Stałam przed lustrem oglądając się z każdej strony. Ciężko mi było uwierzyć, że ta w odbiciu to ja. Wyglądałam...nieźle
Miałam na sobie długą, czarną sukienkę z rozcięciem na kolanie. Włosy były rozpuszczone, ponieważ ze względu na to, że są krótkie nie miałam jak ich upiąć. Założyłam srebrne kolczyki w kształcie obręczy i czarne buty na niewysokim obcasie, gdyż szpilek bardzo nie lubiłam i nie umiałam w nich chodzić. Mimo niskiego wzrostu, wyglądałam na wysoką w tej sukni. Stojąc tak i przyglądając się sobie zauważyłam Clarę wchodząca do pokoju.
-Oh ale wyglądasz- powiedziała spoglądając na mnie -Jak milion galeonów naprawdę.
-Dzięki...o kurczę, ale ci pięknie w tej sukience- zmierzyłam Clarę od góry do dołu.
Była ubrana w srebrną, długą suknię- tę, którą przymierzała w Hogsmeade. Włosy układały jej się w elegancki kok. Na nogach miała szpilki pasujące do reszty stroju. I oczywiście nie mogę zapomnieć o makijażu, który zrobiła naprawdę świetny. Clara zna się na malowaniu i potrafi robić bardzo ładne makijaże. Ja jedyne co umiem to nałożyć podkład i tusz do rzęs, a czasem jeszcze namalować kreski.
-To co...gotowa na bal?- zapytała nieco niepewnie przyjaciółka.
-Jasne- odparłam chociaż właściwie nie byłam gotowa. Wyjście tam i tańczenie z chłopakiem, którego znam tylko z wyglądu jest dosyć krępujące. Tak bardzo czekałam na tę imprezę, a teraz boję się na nią iść. Ale dobra-co nas nie zabije to nas wzmocni nie?
Wyszłam z Clarą z pokoju wspólnego i udałyśmy się do Wielkiej Sali. Cały Hogwart ukazywał piękny, świąteczny nastrój.
Przy sali zgromadził się spory tłum. Wszystkie pary czekały na rozpoczęcie balu. Wśród wystających głów rozpoznałam Diggory'ego i te jego Chang. Jak na nich patrzę to mam ochotę wyskoczyć przez okno.
W oddali zobaczyłam machającą do mnie osobę.
-Oh Blaise już na mnie czeka- powiedziałam cicho to przyjaciółki.
-No to leć- odpowiedziała klepiąc mnie po ramieniu. -Dobrej zabawy!-dodała, a ja życzyłam jej tego samego.
Przecisnęłam się między tłumem nastolatków i podeszłam do Zabini'ego. Chłopak stał w odświętnej szacie. Nie wyglądał źle, ale szału też nie ma.
-Hej Ann- przywitał się całując mnie w rękę.
-Hej Blaise- powiedziałam i uśmiechnęłam się.
Drzwi do Sali się otworzyły. Cały tłum wszedł do środka pchając się i popychając. Szłam z Blaisem nieco z tyłu, żeby nie pakować się w tak ogromny tłok.
Stanęliśmy wśród reszty wyczekując. Do środka weszły pary, które miały rozpocząć pierwszy taniec. Widziałam Cedrica i mało nie zwymiotowałam.
Zagrała muzyka. Zaczął się taniec. Przyglądałam się czekając, aż reszta wejdzie na parkiet.
W którymś momencie do tańca dołączyli się nauczyciele, a następnie uczniowie. Blaise chwycił mnie za dłoń ciągnąć do reszty. Złapał mnie w tali i zaczęliśmy tańczyć. Z początku czułam się nieswojo, ale po minucie wczułam się w muzykę.
Wokół była masa ludzi. Ciężko było znaleźć sobie kawałek podłogi tylko dla siebie, bo zaraz ktoś zaczynał deptać ci po stopach. Mimo tego wszystkiego bardzo przyjemnie mi się tańczyło. Przyznam nawet, że Blaise umie to robić. Kołysał delikatnie moimi biodrami, w rytm muzyki. Parę razy uniósł mnie wyżej i okręcił dookoła.
