15

819 51 2
                                    

    Zaczęłam się szykować na kolekcję, przydało by się trochę lepiej ubrać niż zawszę, makijaż chcę mi zrobić Pepper. W sumie ja się nie maluję normalnie, chodzi obiecała zrobić delikatny. Żebym czuła się z nim dobrze.

   Za to Natasha ubrała się, że trzeba zrobić coś z moim włosami, jakby nie mogły zastać tak jak zawsze.

Ubrałam się tak:

   Poczym udałam się do Pepper, na ten makijaż. Trochę utrudniałam jej pracę, ciągle się kręciłam, lub zadawałam głupie jak dla niej pytanie. Nie moją winna, że nie widziałam co do czego, no a chciałam się dowiedzieć. W sumie kiedy do niej przyszłam była gotowa, wyglądałam przepiękne, w swoje sukni.  Przy niej wyglądałam tragicznie, jak nie gorzej.

Makijaż:

   Potem przyszła do nas Natasha, od razu dorwała się do moich włosów, nawet nie pytałam co chcę zrobić. Z kim jak , z kim ale z nią się kłócić nie chce. Jeszcze za karę na trening mnie zaciągnie, rozgrzewka jest straszna, sam sparing z nią już nie. Parę razy mnie szarpnęła za włosy, wcale nie słabo.

Fryzura:

   Podam przyszła Laura i Wanda, żeby zrobić im coś z włosami. Dużo rozmawiałyśmy, dziewczyny w pewnym momencie zaczęły, obstawiać co dostaną.

   Siedzimy wszyscy razem przy jednym stole, jak jedna wielka rodzinna, pokręcona ale rodzina. Poraz kolejny słuchałam tylko ich rozmów, nie lubię się wtrącać, kiedy są tak wszyscy razem. Boję się, że kiedy się odezwę , zniszczę całą atmosferę. Pierwszy raz od kiedy pamiętam mam normalne świata, bez krzyków, kłótni i płaczu.

   Kiedy każdy już zjadł, dzieci poszły otworzyć swoje prezenty, na stole pojawiły się ciasta i wino. My z prezentami czekamy, aż tamta dwója pójdzie spać. Ja nawet nie liczę na to, że coś dla mnie znajduje się pod drzewkiem, mój prezent już otrzymałam. Wystarczy mi bardzo miło spędzony wieczór oraz fakty, że mam dom i chyba mogę ich tak nazwać, rodzinę.

   Przyglądałam się dla dzieci, ich relacje radość z każdego prezentu. Czekam aż otworzą te które ja uszykowałam, chcę zobaczyć ich miny. Mam nadzieję, że będą zadowoleni, chodzi to nic specjalnego.

    Jak miło, że Stark dał mi dostęp do jednego konta. Mówił przy tym coś o kieszonkowym, w sumie średnia słuchałam.

    Chłopak dostał, zrobione przeze mnie dwa drewniane samochodziki, wydawał się nimi zachwycony. Dziewczyna dostała lalkę, wykonaną na szydełku, stwierdziła, że takiej jeszcze w swojej kolekcji nie mam.

    Kiedy dzieci poszły już spać, część towarzystwa trochę była podbita, trzeźwa byłam ja ,Steve, Laura i Vision. Tego, że kapitan nie może się upić wiem, no chyba tylko wino od Thora działa, jak na razie nie może nim polewać. Obiecał poczekać aż Laura pójdę spać, żeby nie męczyła się z nimi. Na Visiona nawet pewna nie jestem, czym Asgardckie trunki działają, pewnie się dziś przekonam. Choć nie on nawet nie może się ich napić, tak sama jak zjeść co kolwiek.

    Nadeszła nasza pora otwierać prezenty, na pierwszy ogień poszła Laura. Ma otworzyć paczki i iść spać. Większość prezentów była chyba bardziej dla nienarodzonego dziecka. Jeszcze nie ma go na świecie, a już skradł nie jedynej osobie serce.

   Najzabawniejszy prezentem jaki otrzymała, to jak dla mnie, bluzka z napisem "kocham gościa biegającego z łukiem" . Pod napisem znajdowało się głupie zdjęcie Clinta wraz z łukiem.

Kocham Cię! || Wanda Maximoff ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz