Siedziałam razem z Clarą w sypialni. Przyjaciółka opowiadała mi jak przebiegła rozmowa z Cedricem.
-Pójść z nim na bal to jak dostać Boże błogosławieństwo-powiedziała na koniec Clara.
-A to może zapytaj się go czy ma już z kim pójść na bal? Jeżeli nie to idźcie razem nawet jako znajomi. Potem może wyniknie z tego coś więcej- chciałam żeby Clara z nim poszła, bo wtedy będzie szczęśliwa.
-A to nie on czasem powinien mnie zaprosić?- zapytała nieco niepewnie.
-Myślę, że nic się nie stanie jak to ty go spytasz. Raz się żyje nie?- w naszej przyjaźni to ja byłam tą pewniejszą siebie i zawsze musiałam dodawać Clarze odwagi.
-No dobrze zapytam go.- zgodziła się ślizgonka.
💖💖💖
Następnego dnia razem z Clarą szłam korytarzem Hogwartu. Chciałyśmy iść na błonie, gdyż było to nasze ulubione miejsce spacerów. Jednak, gdy zobaczyłyśmy w oddali pewnego samca plany się nieco zmieniły.
-Patrz czy to nie jest czasem twój amant?- zapytałam nabijając się z dziewczyny.
-Możesz chociaż raz dać mi spokój?- odpowiedziała Clara przewracając oczami. Patrzyła się na stojącego przy drzewie Cedrica.
-Dobra lecisz na podryw- powiedziałam i bez wahania pchnęłam koleżankę do przodu.
Widziałam, że Clara niekoniecznie chce teraz z nim rozmawiać, ale nie było odwrotu. Trzęsła się cała ze stresu ale po chwili dodała:
-Dobra chcę go zaprosić. Życz mi powodzenia.
Złapałam kciuki w geście dopingowania jej i stanęłam za drzewem. Nie chciałam ich podsłuchiwać bo to nie moja sprawa, więc odeszłam jeszcze trochę dalej, żeby dać im prywatności.
Stałam tak oparta o drzewo i patrzyłam na padający śnieg. Naokoło było już biało, z nieba leciały płatki śniegu a z drzew spadały duże warstwy białego puchu. Obserwowałam biegających pierwszoroczniaków i przypominałam sobie kiedy to ja byłam takim brzdącem. Mimo, że dzieci nie lubię to miło patrzyło się na te ich wesoły mordki.
Zobaczyłam wychodzących z Hogwartu Weasley'ów. Co oni tym razem knują? Rozmawiali o czymś ale za Chiny nie wiedziałam o czym. Jeden z nich zauważył mnie i szybko pociągnął drugiego za filar.
,,Idioci, po prostu idioci" pomyślałam.
Spojrzałam na bok. Clara właśnie skończyła rozmowę z Cedricem i szła w moją stronę. Czarne włosy opadły jej na twarz, a ręce wepchnęły w kieszeń.
-No i jak? Kiedy ślub?- zapytałam patrząc na przyjaciółkę.
-Nigdy.- odpowiedziała, a w jej głosie wyczułam rozpacz.
-Co się stało?- zatrzymałam się i spojrzałam na nią. Oczy miała pełne łez a usta całe aż drżały.
-Kuźwa co ten palant ci nagadał? Dowalić mu Cruccio?- powiedziałam wściekła, a jednocześnie przerażona.
-On...wybrał tę drugą...- powiedziała Clara powstrzymując płacz.
-Jaką drugą? Drugą dziewczynę?- byłam nieco zdezorientowana i ciężko było mi zrozumieć o co chodzi.
-Powiedział ze woli pójść na bal z...z....- w tym momencie dziewczyna nie mogła się uspokoić. Po prostu wybuchnęła płaczem.
W takim stanie nie ma sensu pytać ją o cokolwiek. Wzięłam ją za rękę, prowadząc ją do dormitorium. Grupka dzieciaków popatrzyła się pytająco na całą tę sytuacje.
-A wy na co się gapicie? Zjeżdżajcie stąd- warknęłam.
,,Głupie bachory... swoich zajęć nie mają?" Pomyślałam dalej prowadząc przyjaciółkę do pokoju Slytherinu.