Po skończonym pierwszym tańcu na stole pojawił się poczęstunek. Sporo par odeszło, by napić się, zjeść i odsapnąć. Ja także zeszłam z parkietu i usiadłam przy jednym ze stołów. Obok mnie siadł Zabini i oparł rękę o stół.
-Chyba nie tańczę aż tak źle co?- zapytał śmiejąc się.
-Dobrze tańczysz- odpowiedziałam uśmiechając się do niego.
Wzrokiem znalazłam Clarę i Deana. Chyba dobrze się bawili, ponieważ dziewczyna cały czas się śmiała. Dobrze, że poszła z Thomas'em a nie Cedricem. Na lepsze jej to wyjdzie.
Niedługi czas później zaczął się koncert Fatalnych Jędz. Całkiem lubiłam ten zespół, więc dobrze się bawiłam. Blaise tańczył ze mną i żartował. Nie myślałam, że ma tak dobre poczucie humoru. Było naprawdę cudownie, tak, jak sobie wyobrażałam.
Muzyka nadal grała, a impreza dopiero rozkręcała. Wyszliśmy na chwilę z tłumu, ponieważ byliśmy zmęczeni. Stanęłam z boku, a przy mnie znalazł się Blaise.
-Podoba ci się?- zapytał po chwili milczenia.
-Tak, jest świetnie- odpowiedziałam lekko zmęczona.
-Jakby ci się znudziło to powiedz możemy wtedy pójść do mnie- zaproponował chłopak.
Zauważyłam na jego twarzy dziwny uśmiech. Wiedziałam o co mu chodzi, ale nie pójdę z nim do jego sypialni. Niech nawet o tym nie myśli, bo to się może źle skończyć.
Wróciłam jeszcze na parkiet i chwilę potańczyłam. Większości osób jednak znudziło się słuchanie muzyki, więc odeszli do stołów z jedzeniem. Też chciałam pójść, ale Zabini nalegał żebym została jeszcze chwilkę. Dlatego zostałam i tańczyłam dalej. Ślizgon trzymał mnie i obejmował w tali, kręcąc wokół. Momentami wydawało mi się, że jest trochę za blisko mnie i chciałam żeby się odsunął, ale chyba podczas tańca się dotyka prawda?
W końcu udało mi się odejść od Blaise'a i coś zjeść. Podeszłam do stołu i wzięłam kawałek ciasta. Wyglądało bardzo apetycznie, miało dużo lukru i kolorową posypkę.
Spojrzałam w bok i zobaczyłam Clarę.
-Clara! Jak tam?- spytałam trącając przyjaciółkę łokciem.
-Cudownie. Dean poszedł na chwilę do łazienki, zaraz powinien wrócić- odparła z uśmiechem na twarzy. Napiła się trochę soku dyniowego i zapytała:
-A u ciebie? Jak Blaise?
-Jest w porządku, nawet przyjemnie mi się tańczyło- odparłam i wzięłam kawałek ciasta do ust.
Rozstałam się z przyjaciółką i usiadłam przy stole. Cholernie bolały mnie już nogi od ciągłego ruchu. Dodatkowo buty obtarły mi piętę. Chciało mi się wrócić już do dormitorium i zdjąć tę sukienkę, bo mimo, że była ładna, nie należała do najwygodniejszych. Przeczesałam ręką włosy i patrzyłam na pary ludzi. Wszyscy wydawali się tacy szczęśliwi.
W tym momencie wrócił do mnie Blaise.
CZEŚĆ PEREŁKI ✨
TEN ROZDZIAŁ PRZERYWAM W TYM MOMENCIE ŻEBY NIE BYŁ ZBYT DŁUGI- KONTYNUACJA W NASTĘPNYM ❤️
DZIĘKUJE ZA WYŚWIETLENIA I GWIAZDKI TO DLA MNIE MEGA MOTYWACJA!A TYMCZASEM MIŁEGO DNIA/NOCY I DO ZOBACZENIA W 12 ROZDZIALE
CZYTASZ
Skubany || Fred Weasley ||
Fiksi PenggemarAnna Davies jest ślizgonką na 5 roku nauki w Hogwarcie. Jest jedną z osób bardziej lubianych i ciężko jej znaleźć w kimś wroga....napewno? No tak....jest przecież ten skubany rudzielec Weasley. Wpędził ją nie tylko w kłopoty i duże zmieszanie uczuc...