Wanda
Zdziwiło mnie to co powiedział, nie spodziewałam się, że to tak wyglądała. Z tego by wychodziło, że on nie chciał jej po tym jak błyskowica ją trafiła zabić, on chciał jej pomóc. Jak do tej pory inaczej zielony reagował tylko na Nat, co było wywołane uczuciami jego spokojnej wersji.
- Skąd wiesz, że to tak było?- wolę się upewnić, że mówi mi prawdę.
- Zawszę trochę pamiętam z tego jak jestem tamtym, może nie dużo głównie uczuć jakie mu towarzyszą.- uczucia?
- Sprawdziliśmy kamery, kiedy Bruce powiedział, że on nie chciał ranić jej krzywdy.- nagrania?
- Będę mogła zobaczyć te nagrania?- zapytałam.
- Może nie dziś.- może ma rację, dziś lepiej nie.Siedziałam obok niej już z 6 godziny, nie wyszłam nawet na chwilę. Każdy z ekipy już tu był, nie zwracam na nich uwagi, po pewnym czasie przestałam odwracać głowę od twarzy mojej ukochanej, nie chciałam marnować czasu by patrzeć kto wchodzi.
Nie wiem kiedy się obudzi, czy się obudzi. Nie chcę nawet brać pod uwagę możliwości, że kolejny raz na moich oczach umrze ktos kogo kocham.
W tej chwil jak by się obudziła i powodziała, że chce iść naga do ślubu, poszła bym tak razem z nią. Jestem wstanie zrobić wysztko by się obudziła.
Wytarłam oczy wieszchem dłoni kolejny raz, pewnie mam całą czerwoną i opuchniętą twarz, chodź kto by się tym przejmował.
Czułam ból i potworne zmęczenie, mam ochotę pójść spać. Dookoła mnie panuję czerń, nic nie widzie, nawet własniej dłoni kiedy macham nią sobie przed oczami. Trochę jakby tak coś mnie oślepiło, nie chce byś niewidoma.
Czasem czuję jakiś dotyk na twarzy, zupełnie tak jakby ktoś ogarniał mi własy z twarzy. Czuję też ucisk na dłoni, znika on na tylko chwilę by zaraz wrócić.
W głowie mam pustkę, nie wiem kim jestem, jak się tu znalazłam. Wiem tylko tyle, że nie powinno mnie tu być, tylko jak mam się wydostać. Nie ważne jak długo idę przed siebię nie spotykam żadnych przeszkód.
Słyszę szepty, są tak ciche, że nie jestem w stanie ich zrozumie. Wiem, że nie należą tylko do jednej osoby, to jest parę różnych głosów, każdy z nich jest łagodny i spokojny.
Chcę wyrwać się z tego miejsca, nie chce już tu być, ta ciemność mnie przeraża.
Usiadłam na podłodze, o ile tu istnieję takie coś, z moich oczu lecą łzy czyje je na moich policzkach, podnoszę dłonie by je wytrzeć.
Wanda
Nie wiem ile już dni minęło, straciła poczucie czasu. Pewnie gdyby nie inny to bym nawet nie jadła i nie chodziła spać.
Wpatruje się w jej twarz, trochę mniej bladą niż na początku, nawet nie orientuje się, spływają po jej policzkach łzy. Dopiero zauważam, że coś się dzieje kiedy czuję ruch jej dłoni w moje.
Odskakuje od jej łóżka jak oparzona, od razy dzwoniąc pod pierwszy numer w moim telefonie by ktoś przyszedł.
- Możesz tu zejść, bo nie wiem czy mam urojenia czy nie.- powiedziała gdy tylko Ktoś odebrał, nawet nie czekałam na odpowiedź.
Zaczęłam się jej przyglądać, bo policzkach płynęły łzy, jedna i druga dłoń minimalnie się ruszały.
Drzwi do pomieszczenie otworzył się, w nich stanęła Nat za nią Bruce. Ich wzrok od razy pokierował się na nieprzytomną dziewczynę. Mężczyzna zaczął już po chwili patrzeć na parametry na aparaturze.
- Kiedy zadzwoniłaś wystraszyłam się, od razu poszłam po nie go i przyszliśmy tu.- powiedziała Wdowa.
- Mam nadzieję, że to dobry znak.- zaczął świecić dla niej latarką w oczy.Stałyśmy w milczeniu, patrzyłam tylko na jej dłonie, chciałam wychwycić nawet najmniejszy ruch.
Nagle w moje oczy uderzył blask, nie wiedziałam skąd ty się wzięło światło. Tak szybko jak się pojawiło to i zniknęło, chciałam ujrzeć je spowrotem.
Chciałam wstać z kolan i iść go szukać, ale nie mogła wykonać żadnego ruchu. Starałam się z całych sił, udało mi się tylko zacisnąć dłonie w pięści i obrócić głowę. Nie mogłam sterować własnym ciałem.
Wanda
Ścisneła dłonie w pięści, po tem przekręciła głowę w bok. Teraz byłam pewna, że mi się nie wydaje, utwierdzały mnie w tym miny innych w pomieszczeniu.
Podeszłam do niej, zaczęłam głoskac jej policzek, chciałam zacząć do niej coś mówić, w tym uprzedził mnie Banner.
Złapał ją za rękę, był przy tym bardzo delikatny, nie chciał zrobić jej krzywdy.
- Jeśli mnie słyszysz to ścisnij mają dłoń.- zaczął mówić.
Poczułam dotyk na policzku, jakby ktoś mnie znów po nim głodzić, było to bardzo przyjemne. Po tem ktoś złapał mnie za dłoń, choć inaczej niż zwykle. Usłyszałam głos, bardziej rozumiały niż wszytkie poprzednie, zrobiłam to co mi kazał, chodź bardziej spróbowałam.
Wanda
Wiedziałam jak jej palce zaciskają się na jego dłoni, poczułam ulgę, czy to właśnie nadchodzi chwila kiedy wszytko ma się ułożyć. Kiedy to ona odzyska przytomność po tak długim czasie.
CZYTASZ
Kocham Cię! || Wanda Maximoff ||
De TodoFragment jednego z rozdziałów: " To dziwne, że Rosyjska maszyna do zabijania, uświadomiła mi moje uczucia?" Opowieść kiedyś była już opublikowano, teraz jest trochę poprawiona i powraca.