Gdy w końcu doszłyśmy weszłam z nią do naszej sypialni, a ona siadła ciężko na łóżko. Zaczekałam minutkę, może dwie aż się uspokoiła. Zżerała mnie ciekawość jaką to niby dziewczynę wybrał Diggory zamiast Clary. Nie było wiele ładniejszych uczennic od niej- Clara była naprawdę śliczna. Miała długie, zdrowe włosy i nienaganną sylwetkę. Była też wysoka i miała dołeczki w policzkach przez co wyglądała uroczo uśmiechając się. Do tego ładnie się ubierała i w większości była miła dla innych.
-No to słucham jakiej babie mam oczy wydłubać?- spytałam i dostrzegłam wymuszony uśmiech na twarzy Clary.
-Powiedział...że na bal pójdzie z Cho- powiedziała nieco się wahając.
-Z KIM!? Z CHO CHANG!?- nie mogłam uwierzyć, że ten kretyn wybrał Cho zamiast Clary.
-Tak...podobno zaprosił ją wczoraj i ona się zgodziła. Poza tym mówił, że nie umówi się ze mną bo jestem młodsza. A Cho przypadkiem też nie jest?- spytała załamana.
-Nie wiem czy jest mało mnie interesuje ta raszpla.- wściekłość osiągnęła u mnie poziom maksymalny.
Stwierdziłam, że nie ma co dłużej tak siedzieć, dlatego zostawiłam Clarę samą, żeby trochę odpoczęła i wyszłam z dormitorium.
Chciałam znaleźć tego kaszojada. Tylko gdzie on jest? Przebiegłam chyba cały, Hogwart aż w końcu znalazłam go na jednym z korytarzy.
-Ej ty! Diggory!- krzyknęłam, a chłopak się odwrócił.
-Co chcesz? Nie gadaj, że jesteś kolejną, która chce iść ze mną na bal- powiedział zbyt pewnie.
-Myślę, że jesteś już zmęczony tym ile dziewczyn się za tobą ugania co? Pomogę ci.- zaproponowałam, a chłopak zrobił pytającą minę i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć oberwał pięścią w nos.
Siły nie mam dużej więc moje uderzenie spowodowało jedynie lekki krwotok.
-Z taką buźką nawet Filch cię nie zechce- powiedziałam wpatrując się w Cedrica z uśmieszkiem.
-Boli cię coś? Lecz się dziewczyno.- mówił Diggory, a gdy przestał wstał i odszedł pokazując mi środkowy palec.
,,To dopiero początek kochaniutki" pomyślałam i doszło do mnie, że ostatnio coś zbyt bardzo cieszę się z krzywdy innych. Nie powinno tak być, ale ten typ sobie zasłużył.
Odeszłam dumna z siebie i swojego wyczynu. Wróciłam do pokoju wspólnego.
-Gdzie byłaś?- dopytywała się Clara po moim powrocie.
-Załatwić parę spraw- mruknęłam uśmiechając się.
Następnie wzięłam podręcznik od obrony przed czarną magią i zaczęłam czytać tematy jakie przerabiamy. Muszę przyznać, że Profesor Moody, który uczył mnie w tym roku prowadził naprawdę ciekawe zajęcia. Clara patrzyła się na mnie i po chwili położyła się do łóżka, powiedziała ciche ,,dobranoc" i usnęła. Ja uczyłam się jeszcze chwilę, ale potem również się położyłam.
,,Każdy dzień jest coraz ciekawszy" pomyślałam i zasnęłam.
CZEŚĆ PEREŁKI! 😚
KOLEJNY ROZDZIAŁ ZA NAMI. DZIĘKUJE ZA KAŻDE WYŚWIETLENIE SPRAWIA MI TO WIELKĄ RADOŚĆ. A TERAZ CHCIAŁABYM JESZCZE WSPOMNIEĆ O TYM, IŻ ROZDZIAŁY POJAWIAĆ BĘDĄ SIĘ CODZIENNIE (po jeden lub dwa)
A TERAZ BUZIACZKI 👋❤️
CZYTASZ
Skubany || Fred Weasley ||
FanfictionAnna Davies jest ślizgonką na 5 roku nauki w Hogwarcie. Jest jedną z osób bardziej lubianych i ciężko jej znaleźć w kimś wroga....napewno? No tak....jest przecież ten skubany rudzielec Weasley. Wpędził ją nie tylko w kłopoty i duże zmieszanie uczuc...