~~𝟙~~

5K 159 234
                                    

Poczułem na twarzy uciążliwe promienie słoneczne, sprawiające że moja wizja spokojnego snu legła w gruzach. Czy naprawdę nie można spać w tych czasach? Wszystko jest przeciwko twoim związku z łóżkiem? Najwidoczniej bo teraz ponowne zaśnięcie graniczyło z cudem a bardzo nie chciało mi się o niego starać. Zrezygnowany z westchnieniem wstałem z łóżka i sprawdziłem godzinę... nie no cholera gorzej być nie mogło!

Wstawanie o 13.30 nie było optymalną sprawą. 

W prędkości nadświetlnej podniosłem się z miękkiego materaca i rzuciłem ciepłej pościeli ostatnie tęskne spojrzenie. No cóż, następnym razem. 

Pobiegłem do szafy. Naprawdę nie dbałem o to co wkładam, po prostu ubrałem cokolwiek na szybko i ruszyłem do stanowiska. Usiadłem na krześle i przejechałem dłonią po moich rozwalonych w każdą stronę włosach. Walić, później je ułożę. Po odpaleniu komputera wszedłem na discorda, a mój głos nadal był spowity lekką chrypką nocnego marka. Każdy wiedział że przez pracę prawie wogóle nie spałem dlatego każda sekunda w łóżku była dla mnie zbawieniem... którego dzisaj trochę nadużyłem. 

-Przepraszam was strasznie! Już... jestem- ziewnąłem ospale pomiędzy słowami. 

-Już jesteś? Cholera szmato od pół godziny cię nie ma gdy nagrywamy! Słowa "przepraszam" to tu niezbyt są adekwatne-

Westchnąłem i zacząłem walić głową o biurko słysząc jak paru z moich znajomych chichocze na to zachowanie. Musiałem robić to głośniej niż myślałem. 

-Ewron uspokój się, ok? Mam ci przypomnieć jak było ostatnio kiedy w ogóle się nie zjawiłeś?-

Słyszałem jak tamten mamrocze cos pod nosem niezadowolony. Jedno słowo jednak przechwyciłem co wywołało rozbawiony uśmiech na mojej twarzy. 

-Szmata...-

-Dobra, koniec pajacerki chłopaki. Gołąbeczki później się dogadają a my powinniśmy wracać do nagrywania.-

Gdybym miał coś w ustach przysięgam że wypluł bym to na twarz Mandzia. 

-SŁUCHAM?!- obydwoje z Ewronem wykrzyczeliśmy w tym samym czasie.

Mężczyzna zbył nas tylko i wrócił do rozmowy z resztą. Jezu, Mandzio to czasami taki wielki idiota...

-Z TĄ SZMATĄ NIGDY!- Ewron wydarł się swoim typowym głosem do mikrofonu, świadczącym że ma do przekazania w zanadrzu o wiele gorsze słowa niż coś takiego. Mimo woli coś pękło we mnie, poczułem się urażony gdy próbując odnaleźć jakikolwiek dowód na to że to był żart zdałem sobie sprawę że go nie było. 

-EWRON A MOŻESZ NIE???-

-Zamknij się Nexe!-

-Bo co frajeże? TO TY MNIE OD SZMAT WYZYWASZ-

-Jak ja cię zaraz uduszę, to...-

-DOSYĆ! Ludzie czy wy siebie słyszycie? Zachowujecie się jak rozwydrzone nastolatki!- wtrącił się do rozmowy Diabeuu. 

Złość kipiała ze mnie jak nigdy ale opanowałem się chcąc być tym mądrzejszym od starszego. Wściekłość uleciał a na jej miejsce wstąpił chwilowy smutek. Wiem że Kamil jest dosyć impulsywny ale że do przyjaciela się tak odzywa? Chyba że nie jesteśmy przyjaciółmi...

Połową ucha słuchałem kłótni chłopaków. Ewron dalej krzyczał i wyzywał... chyba mnie? Nie wiem bo nie słuchałem. Kiedy w końcu uspokoili nadpobudliwego chłopaka zajęliśmy się nagrywaniem. Mój humor niestety ale można było nazwać tylko jednym słowem. Zepsuty. 

Kiedy wreszcie skończyliśmy rozłączyłem się z rozmowy bez pożegnania. Nie miałem ochoty jeszcze bardziej puść sobie humoru i po prostu odszedłem od stanowiska. Poszedłem ogarnąć się czego nie udało mi się zrobić przed pracą. Umyłem twarz, zęby i doprowadziłem do względnego ładu włosy które i tak sterczały na wszystkie strony. Teraz to przynajmniej był artystyczny nieład. 

Usłyszałem dzwonek telefonu. Podszedłem do wibrującego przedmiotu i odebrałem połączenie. Julka...

-Hej kochanie-

-Cześć Krystian. Słuchaj... dzisiaj nie możesz jednak do mnie wpaść... przepraszam-

Ehhh no to kolejna rzecz która zniszczyła ten dzień. Zajebiście, no już gorzej być nie może...

&~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~&

ℂℍ𝔸𝕋 𝕋𝕆 ℕ𝕀𝔼 𝕋𝔸𝕂! ~~ 𝑁𝑒𝑥𝑒 𝑥 𝐸𝑤𝑟𝑜𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz