Siedziałam na stole w pracowni Starka, którego w tej chwili tu nie było, część drużyny ma jakoś misję. Ja na tablecie projektowałam jakiś strój, maił być dla dzieciaka o pajęczych mocach. Tony poprosił mnie o zrobienie projektu wyglądu, mówił coś o tym, że ja się bardziej na tym znam.
Przez głośną muzykę nie usłyszałam, że ktoś wszedł do pomieszczenia, zorientowałam się o tym dopiero jak ktoś zabrał mi tablet. Spojrzałam się zła na Wandzie za to co zrobiła, właśnie dostałam weny twórczej. W całej bazie poza nami była tylko Pepper, reszta misja, lub gdzieś wyślij.
Dziewczyna usiadła na fotelu przede mną, pochyliłam się całując jej czoło, ona sama była zajęta oglądaniem projektu. Zmieniłam miejsce siedzenia, usiadłam na krawędzi blatu, moje nogi wisiały z niego.
Kiedy Wanda odłożyła tablet gdzieś obok mnie, podsunęła się bliżej biurka tak, że jej kolana znalazły się między moim nagami. Potem pociągnęła mnie za rękę, przez co spadłam z mojego dotychczasowego miejsca na jej uda. Cicho zaśmiałam się pod nasem, po czym pocałowałam delikatnie jej usta.
Całowałyśmy się dużą chwilę, przerywając czyniąc tylko na branie oddechów. Każde następne muśnięcie ust było bardziej natarczywe.
Poczułam ciepłe dłonie na moich biodrach, które zaraz z nich powędrowały na pośladki. Poczułam na nich ucisk, na który pisnełam, dźwięk ten został stłumiony ustami mojej miłości.
Jej ciepłe wargi przeniosły się na moją szyję, odchyliłam głowę do tyłu, by miała wygodniejszy dostęp. Czułam jak robi malinki, parę razy jeknełam. Poczułam jak próbuję wstać, oplotłam jej biedra moim nogami. Przez co już po chwili, siedziałam na biurku, zdjęła ze mnie bluzkę. Jej wzrok zjechał na mój biust, ja sama zaczęłam rozpinać zamek jej bluzy.
Kiedy ją zdjęłam, jak i bluzkę pod nią, zaczęłam składać mokre pocałunki na jej obojczykach. Moje kochanie za pomocą swoje mocy, zdjęło wszystko z blatu, który Teraz był cały do naszej dyspozycji, przesunęłam się bardziej do tyłu.
Zrozumiała moja sugestie, już po chwili siedziała na mnie okrakiem. Ja całowałam jej mostek, na co mruczała cicho. Sięgnęłam dłonią do zapięcia stanika, piersi kobiety już po chwili były wolne. Nie czekając wzięłam jeden sutek do buzi, delikatnie go przygryzłam, na co ona jekneła. Zaczęłam go lizać, monetami ssać.
Zaczęła ocierać nasze krocza o siebie, przez co z moich ust wydobyło się parę jęków. Nie myślał w tej chwili o moje przeszłość, liczyło się to co jest teraz.
Wanda zaczęłam bawić się moim paskiem, który rozpięła i wyjęła z moich spodni. Zaczęła dotykać mojego brzucha, przez co poczułam coś dziwnego w podbrzuszu.
Zeszła z moich kolan, pozbywając się na moich oczach reszty swoje garderoby. Już po krótkiej chwili widziałam ją całkiem nagą.
Zajęła się rozbieranie mnie, cały czas siedziałam na blacie, wątpię był była w stanie, teraz moralnie stać. Mam wrażenie, że nogi odmówiły mi by posłuszeństwa.
Moja dziewczyna położyła się na powierzchni blatu, ja sama zawisłam nad nią, włożyłam w nią jeden z moich placów. Powoli nim zaczęłam ruszać, nie chciałam by ją bolało. Zaczęłam ruszać delikatnie swoimi biodrami, więc włożyłam w nią drugi palec. Ustami robiłam mokrą ścieżkę, na jej szczęce, szyki i mostku.
Jęki wyrywały się dla kobiety z gardła, które stały się głośniejsze kiedyś dołożyłam trzeci palec. Po tym jak jej ciało reagowało, wiedziałam, że ona jest już blisko. Więc przyspieszyłam, już po chwili doszła.
Pocałowałam ją długo i namiętnie w usta, ona w tym czasie, zaczęła ocierać swoje rękę o moje intymne miejce. Podobało mi się to nawet, kłamać to ja nie będę.
