W tym roku miał odbyć się Turniej Trójmagiczny. Byłam nieco zawiedziona, ponieważ odwołali mecze quidditch'a, ale ten cały turniej może być równie interesujący.Pewnie spytacie komu kibicuje. Zostałam ZMUSZONA do dopingowania Diggory'ego, a to ze względu na Clarę, która darzy tego chłopaka dosyć mocnymi uczuciami. Nie mówię, że go nie lubię... ja po prostu uważam, że to nie jest odpowiedni typ faceta dla mojej przyjaciółki.
🤙🤙🤙
Właśnie szłam z Clarą do Wielkiej Sali na śniadanie. Był to jeden z niewielu dni kiedy miałam fantastyczny humor i nie spóźniłam się na posiłek. Nic nie mogło zepsuć tego dnia.... a jednak.
-Zapomniałam podręcznika do eliksirów pobiegnę po niego. Zaczekasz?- powiedziała nagle Clara kiedy już prawie byłyśmy na miejscu.
-Tak, zaczekam.- powiedziałam i stanęłam przed wejściem. Nie chciałam zaczynać jeść bez przyjaciółki, dlatego postanowiłam zaczekać na nią tutaj.
Oparłam się o ścianę i wypatrywałam towarzyszki. W końcu zza rogu ktoś wybiegł. Nie była to jednak Clara, a chłopak.. wysoki...rudy...WEASLEY. Oh, że też on pojawia się zawsze wtedy kiedy tego nie chcę.
Gryfon zauważył mnie i podszedł z tym swoim idiotycznym uśmiechem na twarzy. Przysięgam, że wygląda jak uśmiechnięty plemnik czy coś.
-Davies!-krzyknął.
-Jaka niespodzianka, że się widzimy co? Tęskniłaś?-spadaj, zanim zrobię z twojej twarzy kogiel-mogiel.- odwarknęłam.
-Hej czemu tak niemiło? Nic ci jeszcze nie zrobiłem, a ty zachowujesz się jak Snape jak mu się da szampon do włosów.
Przeszyłam bliźniaka ostrym spojrzeniem, odwróciłam się i poszłam do sali, zapominając, że miałam zaczekać na Clarę.
Usiadłam, jednak nie miałam już ochoty na jedzenie. W tym momencie chciałam jedynie wyjść i wrócić do ciepłego łóżka.
-Już jestem!- krzyknęła Clara, gdy wreszcie wróciła.
-Czemu masz taką minę?- zapytała z uśmiechem, ale po chwili zauważyła Freda, który wesoło do nas machał.
-Ah no tak... mogę go walnąć wtedy nie będzie już tak mordy cieszył. Chcesz? - zapytała i popatrzyła się na mnie.
-Wole sama to zrobić- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się sarkastycznie.
✨✨✨
Siedziałam już w klasie na lekcji eliksirów. Byłam zajęta przygotowywaniem eliksiru, jednak ktoś ewidentnie mi w tym przeszkadzał.
Weasley siedział za mną razem z tym swoim bratem. Nie wiedziałam, który to który, ale nie potrzebowałam ich rozróżniać-oboje mnie wkurzali. W końcu nie wytrzymałam, odwróciłam się i powiedziałam do Weasley'ów.
-Śmieszy was coś panowie? Bo widzę, że od 15 minut dosłownie płaczecie ze śmiechu-zapytałam oschle.
-Nas? Skąd- powiedział jeden z nich. Wnioskuje, że to George, ale pewna nie jestem.
- W takim razie czy możecie zamknąć jadaczki i pozwolić mi w skupieniu pracować?- byłam już poirytowana ich dziecinnym zachowaniem.
-Skoro królewna tak sobie życzy...- tym razem odpowiedział Fred, poznałam ten jego żałosny uśmieszek.
-Spadaj Weasley- fuknęłam pokazując mu środkowy palec.
-Mhm agresywnie. Nie bij mnie tylko bo się popłacze- odpowiedział chłopak i udał płacz.
,,Żałosne naprawdę." Pomyślałam i odwróciłam się kontynuując pracę.
👾👾👾
-Zaprosił Cię już ktoś na ten bal?- zapytała Clara wieczorem.
-Mnie? No co ty. Jak mnie ktoś zaprosi to to będzie jak Cud w Kanie Galilejskiej.- odparłam, a Clara wybuchła śmiechem.
Gdy w końcu opanowała śmiech powiedziała:
-Mnie też nikt nie zaprosił, ale jest jeszcze masa czasu. Chociaż wiesz myślałam nad tym czy nie pójść z Cedricem... bardzo bym chciała.-Z tym puchonem? Może cię zaprosi co? Urody ci nie brakuje, więc masz u niego duże szanse.
Dziewczyna uśmiechnęła się a następnie położyłyśmy się do łóżek. Clara zasnęła od razu, a ja leżałam jeszcze chwile i pisałam list do mamy. Miałam z nią cudowne relacje i co jakiś czas wysyłałam jej sowę, żeby chociaż chwile porozmawiać. Co do reszty mojej rodziny- taty praktycznie nie znam. Wiem tylko, że był mugolem oraz podróżnikiem. Jak miałam 3 lata wyjechał gdzieś daleko. Obiecywał mamie, że wróci, ale tak się nie stało. Nie jest mi przykro z tego powodu, mama mi wystarczy nie potrzebuje do tego ojca.
Gdy napisałam list wręczyłam go mojej sowie i wróciłam do łóżka. Nieco przerażała mnie myśl tego całego Balu Bożonarodzeniowego. Został do niego jeszcze dobry miesiąc, ale stresowałam się tym z kim pójdę. Niby byłam lubiana ale przyjaciółkę miałam tylko jedną. Z chłopakami dogadywałam się dobrze, ale żeby pójść z którymś na bal? No nie wiem... Nie miałam w końcu żadnego kandydata, którego darzyłabym uczuciem. Ehhh jeszcze zdążę się nad tym zastanowić i wszystko przemyśleć.
Zgasiłam lampkę nocną i zasnęłam.
CZEŚĆ PEREŁKI 🥳
GENERALNIE MAM TAKĄ PROPOZEJSZYN: JAK KTOŚ SERIO PRZECZYTA TE ROZDZIAŁY TO ZROBIĘ SALTO DO TYŁU NAPRZÓD OBURĄCZ.
I WIEM, ŻE SĄ KRÓTKIE, ALE POTEM BĘDĄ DŁUŻSZE (przypominam, iż piszę to dla fanu) 👋
CZYTASZ
Skubany || Fred Weasley ||
FanfictionAnna Davies jest ślizgonką na 5 roku nauki w Hogwarcie. Jest jedną z osób bardziej lubianych i ciężko jej znaleźć w kimś wroga....napewno? No tak....jest przecież ten skubany rudzielec Weasley. Wpędził ją nie tylko w kłopoty i duże zmieszanie uczuc...