Tydzień w Zakonie zleciał niezwykle szybko. Nawet nie zdążyłam się obejrzeć, a już był dzień powrotu do Hogwartu. Plus był taki, że zobaczę się z Clarą. Mimo to żal było mi opuszczać ten dom, był dosyć stary i niekoniecznie ładny, ale przyzwyczaiłam się do niego.
- Gotowa? - zapytał Fred i chwycił mnie za ramię. Przytaknęłam głową i zeszliśmy do salonu. Byłam lekko zła na chłopaka, ponieważ obciął włosy na krótko. Bardziej podobało mi się, gdy miał długie, wyglądał w nich przepięknie. Ale cóż chyba muszę się przyzwyczaić, że nie mam już jak robić mu z czupryny warkoczy. Jakoś przeżyje...
***
Znaleźliśmy się na peronie. Cudownie jest wracać tu po każdych wakacjach, ale jednak wolałabym nie jechać do szkoły.
Na dworze było jeszcze bardzo ciepło. Czuć było ostatnie dni lata. Słońce grzało mocno i oświetlało twarze uczniów. Ile bym dała żeby ta pora roku się nie kończyła...
- Ann! - usłyszałam damski głos za swoimi plecami. Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam Clarę, a obok niej jej młodszego brata Richard'a.
- Stara, ile my się nie widziałyśmy? - krzyknęłam i podeszłam do przyjaciółki. Mocno ją uścisnęłam, a następnie przywitałam także jej brata. Richard szedł w tym roku do pierwszej klasy w Hogwarcie. Wyglądał na podekscytowanego, ale też przerażonego.
Weszliśmy do pociągu, który czekał od paru minut na peronie. Musiałam pożegnać się z Fredem, trochę szkoda, że nie możemy jechać razem w przedziale.
***
Był już późny wieczór, za oknem zrobiło się ciemno i chłodno. Wszyscy siedzieli już zgromadzeni w Wielkiej Sali i czekali na przemówienie Dumbledore'a.
W sali pojawiła się duża grupa pierwszoroczniaków. W tym tłumie dzieci rozpoznałam Richard'a. Stał obok jakiegoś chłopca i po cichu coś do niego mamrotał. Byłam ciekawa gdzie go przydzielą, bo ma on naprawdę interesujący charakter i myślę, że odnalazł by się w każdym domu.
- Richard Robertson! - wykrzyknęła Profesor McGonagall. Chłopczyk niepewnie wyłonił się z tłumu i usiadł na drewnianym stołku. Nauczycielka nałożyła na jego głowę Tiarę Przydziału, która opadała mu na oczy.
W napięciu czekałam z Clarą na decyzję Tiary. Bardzo długo zajęło zanim wreszcie wybrała dla Richard'a dom.
- Gryffindor! - wykrzyknęła w końcu.
- ŻE CO!? - wrzasnęła Clara, którą najwidoczniej wstrząsnęła ta wiadomość. - Cała nasza rodzina to ślizgoni, więc dlaczego on ma być gryfonem?
- Mówiłaś, że nie zależy ci na tym do jakiego domu trafi. - odparłam i popatrzyłam na brata Clary. Na jego twarzy wymalowany był promienny i szczerzy uśmiech. Chyba nie miał nic przeciwko zostaniu gryfonem.
- A niech sobie wsadzą tę czapkę głęboko gdzieś. - warknęła oburzona przyjaciółka i wbiła wzrok w stół. Mówiąc ,,czapkę" miała na myśli Tiarę Przydziału.
Richard usiadł obok swoich kolegów z Gryffindoru. Wyglądał na bardzo szczęśliwego, więc uważam, że Clara niepotrzebnie się czepia. Zauważyłam Freddiego, który siedział dosyć blisko chłopczyka. Weasley popatrzył na mnie, potem na Richard'a i puścił mi oczko. Fred napewno świetnie się zajmie bratem Clary. Byleby tylko nie wykorzystał go do jakichś testów swoich cukierków czy coś.
***
Było już bardzo późno, gdy siedziałam z Clarą w sypialni.
- Kolejny rok, kolejna męczarnia. - narzekała dziewczyna. Właściwie to w tym momencie miałam podobne nastawienia na szkołę jak ona.
- Może jakoś przetrwamy. - mruknęłam i opadłam na poduszki.
- Marne szanse, po tym co ostatnio dzieje się na świecie, wątpię, że ten rok będzie spokojny.
- Ale znów będą mecze Quidditch'a.
- Ty tylko o tym Quidditch'u. - powiedziała Clara i przewaliła oczami. Następnie poszła do swojego łóżka i położyła się na prześcieradle.
- Co z Deanem? - zapytałam nagle. Zauważyłam ostatnio, że Clara mniej się do niego odzywa, więc coś musiało być na rzeczy.
- Pokłóciliśmy się trochę, nic więcej. - odparła lekceważąco, jednak w jej głosie wyczułam żal. Wiem, że zależało jej na Deanie, dlatego ta kłótnia tak ją przybiła.
- O co poszło?
- Właściwie sama już nie wiem. Kłóciliśmy się od wakacji i nie pamietam o co dokładnie poszło. W wielu tematach bardzo się nie zgadzamy i tak jakoś wyszło...
- Musicie się pogodzić, nie ma co się tak gniewać.
- Wiem, ale nie dzisiaj. - odparła Clara i weszła pod kołdrę. - Dobranoc. - mruknęła i ułożyła się na poduszkach. Po chwili już spała, dlatego zrobiłam dokładnie to samo. Przykryłam się ciepłą kołdrą i podwinęłam nogi do klatki piersiowej. Sama nie wiem skąd, ale wzięły mi się nagle myśli, że ja też z Fredem mogę się pokłócić. Jak narazie dogadujemy się świetnie, ale gorszy okres zawsze może nastąpić. To właśnie jest to czego się obawiam...stracenie Weasleya.
CZEŚĆ PEREŁKI 💗
PISZE TEN ROZDZIAŁ DOSYĆ PÓŹNO PRZEZ CO JESTEM ZMĘCZONA I DLATEGO PRZEPRASZAM ZA WSZELKIE NIEDOCIĄGNIĘCIA I BŁĘDY INTERPUNKCYJNE.POZDRAWIAM CIEPLUTKO 😽
CZYTASZ
Skubany || Fred Weasley ||
FanficAnna Davies jest ślizgonką na 5 roku nauki w Hogwarcie. Jest jedną z osób bardziej lubianych i ciężko jej znaleźć w kimś wroga....napewno? No tak....jest przecież ten skubany rudzielec Weasley. Wpędził ją nie tylko w kłopoty i duże zmieszanie uczuc...