Z pomocą mocy, posadziła mnie pod ścianą, rozszerzyła mojej uda. Jej wargi zaczęły całować moje podbrzusze, kierowały się coraz niżej. Kręciło mnie to jak nie wiem.
Zaczęła robić mi minete, jęczałam co raz głośno, jedną dłoń miała w jej włosach. Drugą położyłam na mojej piersi, żebym się trochę nią pobawić.
Ruszyłam trochę biodrami, miłe uczucie kumulowało się w podbrzuszu. Trochę to potrafiło ale i ja doszłam. Obie ciężko oddychałyśmy.
Nie spieszyło nam się, żadna z nas nie chciała popsuć tej chwili. Miałyśmy dużo czasu, przecież cały budynek był tak naprawdę pusty. Kto miał by nam tu niby wejść, odpowiedz brzmi nikt.
Nie wiem ile czasu minęło, w końcu zaczęłyśmy się ubierać. Powoli nie spiesząc się, mając czas na wszystko.
Już ubrane, poszłyśmy na górę do kuchni, bałagan w pracowni ogarnę później. Trzeba w końcu położyć na biurko rzeczy z podłogi. Mam nadzieję, że nić się tam nie popsuło, bo ja się z tego tłumaczyć nie będę.
Zaczęłam robić naleśniki, jakoś mam tak na nie ochotę. Mam nadzieję, że tym razem obejdzie się bez mąki wszędzie. Bo ja sprzątać kolejnego bałaganu nie mam ochoty.
Wyszły bardzo dobre, już zjadłam trzy i na dla chcę, jak tak dalej pójdzie to przytyje. Wdowa nie widzi to mnie nie opierniczy, ona próbuje pilnować mojej diety. W sumie to nawet zabawne, ostnio goniła mnie bo zjadłam cukierka za dużo.
- Wandzia ja pójdę, poukładać rzeczy na te biurko i skończyć projekty tego pajęczego stroju.- powiedziałam do siedzącej dziewczyny obok
- No to idź, ogarnij tam, tak żeby Tony niczegi nie podejrzewał.- na jej słowa zrobiłam się czerwonaWeszłam do pracowni, podeszłam do szafki w której były ścierki, wzięłam jedną. Potem zaczęłam szukać jakiegoś spreju, jak ja te biurko wyczyszcze, to będzie można z niego jeść.
Kiedy umyłam już pięknie blat, muszę przyznać nie pamiętam żeby był aż tak czysty. Co chyba może być trochę podejrzane, chodzi jak szuce na niego wszystko spowrotem to będzie git.
Zbieram rzeczy z podłogi, zaczęłam stawiać je tak naprawdę byle gdzie. Przeciesz tu zawsze wszytko leży byle gdzieś, chodzi Tony upiera się, że on wie co gdzie jest, czym zaprzecza fakt, że sama czasem czegoś szuka.
Wyjątkowo usiadłam z tabletek na podłodze, zaczęłam kończyć ten strój. Długo zajęło mi unieście gdzieś znaczek pająka, najpierw wymyślił jak on ma wyglądać. Mam nadzieję, że dla przyszłego właściciela będzie się podobać.
Z tego co wiemy, to masz człowiek pająka, to jakiś nastolatek. Tak przynajmniej to wygląda na filmikach, po jego posturze daje mi 14-16 lat. Lubię nawet oglądać z nim filmy, bo to co on robi dobrze się ogląda.
Może to przez fakt, że robi dużo akrobacji. Ciekawi mnie gdzieś on się tego nauczył, czy wogle się uczył. Zawszę mógł dostać to w pakiecie z mocami.
Mnie i jego łączy też jedna rzecz, oboje chodzimy po ścianach, chodzi ja mam zakaz robienia tego w bazie. Ostatnio jak szłam gdzieś w nocy, to żeby w nic nie uderzyć szkoła po suficie. Spotkałam po drodze Sama, jego reakcja była zabawa. Zaczął krzyczeć coś, że grawitacja mam nawala, po czym sobie przypomniał moich umiejętnościach.
CZYTASZ
Kocham Cię! || Wanda Maximoff ||
RandomFragment jednego z rozdziałów: " To dziwne, że Rosyjska maszyna do zabijania, uświadomiła mi moje uczucia?" Opowieść kiedyś była już opublikowano, teraz jest trochę poprawiona i powraca.