje ból, nawet nie zwracam na niego uwagi. Powtarzam czyniąc pare razy, przestaje widząc czarowień na białej powierzchni.

Widząc to zanoszę się jeszcze większym płaczem. Siadam w rogu, nawet nie wyłączając wody, uderzam tyłem głowy ciągle w ścianę. Chcę się uspokoić, tylko mój umysł mi w tym nie pomaga, ci raz podsycając mi coraz to gorsze wspomnienia.

Nigdy wcześniej tak nie było, zimna woda od razu zabierała wspomniana ze sobą. Co się teraz ze mną dzieje. Zaczynam zaciskać żeby, na miejscu między kcukiem a wskazującym. Robię to po to by żadne krzyk nie wyrwał mi się z gardła.

Nie wiem ile już tak siedzę, najważniejsze, że nie pojawiają się nowe wspomnia. Jest mi też bardzo dumni, czekam tylko aż się całkiem uspokoję. Ktoś pyka do drzwi.

- Żyjesz tam jeszcze?- usłyszałam zmartwiony głos moje kochanej.
- Tak żyje, daj 5 min to wyjdę.- starałam się powiedzieć spokojnie.
- Masz dokładnie 5 min, włączam właśnie stoper.- uszyłam jak odchodź od drzwi.

Powoli wstałam, wspomagając się ścianą, wyszłam z brodzika, robić na podłodze wielką kałuże. Zdjęłam ubrania, zastępując je suchymi, bliska szybko zrobiła się mokra, przez wodę skapującą z moich włosów.

Wyszłam z pomieszczenia, usiadłam od razy obok mojej dziewczyny. Widział w jej oczach, że się o mnie martwi. Pocałowałam jej policzek, by jej pokazać, że już wysztko dobrze. Jej wzorki pokierował się na dłonie, chwyciła moją lodowatą dłoń, w swoje dużo cieplejsze. Złożyła pocałunek na każdym wragmecie zdartej skóry, wiedziałam, że się marti o mnie.

Chcę mi pomóc upora się z tym, nigy nie naciska, zawszę odsuwa się gdy coś jest nie tak. Robi wszystko by mnie nie wystraszyć, nie zrazić do siebie. Czuję się źle, mam wrażenie, że ja ją ranie. Całym tym moim strachem, ona też przez do cierpi

Całując ją w czoło, potem nos, na kojec usta i szepcze w jej wargi" dziękuje, że jesteś". Wiem ile te słowa dla niej znaczą, w tej chwili więcej niż, gdyby odwiedziłam, że ją kocham. Czasem proste słowa znaczą bardzo wiele.

Oparłam swoje czoła o jej brak, wsłuchując się w jej równy oddech. Wiedziałam, że ona jest tu tylko dla mnie, na samą myśl o tym, moje serce zabiło szybciej.

Leżałam z głową na miejacu gdzie ona ma serce, rytmy jaki ono wybijało był piękny. Mogła bym go słuchać cały dzień.

Podniosłam głowę by spojrzeć się w jej oczy, lubiłam tak w nich tonąć. Ich głębia porywała mnie do zupełnie opcje mi krainy.



Kocham Cię! || Wanda Maximoff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz